Izraelski szpieg czy naiwniak w pułapce?

Treść

Amerykański astrofizyk Stewart Nozette posiadający dostęp do ściśle tajnych danych o bezpieczeństwie nuklearnym USA stanął przed sądem po tym, jak został zatrzymany przez FBI pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Izraela. Naukowiec, który pomógł w odkryciu wody na Księżycu i pracował sześć lat w tajnej komórce agencji rządowej, został kilka dni temu złapany przez FBI w pułapkę.

Nozette spotkał się w hotelu w Waszyngtonie z podstawionym agentem rządowym, który podawał się za przedstawiciela izraelskiego wywiadu. Zaproponował mu jednocześnie zapłatę za przekazanie tajnych dokumentów, na co ten przystał. - Nie jestem rekrutowany przez Mossad codziennie. Wiedziałem jednak, że ten dzień nadejdzie. Miałem po prostu przeczucie - miał, według FBI, powiedzieć Nozette na spotkaniu z agentem.
Zatrzymano go następnego dnia pod zarzutem próby skontaktowania się z obcym wywiadem oraz próbami dostarczenia i przekazania ściśle tajnych materiałów. Obecnie temu poważanemu i sławnemu pracownikowi NASA grozi dożywocie. Nozette był członkiem Krajowej Rady Przestrzeni Kosmicznej, a także pomysłodawcą eksperymentalnego radaru, który pozwolił na odkrycie wody na Księżycu. Prosperował również bardzo dobrze jako prywatny konsultant. Zgodnie z danymi sądowymi, zarobił 225 tys. USD za udzielanie konsultacji firmie Israel Aerospace Industries, która całkowicie pozostaje w rękach izraelskiego rządu.
We wniosku złożonym do sądu okręgowego nie oskarża się jednak Izraela o szpiegostwo. Zaraz po zatrzymaniu amerykańskiego naukowca przedstawiciele żydowskich władz oficjalnie ogłosili, iż nie prowadzą żadnych akcji wywiadowczych w zaprzyjaźnionych państwach. Jednakże fakt współpracy Nozettego z izraelską spółką będzie poczytany jako okoliczność świadcząca przeciwko niemu.
Przed wyjazdem w podróż biznesową do "nieznanego kraju" FBI przeszukało bagaż naukowca, w którym znaleziono dwa przenośne twarde dyski. Po jego powrocie, tych dysków już nie było. Jak czytamy w aktach z zatrzymania Nozettego, został on przyłapany na tym, kiedy wrzucał zapakowany w kopertę jeden z dysków do skrzynki pocztowej.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-10-26

Autor: wa