Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Jak bankrutować, to od stycznia

Treść

Upadłość konsumencka od lat stosowana jest w szeregu krajów Unii Europejskiej, m.in. w Irlandii, Francji i Niemczech. W Polsce ustawa o przeciwdziałaniu niewypłacalności i upadłości konsumenckiej miała funkcjonować już w 2006 r., jednak o ile w ogóle zostanie przez Sejm przyjęta, to zacznie obowiązywać dopiero od 2008 roku. Choć w komisjach znajdują się dwa projekty złożone przez Prawo i Sprawiedliwość oraz Platformę Obywatelską, to jednak prace nad ustawą przeciągają się w nieskończoność. Nieoficjalnie mówi się o silnym wpływie niechętnie nastawionego do projektu lobby bankowców i instytucji finansowych.

- Dopiero w ubiegłym tygodniu na posiedzeniu połączonych komisji: Gospodarki oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka udało nam się doprowadzić do tego, że oba projekty - tak PiS, jak i PO - zostały skierowane do dalszych prac w podkomisjach - informuje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" poseł Artur Zawisza (PR). Dodaje zarazem: - Prace przeciągnęły się w czasie, bo wiele miesięcy komisja w ogóle się nie zbierała.
O ustawie opartej na modelu obowiązującym w wielu innych państwach europejskich, która pozwoliłaby indywidualnej osobie nieprowadzącej działalności gospodarczej, a będącej w trudnej sytuacji finansowej raz w życiu ogłosić bankructwo, PiS mówił już w 2006 roku. To właśnie wówczas do laski marszałkowskiej trafił projekt ustawy o upadłości konsumenckiej. Zgodnie z jego założeniami długi miałyby zostać w znacznej części darowane niewypłacalnym osobom fizycznym, które spełnią kryteria opisane w ustawie. Musiałyby one jednak ponieść koszty postępowania upadłościowego.
- Często bywa tak, że na skutek braku umiejętności lub braku obiektywnej możliwości przewidywania i planowania swoich wydatków i dochodów osoba fizyczna może znaleźć się w takim stanie, że pomimo pełnego wykorzystania posiadanych możliwości majątkowych i zarobkowych popada w coraz większe zadłużenie. Problem takiego zadłużenia, którego dłużnik, dokładając nawet wszelkich starań, nie jest w stanie rozwiązać własnymi siłami, dotyka już ponad miliona polskich rodzin - mówi poseł Tomasz Górski (PiS), członek sejmowej Komisji Gospodarki.

Prace trwają już dwa lata
Ustawa o upadłości konsumenckiej ma w zamierzeniach jej twórców być wyjściem z pomocą do osób, które straciły możliwość spłaty swoich zobowiązań finansowych nie zawsze z własnej winy, ale również z powodów tzw. zdarzeń losowych, m.in. utraty pracy. Niezaspokojone wierzytelności wciąż rosną, zwiększając się o odsetki, odsetki od zaległych odsetek, koszty sądowe i egzekucyjne. Pogłębia to stan niewypłacalności dłużnika, powodując zjawisko tzw. spirali zadłużenia.
- Dłużnik, którego zarobki nie pozwalają na spłatę zadłużenia i pokrycie podstawowych kosztów utrzymania jego i rodziny, szuka możliwości ukrycia swoich dochodów czy zatrudnienia w tzw. szarej strefie. A temu chcemy zapobiec - komentuje Górski.
Dlatego też założeniem ustawy o upadłości konsumenckiej jest, aby zasadniczym warunkiem poddania się postępowaniu prowadzonemu na podstawie ustawy była gotowość ze strony dłużnika podania w sposób prawdziwy i wyczerpujący wszelkich danych o stanie swego zadłużenia i majątku oraz posiadanych możliwościach zarobkowych, a także gotowość przeznaczenia tego majątku i swych wysiłków dla równomiernego, sprawiedliwego zaspokojenia wierzycieli.
- Wszczęcie postępowania upadłościowego przez osobę fizyczną oznacza zarazem utratę przez dłużnika możliwości samodzielnego, niekontrolowanego dysponowania swoim majątkiem. Będzie on bowiem znajdował się pod kontrolą organów nadzorujących proces upadłości konsumenckiej. To zapobiegnie też wpadnięciu przez daną osobę w tzw. pułapkę kredytową - tłumaczy poseł Tomasz Górski (PiS).
Projekt ustawy przewiduje dwa przypadki upadłości konsumenckiej. Pierwszy z nich to upadłość z możliwością zawarcia układu z wierzycielem, którego wierzytelności stanowiłyby co najmniej trzecią część wszystkich wierzytelności osoby wnioskującej o przeprowadzenie upadłości. Przypadek drugi obejmuje likwidację majątku dłużnika, jednak z takiej formuły można by skorzystać tylko raz w życiu. W myśl założeń projektu ustawy postępowanie o ogłoszenie upadłości odbywałoby się w kolegiach orzekających przy Delegaturze Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W skład kolegium wchodzić miałby przewodniczący z wyższym wykształceniem prawniczym oraz dwóch członków posiadających głos doradczy. Projekt zakłada również powstanie powiatowych ośrodków doradztwa finansowego i kredytowego. Ośrodki te miałyby służyć pomocą dłużnikom w trakcie trwania postępowania upadłościowego. Choć za przyjęciem ustawy o upadłości konsumenckiej opowiadają się Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość, jednak obie partie złożyły własne projekty ustaw, a prace nad ostateczną wersją trwają już dwa lata. Jak mówią nam posłowie z Komisji Gospodarki, finalne prace nad całym projektem ruszą dopiero po wakacjach.
- Przygotujemy najprawdopodobniej jeden wspólny projekt oparty na bazie projektów przygotowanych przez nas i Platformę Obywatelską. Myślę, że do końca roku ustawa trafi ponownie pod debatę sejmową i zostanie przyjęta - mówi poseł Adam Rogacki (PiS).

