Izrael wyrzuca Palestyńczyków
Treść
Rząd Izraela zamierza wywłaszczyć Palestyńczyków ze 158,5 ha ziemi, by w ich miejsce osiedlić żydowskich osadników ewakuowanych w ostatnich dniach ze Strefy Gazy i czterech osiedli z Zachodniego Brzegu Jordanu. Arabowie protestują i ostrzegają, że ta decyzja jest jedynie częścią większego tajnego planu izraelskiego premiera Ariela Szarona mającego na celu m.in. zagarnięcie 6200 ha gruntów, likwidację podziału Jerozolimy na część żydowską i palestyńską, by ostatecznie zagarnąć ją w całości.
Według Palestyńczyków, plany te w praktyce doprowadzą również do podziału Zachodniego Brzegu Jordanu.
Izraelski rząd zatwierdził propozycję swego doradcy prawnego Meni Mazuza budowy tzw. bariery bezpieczeństwa wokół Maale Adumim - 30-tysięcznego osiedla żydowskiego położonego na terytorium palestyńskim, za granicą gwarantowaną przez prawo międzynarodowe, tj. za tzw. zieloną linią w rejonie Jerozolimy. W ślad za tą bezprawną decyzją miejscowa administracja wydała rozporządzenie o wywłaszczeniu Palestyńczyków mieszkających na zachód, południe i wschód od Maale Adumim w celu rozpoczęcia budowy domów dla nowych kolonii.
Izraelski dziennik "Haarec" napisał wczoraj, że Żydzi zamierzają wywłaszczyć Palestyńczyków z posiadanych przez nich 1585 dunamów ziemi, czyli 158,5 ha. Palestyńska gazeta "Al-Ayam", pisząc o tajnym planie premiera Szarona zrekompensowania sobie z nawiązką opuszczonej Strefy Gazy, podkreśla, że dąży on do "oddzielenia Jerozolimy od pozostałych części Zachodniego Brzegu". Przyznana Palestyńczykom przez ONZ Jerozolima Wschodnia w takiej sytuacji byłaby włączona do Izraela. Premier Izraela chce w ten sposób uczynić niemożliwym podział Jerozolimy na Zachodnią (jako stolicę Izraela) i Wschodnią (stolicę arabskiej Palestyny), zgodnie z decyzją ONZ.
"Al-Ayam" twierdzi, że zamysł utworzenia 5-kilometrowego korytarza łączącego Maale Adumim i Jerozolimę określany jako "plan E-1" zakłada oderwanie od Autonomii Palestyńskiej części jej terytorium wrzynającej się na 14 kilometrów w najwęższą część Zachodniego Brzegu, mierzącą zaledwie 30 km. Adwokat Muhammad Dahla, występujący w imieniu Arabów, twierdzi, że Palestyńczykom odebrano by w ten sposób 62 tys. dunamów ziemi, tj. 6200 ha, a więc znacznie więcej, niż podają władze izraelskie. Zamierza on skierować pozew zbiorowy do izraelskiego sądu. Również władze palestyńskiej wsi al-Azarija, przez którą ma przebiegać mur, zapowiedziały wystąpienie przeciwko decyzji Mazuza do izraelskiego sądu najwyższego. Nie wiadomo jednak, czy będzie miało to jakiś skutek, ponieważ Meni Mazuz jest równocześnie prokuratorem generalnym Izraela.
"Haarec", powołując się na "źródła dyplomatyczne", ujawnił, że decyzja o budowie muru wokół Maale Adumim już zaczęła wywoływać niepokój "najwyżej postawionych przedstawicieli amerykańskiego kierownictwa". Amerykanie obawiają się, że postawienie bariery, która wznosić się będzie na terytorium palestyńskim i w praktyce przedzieli je na dwie części, znacznie utrudni, a nawet uniemożliwi przemieszczanie się Palestyńczyków pomiędzy północną a południową częścią Zachodniego Brzegu. Uprzedzając amerykańskie reakcje, minister Chaim Ramon publicznie wyraził nadzieję, że władze amerykańskie "nie podejmą środków zmierzających do zaniechania budowy tej bariery". - Podziałowi Zachodniego Brzegu można zapobiec, budując dla Palestyńczyków drogę między Ramallah i Bejt-Lechem - tłumaczył Ramon.
Waldemar Moszkowski
"Nasz Dziennik" 2005-08-25
Autor: ab