Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak by tu ulżyć przedsiębiorcom

Treść

Z posłem Eugeniuszem Kłopotkiem (PSL), członkiem sejmowej Komisji Ustawodawczej, rozmawia Wojciech Wybranowski Podkreśla Pan, że Sejm powinien poprzeć ustawę o swobodzie działalności gospodarczej ułatwiającej funkcjonowanie przedsiębiorcom i ograniczającej liczbę równocześnie przeprowadzanych kontroli - niezależnie od tego, które ugrupowanie ją przygotowało... - Dwa lata funkcjonowałem w gospodarce i wiem, że jest to horror z tymi kontrolami. Jedna na drugą wchodzi, nakładają się na siebie, męczą tych przedsiębiorców. Najgorsze jest to, że mam wrażenie, iż wszystkie organy kontrolne reprezentujące państwo patrzą na każdego przedsiębiorcę jak na potencjalnego przestępcę czy oszusta. Tak nie można podchodzić do przedsiębiorcy, który daje pracę, wytwarza dochód, generuje określone wpływy do budżetu państwa. Oczywiście zdarzają się czarne owce wśród przedsiębiorców i wtedy nie ma zmiłuj się - ale dajmy im trochę odetchnąć, niech funkcjonują w miarę normalnie. A co z odpowiedzialnością urzędników, prokuratorów za błędne decyzje? Znana jest przecież sprawa Romana Kluski czy przypadek Bestcomu. Postępowanie trwa ponad dwa lata. - Ponad dwa lata? I co, chłopy siedzą? Nie, po ośmiu miesiącach aresztu, po kontroli Ministerstwa Sprawiedliwości, która wykazała, że zatrzymanie było bezpodstawne - wyszli na wolność. - To jest dużo bardziej skomplikowany problem z tą odpowiedzialnością urzędników. Jak na razie ich odpowiedzialność jest z kodeksu pracy i sięga ewentualnie do trzech wynagrodzeń, a ma pan rację, że zdarzają się sytuacje takie, że jeden urzędnik może po prostu wykończyć przedsiębiorcę. Ale mnie się wydaje, że ta sprawa, tak nakładających się kontroli, jak i odpowiedzialności urzędnika państwowego, przejdzie przez komisję Palikota. Obserwując prace "Przyjaznego Państwa", raczej nie wierzę, by komisja Palikota cokolwiek zmieniła w tej materii. - Panie redaktorze, nie jest pan optymistą? Ale wie pan, ja zawsze się obawiam przy tego typu komisjach, że jeżeli poseł nie ma doświadczenia urzędniczego, nie pracował w administracji - to z jednej strony to może być spaczenie, czyli brak chęci do zmian, ale z drugiej strony, jak ktoś nie zna specyfiki urzędniczej pracy, to rzeczywiście może się skończyć na gadaniu. W tej całej sferze administracyjno-urzędniczej potrzebne jest silne "wejście smoka". Niewielu posłów ma taki "power". Proszę spojrzeć na obrady Komisji "Przyjazne Państwo" choćby przy okazji dyskusji o sprawach ZUS-owskich. Żadnych wymiernych efektów, zaproponowano dezyderat. - Życzę panu Palikotowi pomimo tych jego happeningów rzeczywiście owocnej pracy w tej komisji, ale obawiam się, że brak doświadczenia - bo on był jednak cały czas po drugiej stronie - brak doświadczenia i wiedzy w poruszaniu się po tych meandrach administracyjno-urzędniczych może nawet spowodować wypalenie się przewodniczącego. Miejmy nadzieję, że tak się nie stanie, trzymam kciuki za tę komisję, bo jako osoba, która wiele lat pracowała w administracji różnych szczebli, również będąc w gospodarce ostatnie dwa lata, doskonale znam słabe miejsca i czułe punkty. I gdyby nam się udało, temu Sejmowi, rzeczywiście ulżyć przedsiębiorcom - i tak byłby to wielki sukces. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-02-20

Autor: wa