Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak Kaczmarek z Rapackim

Treść

Były minister spraw wewnętrznych i administracji, w sprawie którego toczy się postępowanie prokuratorskie, ma dostęp do informacji o najnowszych technologiach związanych z analizami kryminalnymi i działaniami operacyjnymi. Jak ustaliliśmy, Janusz Kaczmarek w grudniu ubiegłego roku w podpoznańskim Będlewie spotkał się z wiceszefem MSWiA gen. Adamem Rapackim, komendantem głównym policji Tadeuszem Budzikiem oraz czołowymi prokuratorami i sędziami. Pretekstem była konferencja zorganizowana przez Polską Platformę Bezpieczeństwa Wewnętrznego - projekt koordynowany przez bliskiego współpracownika Kaczmarka, byłego wiceministra spraw wewnętrznych dr. Zbigniewa Raua. Sam Kaczmarek, podejrzany o składanie fałszywych zeznań i utrudnianie śledztwa, zaproszony został w charakterze "konsultanta". Po oficjalnej części sympozjum doszło do "towarzyskich konsultacji" utrzymanych w znacznie luźniejszej atmosferze. - Doszły mnie słuchy ze źródeł całkowicie nieformalnych o takim spotkaniu. Z głębokim poruszeniem przyjąłem wiadomość, że pan Janusz Kaczmarek na tym spotkaniu był, że zasiadał przy jednym stole z przedstawicielami prokuratury, z przedstawicielami korporacji sędziów. Słyszałem, że część sędziów, którzy siedzieli przy tym stole, dyskretnie odeszła w momencie, gdy pojawił się przy nim Kaczmarek, ale byli też tacy, którzy pozostali, biesiadowali, spożywali razem alkohol. To jest sytuacja szokująca - mówi Andrzej Duda, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w rozmowie z "Naszym Dziennikiem". Do spotkania Janusza Kaczmarka, któremu prokuratura postawiła zarzut składania fałszywych zeznań oraz utrudniania postępowania prokuratorskiego, z wiceszefem MSWiA gen. Adamem Rapackim, komendantem głównym policji Tadeuszem Budzikiem oraz czołowymi polskimi prokuratorami i sędziami doszło na początku grudnia w podpoznańskim Będlewie. Pretekstem było sympozjum naukowe organizowane w dniach 4-7 grudnia ub.r. przez Polską Platformę Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Spotkania podobne do tego, które miało miejsce w Będlewie w grudniu 2007 r., odbywają się zazwyczaj dwa razy w roku - jedno z nich miało miejsce w Będlewie. W spotkaniach tych biorą udział również przedstawiciele wielu instytucji zajmujących się bezpieczeństwem publicznym, w tym również przedstawiciele wielkopolskiej policji - potwierdza Wiesław Ciepiela z biura prasowego komendy wojewódzkiej w Poznaniu. Ciepiela zastrzega, że odpowiedzi, jakich nam udzieliła wielkopolska policja, zostały przygotowane wspólnie z przedstawicielami Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego, której głównym koordynatorem jest prof. Emil Pływaczewski, ale już odpowiedzialnym za realizację projektów jest dr Zbigniew Rau, bliski współpracownik Janusza Kaczmarka i były wiceminister spraw wewnętrznych. W ubiegłym roku ostentacyjnie podał się do dymisji po usunięciu Kaczmarka z rządu. Na grudniowym spotkaniu w Będlewie pojawiła się czołówka polskiej policji, obok Budzika również wiceszef Komendy Głównej Henryk Tusiński, a także przedstawiciele komend z Poznania, Szczecina, Gdańska, Krakowa i Białegostoku. - Przedstawiciele policji biorą regularny udział w spotkaniach Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Publicznego. Spotkania te od roku 2006 odbywają się dwa razy w roku. Biorą w nich udział również przedstawiciele wielu instytucji zajmujących się bezpieczeństwem publicznym - poinformował nas podkomisarz dr Sławomir Weremiuk, naczelnik wydziału prasowego Gabinetu KGP. Do Będlewa przyjechał także Olaf Gail, wiceminister nauki, przedstawiciele środowiska sędziów oraz licznie prokuratorzy rejonowi i okręgowi. Jak poinformował nas dr Wojciech Filipkowski, członek Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w spotkaniu nie brali udziału przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury