"Izrael umyślnie niszczył cywilną infrastrukturę"
Treść
Amnesty International (AI) oznajmiła we wtorek, że istnieją "oczywiste oznaki", iż Izrael "umyślnie niszczył" cywilną infrastrukturę w Libanie podczas konfliktu z Hezbollahem, przez co mógł popełnić "przestępstwa wojenne".
Amnesty International (AI) oznajmiła we wtorek, że istnieją "oczywiste oznaki", iż Izrael "umyślnie niszczył" cywilną infrastrukturę w Libanie podczas konfliktu z Hezbollahem, przez co mógł popełnić "przestępstwa wojenne".
W raporcie opublikowanym w Londynie AI wyraża przekonanie, że Izrael złamał zakaz przeprowadzania ataków na oślep i ataków niewspółmiernych do przyczyny, a mógł także popełnić inne naruszenia prawa międzynarodowego, na przykład bezpośrednie ataki przeciwko obiektom cywilnym.
Zniszczenie przez Izrael tysięcy domostw i zbombardowanie wielu mostów i dróg "stanowiło strategię militarną Izraela w Libanie i nie było po prostu "stratami ubocznymi" wynikającymi z uprawnionego realizowania celów wojskowych" - napisano w raporcie.
AI uważa, że ONZ powinna podjąć "pilne, wyczerpujące i niezależne śledztwo" w sprawie poważnych naruszeń międzynarodowego prawa humanitarnego, popełnionych zarówno przez libańskich hezbollahów, jak i armię izraelską.
AI opiera się w raporcie na informacjach zdobytych na miejscu przez ekipy tej organizacji.
"Izrael twierdzi, że ataki na infrastrukturę były uprawnione, jest to jednak ewidentna nieprawda. Wiele ataków opisanych w naszych raporcie stanowi przestępstwa wojenne" - oświadczyła zastępczyni sekretarza generalnego AI Kate Gilmore.
"Istnieją oczywiste oznaki, że masowe niszczenie elektrowni i instalacji wodnych, a także infrastruktury transportowej, nieodzownej do dostarczania żywności i innej pomocy humanitarnej, było zamierzone i stanowiło część strategii militarnej" - podkreśliła.
Zdaniem Gilmore, "zasięg i skala ataków sprawiają, że zapewnienia Izraela, iż były to "straty uboczne", są niewiarygodne".
AI uważa, że w wyniku ataków izraelskich swoje domy opuściła jedna czwarta mieszkańców Libanu.
(PAP)
"Gazeta Wyborcza" 2006-08-23
Autor: wa