Islandzki wulkan zagraża samolotom
Treść
Islandia po raz kolejny wprowadza zakaz lotów nad swoim krajem ze względu na erupcję wulkanu. Wydobywający się z niego pył może zagrażać silnikom samolotów. Tym razem - podobnie jak w kwietniu ubiegłego roku - ruch lotniczy nad Europą utrudnił wulkan Grimsvotn. Chmura dymu unosi się nad kraterem na wysokość ok. 20 kilometrów.
Służby meteorologiczne, które wprowadziły zakaz lotów nad Islandią, uspokajają, że tym razem nie grozi rozprzestrzenienie się wulkanicznego pyłu nad cały Stary Kontynent. Ubiegłoroczna erupcja wulkanu Eyjafjallajokul była zdecydowanie poważniejsza i doprowadziła do wstrzymania ruchu powietrznego nad niemal całą Europą. Sytuacja ta spowodowała chaos u wielu międzynarodowych przewoźników i naraziła linie lotnicze na gigantyczne straty.
Władze Isavia, islandzkiej organizacji zarządzającej ruchem samolotów nad wyspą, poinformowały, że zamknięte dla samolotów jest niebo w promieniu 222 km od wulkanu Grimsvotn. - Zamknęliśmy ten obszar do czasu, aż dowiemy się, jaki wpływ mają wulkaniczne pyły - poinformowała rzecznik Isavia Hjordis Gudmundsdottir. Według niej, praktycznie niemożliwe jest jednak powtórzenie się ubiegłorocznej sytuacji. Jak wyjaśniają eksperci organizacji, wybuch Eyjafjallajokul nie miał jednak precedensu w dotychczasowej historii wulkanologii. - Pyły wydobywały się z tego wulkanu w sposób ciągły i bardzo uporczywy, a przy tym były drobnoziarniste - zauważa Pall Einarsson, geofizyk z Uniwersytetu Islandii. - Z kolei pył Grimsvotn jest gruby i nie spowoduje takiego niebezpieczeństwa, ponieważ opadnie na ziemię dużo szybciej. Nie będzie się unosił w powietrzu tak długo jak ten z wybuchu Eyjafjallajokull - wyjaśnia.
Grimsvotn leży na jednym z największych lodowców Europy Vatnajokull na południowym wschodzie Islandii. Kiedy wybuchł w 2004 roku, wszystkie loty nad Atlantykiem były kierowane dużo bardziej na południe Islandii, jednak nie zamknięto wówczas żadnego z lotnisk.
Łukasz Sianożęcki
Nasz Dziennik 2011-05-23
Autor: jc