Krajowej, ale uczestniczyli w nim "prokuratorzy niższego szczebla". Prawdziwą gwiazdą był jednak były wiceszef MSWiA Janusz Kaczmarek, którego zaproszono w charakterze "konsultanta". - W konferencji w grudniu ubiegłego roku w Będlewie uczestniczył Janusz Kaczmarek. Od wielu lat uczestniczył w badaniach prowadzonych w ramach PPBW nad zagrożeniami bezpieczeństwa obywateli, w szczególności nad funkcjonowaniem przestępczości zorganizowanej. Jego obszarem badawczym jest zagadnienie porwań dla okupu - twierdzi Filipkowski. Przedstawiciele wielkopolskiej policji tłumaczą, że organizatorzy spotkania, którymi byli rektorzy wyższych uczelni, uznali, że co do zasady osoba nieskazana wyrokiem sądu - choćby pierwszej instancji - jest mimo wszystko z mocy prawa osobą niewinną. Dotychczasowe orzeczenia sądów - w zakresie niezasadności zatrzymania i innych środków zapobiegawczych, potwierdzały to przekonanie. Był czas na "towarzyskie konsultacje" Program grudniowej konferencji nie był przeładowany, zdaniem naszych informatorów, nie zabrakło więc okazji do bardziej towarzyskich, utrzymanych w luźniejszej atmosferze "konsultacji" z przedstawicielami organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, którzy bynajmniej nie stronili od towarzystwa Kaczmarka. - To sytuacja, która w normalnym państwie prawa byłaby niedopuszczalna - uważa Andrzej Duda z Kancelarii Prezydenta. Czy wśród "konsultowanych" przez Kaczmarka prokuratorów, policjantów i sędziów znaleźli się również prowadzący postępowanie w sprawie przecieku informacji o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa, a także w sprawie składania przez byłego szefa MSWiA fałszywych zeznań? Tego nie udało nam się ustalić. Jednak spotkanie Kaczmarka z Rapackim oraz czołówką polskiej prokuratury dało czytelny sygnał śledczym. - Jeżeli osoby pełniące funkcje publiczne, będące na szczytach obecnej władzy, spotykają się, zasiadają przy jednym stole z Januszem Kaczmarkiem, mającym postawione zarzuty prokuratorskie, to taka sytuacja będzie miała bez wątpienia wpływ na zachowanie i postawę osób prowadzących śledztwo. Doszło do wydarzenia, którego w żaden sposób nie można usprawiedliwić - twierdzi poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Nie ma tajemnic dla Kaczmarka Polska Platforma Bezpieczeństwa Wewnętrznego to projekt, który ma doprowadzić do stworzenia zintegrowanych narzędzi informatycznych wspomagających szeroko rozumiane wysiłki podejmowane na rzecz bezpieczeństwa publicznego. Kilka miesięcy temu UE w uznaniu wartości zgłoszonego przez PPBW projektu przyznała 11 mln euro na jego realizację z 7. programu ramowego w zakresie bezpieczeństwa. Jak informują przedstawiciele Platformy na swoich stronach internetowych, ze względu na poufność danych oraz poruszaną problematykę część prac badawczych realizowanych w ramach Polskiej Platformy Bezpieczeństwa Wewnętrznego ma charakter zamknięty. Dostęp do nich mają wyłącznie osoby zaangażowane w prace nad realizacją projektów, w tym doradcy. Jednym z "konsultantów" Platformy jest właśnie Janusz Kaczmarek. - Jestem zaskoczona. Udział pana Kaczmarka w tym spotkaniu jest moralnie co najmniej wątpliwy - uważa poseł Beata Kempa (PiS), wiceminister sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Jakie informacje dotyczące najnowszych technik stosowanych przez prokuratorów i policjantów mógł poznać w grudniu Kaczmarek? Jest tego sporo, podczas spotkania w Będlewie zaprezentowano m.in. sposoby wykorzystania sztucznej inteligencji do prowadzenia postępowań karnych, systemy unowocześniające analizę kryminalną, a także prototyp samolotu "Żuraw", mający być ważnym wsparciem dla policji i straży leśnej w ściganiu przestępców. - Wraca stare. Wraca przyzwolenie na to, by na scenie publicznej funkcjonowały osoby, które łamały prawo - bulwersuje się poseł Arkadiusz Mularczyk. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-02-14

Autor: wa