Jak lilia pośród cierni
Treść
Podstawą powszechnej wiary w fakt, iż została Ona niepokalanie poczęta, jest wiara ludu Bożego (tzw. sensus fidei - zmysł wiary), która istniała w Kościele już od II wieku. Zachowała się niezliczona ilość świadectw owego przekonania. Prawda przez wieki była wyjaśniana teologicznie, rozstrzygano wątpliwości, zaś finałem całego procesu stało się ujęcie jej w dogmat 8 grudnia 1854 r. przez Papieża Piusa IX.
Na czym polega jej istota? Najkrócej mówiąc - Maryja była od początku swojego istnienia wolna od grzechu pierworodnego. Bóg zachował Ją od winy prarodziców, aby w ten sposób przygotować do bycia Matką Chrystusa. W niczym nie ograniczało to Jej gotowości do samostanowienia - w momencie, kiedy wypowiadała: "Niech mi się stanie", była w pełni wolna. Częstym błędem, popełnianym niestety także przez katolików, jest odnoszenie Niepokalanego Poczęcia do faktu poczęcia Jezusa, który - jak opisuje św. Łukasz ewangelista - dokonał się w sposób cudowny. Są to dwie różne sprawy.
Jak dziś odczytać przywilej Niepokalanego Poczęcia? Święty Jan w Apokalipsie (Ap 12) nazywa Maryję "wielkim znakiem", który "ukazał się na niebie". Jest to znak zwycięstwa nad szatanem, panowania nad wszystkim, co jest sprzeczne z Bożym zamysłem. Także symbol Kościoła. W świecie, gdzie próbowano zakwestionować już wszystko, co wydawało się pewne i niezmienne, gdzie postmodernizm ciągle zbiera swoje ponure żniwo, znak Niepokalanie Poczętej Matki Jezusa staje się gwarantem pewności Bożych obietnic, wyzwaniem dla świata - wyrzutem sumienia i znakiem sprzeciwu, a dla wierzących znakiem nadziei. Ukazuje też piękno będące nie finałem ludzkich zabiegów, ale wyrastające z czystości i świętości, płynące z wnętrza Tej, która została zachowana od zmazy grzechu pierworodnego.
ks. Paweł Siedlanowski
Nasz Dziennik Czwartek, 8 grudnia 2011, Nr 285 (4216)
Autor: au