Jak lewica z prawicą
Treść
Z Romanem Giertychem, prezesem LPR, rozmawia Grzegorz Lipka
Złożył Pan zapowiedź niepobierania uposażenia poselskiego do czasu zniesienia opodatkowania emerytur i rent, ale biorąc pod uwagę ostatnie sondaże GfK Polonia i PBS, dające LPR poparcie na poziomie 2 i 4 proc., może Pan nie mieć takiej możliwości.
- Nie przeceniałbym telefonicznych sondaży, one zawsze pokazują jedną trzecią prawdziwego poparcia, jakie posiada Liga Polskich Rodzin.
Ale dwa lata temu na kilkanaście dni przed wyborami dawano Wam około 7 proc. poparcia.
- Dwa lata temu była nieco inna sytuacja, ponieważ mieliśmy dosyć wysokie notowania w lipcu i potem one nieco spadły. Natomiast teraz po prawyborach widzę, że jest trend rosnący. Liga Polskich Rodzin dostała 5 proc. w prawyborach we Wrześni i 12 proc. w Bochni, w mojej ocenie daje nam to poparcie na poziomie 8-10 procent. Pamiętajmy o tym, że sondaże często są obarczone błędem statystycznym bądź wprost są elementem manipulacji.
Jednak propozycji rezygnacji z uposażenia poselskiego w przypadku niezrealizowania obietnic wyborczych nikt z Pana konkurentów nie potraktuje poważnie.
- Tego nie wiem. Była ona przekazana nieco żartobliwie, chociaż chciałbym, aby ci panowie swoje obietnice wyborcze połączyli z jakimiś konkretami. Natomiast moja obietnica jest jak najbardziej poważna. Nie będzie zniesionego podatku od emerytur i rent - nie pobiorę ani złotówki z uposażenia poselskiego. Mówię to publicznie pod słowem honoru i się z niego nie wycofam. Dotyczy to mojego uposażenia poselskiego, które jest kilkukrotnie wyższe od diety.
Macie jakąś Wunderwaffe na ostanie dni kampanii?
- Przedstawiliśmy nową propozycje billboardu oraz nowy spot wyborczy. Prezentowane w nich treści będą kierunkiem naszej kampanii wyborczej. Przygotowuję się również do debaty z Leszkiem Millerem.
Będzie eksponowana sprawa podatkowa?
- To nie jest tylko sprawa podatkowa, ale również społeczna. Emeryci i renciści dostają ok. 500-600 zł, a państwo zabiera im od tego jeszcze podatek - to wielka nieuczciwość. W ostatniej kampanii zapowiedzieliśmy becikowe, ulgę prorodzinną oraz reformę edukacji. Z trudem, z pewnymi meandrami, ale wszystkie te obietnice zrealizowaliśmy, tak będzie również tym razem.
A debata z Millerem?
- Debata odbędzie się dzisiaj albo jutro. To będzie prawdziwa debata lewicy z prawicą. Miller reprezentuje prawdziwą lewicą, a my jesteśmy prawdziwą prawicą. Merytorycznie pokażę prawdziwą różnicę poglądów. Będzie to zupełnie inna debata niż ta między liderami PO i PiS. Przecież oprócz tego, że się nienawidzą, to w poglądach premier Kaczyński i Donald Tusk naprawdę niewiele się różnią. W sprawie obrony życia głosowali podobnie, reprezentują też podobne stanowisko jeśli chodzi o konstytucję europejską.
Niedawno wyraził Pan chęć wzięcia udziału w debacie na antenie Radia Maryja...
- To była odpowiedź na zadane przez dziennikarza pytanie przy okazji wypowiedzi Donalda Tuska. Odpowiedziałem, że oczywiście chciałbym uczestniczyć w takiej debacie. Mógłbym wtedy przedstawić program wyborczy Ligi Polskich Rodzin i podyskutować o naszych dotychczasowych osiągnięciach. Już wczoraj zwróciliśmy się ze stosowną prośbą do Telewizji Trwam i Radia Maryja. Myślę, że takie spotkanie na antenie Radia Maryja ułatwiłoby przedwyborcze decyzje wielu Polakom przejętym losami Ojczyzny.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-10-11
Autor: wa