Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak naprawić służbę zdrowia?

Treść

W sobotę po południu zakończył się w Warszawie trzydniowy VIII Krajowy Zjazd Lekarzy, na którym przedstawili oni swoje główne postulaty i wybrali nowe władze na kolejne cztery lata. Lekarze chcą podwyższenia pensji do minimum 5 tys. zł brutto. Jeśli rząd nie podejmie żadnych kroków w tym celu, zapowiadają, że istnieje realna możliwość akcji protestacyjnej.
Konstanty Radziwiłł, który został ponownie wybrany na prezesa Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL), powiedział na konferencji prasowej, że podczas zjazdu widoczny był bardzo silny głos lekarzy, aby zwiększyć nakłady na ochronę zdrowia. - Mam wrażenie, że wściekłość w środowisku lekarskim jest powszechna, zarówno wśród tych, którzy zarabiają mało i nie mają gdzie dorobić, jak i wśród tych, którzy pracują ponad siły w różnych dodatkowych miejscach. Coraz większa jest liczba osób, które są zmęczone tą sytuacją - apelował Radziwiłł. Prezes NRL podkreślił, że jednym z motywów, dla których lekarze decydują się na emigrację, jest sytuacja, że nie można na jednej posadzie w normalnych warunkach zarobić godnych pieniędzy i poza tym poświęcić się np. rodzinie czy zainteresowaniom.
Jak podkreślali lekarze, poza niskimi płacami, które są zasadniczymi bodźcami do tego, żeby myśleć o emigracji, należy również brać pod uwagę brak perspektyw poprawy sytuacji. - Można wytrzymać niską płacę jakiś czas, ale jeśli się nie ma perspektywy, to się po prostu rezygnuje - tłumaczyli pracownicy służby zdrowia. Do kolejnych zadań poprawy sytemu należy zaliczyć zmianę nieprzyjaznego, a przecież niezwykle istotnego dla lekarzy systemu doskonalenia zawodowego.
- Dla młodych lekarzy, którzy marzą o tym, aby rozpocząć specjalizowanie się, a mają z tym ogromne trudności, jest to poważny bodziec do tego, żeby myśleć o wyjeździe - komentuje Radziwiłł. - A trzeba tu wziąć pod uwagę to, że polscy lekarze są niezwykle nowocześnie wykształceni, jednak w praktyce zazwyczaj nie mogą realizować swoich możliwości i umiejętności - dodaje. Do pogorszenia sytuacji przyczyniają się również: ogromny chaos w ochronie zdrowia, a także złe warunki pracy.

Plany ministra Religi
Szef Ministerstwa Zdrowia zapewnił lekarzy, że doskonale zdaje sobie sprawę z niewydolności polskiej służby zdrowia. Sam też wielokrotnie informował, że ilość pieniędzy, którą przeznacza się na wszystkie potrzeby zdrowotne polskiego społeczeństwa, jest w naszym kraju niewystarczająca. Profesor Religa podkreślił, że rozumie problemy pracowników środowiska lekarskiego, szanuje ich postulaty i zrobi wszystko, aby sytuacja się poprawiła. Minister zadeklarował, że od 1 stycznia
2007 roku napływ pieniędzy na opiekę zdrowotną wzrośnie o 3 mld zł. Poinformował, że na okres kilku lat został przygotowany specjalny plan działania, który pozwoli na zwiększenie finansowania opieki zdrowotnej. Poprosił lekarzy, aby dali mu szansę przeprowadzenia tych zmian i poczekali jeszcze trochę na poprawę sytuacji. Minister powiedział, że postulat podwyższenia lekarskich pensji do poziomu 5 tys. zł brutto oznacza dodatkowe wydatki w wysokości 5,2 mld zł. - Ten postulat jest mądry i dobry, ale, niestety, na dzisiaj nie do zrealizowania - podkreślił Religa. Poinformował również, że w tym roku nie ma możliwości znalezienia dodatkowych pieniędzy, ponieważ nie pozwala na to obecny budżet. Zaznaczył także, że pomoc finansowa, która według jego własnych zapowiedzi miałaby w przyszłym roku wzrosnąć o 3 mld zł, będzie miała znikomy wpływ na faktyczną poprawę wynagrodzeń i nie takich działań spodziewali się lekarze. Radziwiłł zapowiedział, że Naczelna Rada Lekarska ma jak najszybciej zaproponować odpowiednie rozwiązania dotyczące naprawy opieki zdrowotnej. Podkreślił również, że jeśli nie będą one realizowane, to upoważnia NRL do podjęcia ewentualnej akcji protestacyjnej.

Odwołać Dorna
Lekarze na zjeździe przyjęli także uchwałę, w której domagają się odwołania wicepremiera Ludwika Dorna z zajmowanego stanowiska. Ma to związek z wypowiedzią szefa resortu spraw wewnętrznych i administracji, który ostrzegł, że jeśli protestujący lekarze rodzinni z Porozumienia Zielonogórskiego zamkną swoje gabinety 2 stycznia, to będzie to złamanie prawa i w związku z tym istnieje teoretyczna ewentualność, że mogą zostać powołani do wojska, aby wypełniali swoje obowiązki.
Magdalena M. Stawarska

"Nasz Dziennik" 2005-01-09

Autor: ab