Izba nieodpowiedzialności i braku odwagi
Treść
Brytyjska Izba Gmin przyjęła ustawę "The Human Fertilisation and Embryology Bill" większością 336 do 176 głosów po sześciogodzinnej zażartej debacie. Wczoraj odbyło się także głosowanie nad poprawką do ustawy o aborcji. Zgodnie z zapisami poprawki, dziecko poczęte będzie można zabić najpóźniej w 20.-22. tygodniu życia, nie zaś w 24., jak przewiduje obowiązujące obecnie prawo. Niektórzy parlamentarzyści postulują obniżenie tej granicy do 12. tygodnia życia. Nikt nie wystąpił jednak o całkowity zakaz zabijania poczętych dzieci. Mimo protestów ze strony obrońców życia, członkowie Izby Gmin zdecydowali o przyjęciu ustawy dopuszczającej tworzenie zwierzęco-ludzkich hybryd. Debata nad ustawą trwała sześć godzin. Zdominowała ją burzliwa dyskusja między obrońcami życia a zwolennikami nieetycznych eksperymentów na ludziach. Argumenty liberałów były szokujące. - Jeżeli nie powiedzie się pomysł z hybrydami, w żaden sposób nie naruszy to dobrego imienia nauki (!!!). W tym wszystkim nie chodzi ani o embriony, które mogłyby żyć (!!!), ani o niebędące w stanie przeżyć potwory. Nic z tych rzeczy. Jest to bardzo dobre dopełnienie [istniejącego prawa - przyp. red.], a przy tym bardzo pożyteczne - oświadczył lord Robert Winston, brytyjski parlamentarzysta i profesor z Sheffield Hallam University, współtwórca ustawy o zapłodnieniu in vitro. Obrońcy życia kontrargumentowali, iż tworzenie hybryd oraz badania nad nimi ze względu na obecność genów zwierzęcych nie będą miały przełożenia na leczenie chorób ludzkich. Najtrafniejszą i najbardziej kompleksową była wypowiedź parlamentarzystki z Irlandii Północnej Iris Robinson z Democratic Unionist Party. - Nie będę przepraszała za to, iż przemówię niczym nawrócona na chrześcijańską wiarę. Reprezentuję bowiem głos tych, którzy przestrzegają nakazów Istoty potężniejszej niż jakakolwiek ziemska władza. Pewnego dnia wszyscy przed Nią odpowiemy za podjęte w tej Izbie decyzje - powiedziała. - Jest to atak na istotę bycia osobą i musimy się mu oprzeć z całą energią i stanowczością. Życie ludzkie stanowi niepomierną wartość. Dlatego moje ugrupowanie nie poprze tej ustawy w jej obecnym kształcie - skonstatowała. Jednocześnie podkreśliła, o czym przypomina wielu naukowców, że badania nad komórkami macierzystymi, chociaż "pochłonęły ogromne sumy z pieniędzy podatników", nie zaowocowały opracowaniem nawet jednej terapii. - Zbyt często ta Izba i ten kraj cierpiały z powodu mętnego liberalnego myślenia. Jeżeli nie staniemy twardo w obronie pewnych wartości, Zjednoczone Królestwo stanie się kompletnym moralnym bankrutem - zakończyła Robinson. Parlamentarzyści debatowali także nad poprawkami do rządowej ustawy, które mają na celu ograniczenie możliwości zabijania dzieci poczętych przed 24. tygodniem ich życia. Konserwatyści wnieśli pod obrady propozycje kilku zmian w ustawie. Największym poparciem cieszą się te, które obniżają granicę dopuszczalności zabijania dzieci do 22. tygodnia. Swoje poparcie dla takiego zapisu zgłosił lider obozu konserwatywnego David Cameron. Stwierdził on, iż z całą pewnością zagłosuje za przyjęciem właśnie tej wersji ustawy. Pod obrady zgłoszono także propozycje mówiące o zakazie zabijania dzieci przed 20., 16. czy 13. tygodniem życia. Największych ograniczeń zażądał konserwatysta Edward Leigh, który wniósł o wzmożoną ochronę i poszanowanie praw i godności dziecka do 12. tygodnia życia. Żaden z przedstawicieli Izby Gmin nie zdobył się na wniesienie poprawki, która całkowicie zakazywałaby dokonywania aborcji. Większość brytyjskich parlamentarzystów, nawet tych przedstawiających się jako konserwatywni, woli opowiadać się za politycznie poprawnymi, skrajnie liberalnymi hasłami typu "prawo kobiety do wyboru", zamiast stanąć po stronie tak fundamentalnego prawa, jakim jest prawo do życia każdego człowieka, oraz bronić jego godności. Anna Wiejak, Łukasz Sianożęcki "Nasz Dziennik" 2008-05-21
Autor: wa