Diabeł tkwi w szczegółach
Już dziś wiadomo jednak, że nie obędzie się bez kolejnych perturbacji. Przeciwne ustawie jest silne lobby bankowców i przedstawicieli instytucji finansowych. Jeszcze w kwietniu tego roku zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Przedsiębiorstw Finansowych Łukasz Mężyk krytykował pomysł, twierdząc: "Społeczeństwo nie powinno zostać obarczone odpowiedzialnością za niefrasobliwe zobowiązania części konsumentów". Nie ma też jednomyślności co do kształtu ustawy wśród samych parlamentarzystów. PiS chciałoby, aby nowy dokument prawny miał kształt nowej ustawy, z kolei Platforma wolałaby raczej nowelizację pozwalającą na dopisanie kolejnego rozdziału do prawa upadłościowego. PiS pragnęłoby, by z upadłości mogła skorzystać każda osoba, która wpadła w problemy finansowe i chce poddać się procedurze upadłościowej, z kolei życzeniem Platformy jest, żeby upadłość konsumencka mogła być zrealizowana tylko w przypadku niezawinionych przez wierzyciela zdarzeń losowych.
- Projekt, jaki przygotowała Platforma, bardzo zawęża możliwość przeprowadzenia upadłości konsumenckiej. Sprowadza się on do tego, że jeśli zadłużenie nastąpiłoby z winy dłużnika, to nie ma upadłości. My chcemy, by mógł z tej ustawy skorzystać każdy potrzebujący - mówi poseł Artur Zawisza (PR).

Inni już mają, Polska czeka
W większości krajów europejskich indywidualne osoby fizyczne mają prawo ogłosić bankructwo i liczyć na częściowe umorzenie wierzytelności. Takie przepisy prawa obowiązują m.in. w Irlandii, Austrii, Niemczech i Francji - w tym ostatnim kraju utworzono specjalną komisję, w skład której wchodzą przedstawiciele organizacji konsumenckich, administracji państwowej oraz banku narodowego. Z kolei w Wielkiej Brytanii postępowanie upadłościowe prowadzone jest przed sądem, dzięki czemu unika się powoływania kolejnych instytucji rozstrzygających pozytywnie lub negatywnie o możliwości przeprowadzenia upadłości konsumenckiej. Najbardziej radykalny model upadłości konsumenckiej obowiązuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie przyjęto zasadę "fresh start", pozwalającą na całkowite zwolnienie wierzyciela z długów. A w Polsce?
- Ustawa prawdopodobnie zostanie przyjęta zimą 2007 r., co oznacza, że mogłaby zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2008 roku - uważa Artur Zawisza.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-07-13

Autor: wa