Izrael zagroził inwazją na Strefę Gazy
Treść
Armia izraelska rozpoczęła wczoraj koncentrację wojsk na granicy ze Strefą Gazy i zagroziła uderzeniem w islamskich bojowników oraz ich przywódców w celu uwolnienia porwanego w niedzielę izraelskiego żołnierza. Porywacze odmówili wczoraj uwolnienia zakładnika, gdyż Izrael w ogóle nie rozważa ich żądań. Na granicy ze Strefą Gazy rozmieszczono dziesiątki czołgów, wozów bojowych i oddziałów piechoty. Największe ich skupisko znajduje się w okolicach kibucu Nahal Oz, tuż przy przejściu granicznym Karni, skąd widać już palestyńskie domy w mieście Gazie.
W niedzielę palestyńscy bojownicy pojmali na posterunku wojskowym Kerem Szalom 19-letniego kaprala Gilada Szalita. Do porwania przyznały się trzy grupy wywodzące się z Komitetów Ludowego Ruchu Oporu. W poniedziałek porywacze przedstawili pierwsze żądania. W zamian za informację o Szalicie domagają się uwolnienia wszystkich palestyńskich kobiet i nieletnich przebywających w izraelskich więzieniach. Wcześniej premier Izraela Ehud Olmert wykluczył jakiekolwiek negocjacje z porywaczami. - Dałem rozkazy dowódcom wojskowym, by przygotowali armię na szeroko zakrojoną i długotrwałą operację, mającą na celu uderzenie w przywódców terrorystów i wszystkich zaangażowanych w porwanie Szalita - powiedział. - To powinno być jasne. Dla nikogo nie będzie immunitetu - zagroził.
Tymczasem porywacze odmówili uwolnienia zakładnika, gdyż Izrael w ogóle nie rozważa ich żądań. - Nasze żądania (...) są jasne: uwolnienie kobiet i dzieci z izraelskich więzień w zamian za żołnierza - powiedział rzecznik Komitetów Ludowego Ruchu Oporu Abu Abir. Komitety są związane z rządzącym obecnie w Autonomii Palestyńskiej Hamasem. Organizacja ta porozumiała się wczoraj z ruchem Fatah w sprawie uznania Izraela.
PS, PAP
"Nasz Dziennik" 2006-06-28
Autor: ab