Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Islamski radykał finansował studia Obamy?

Treść

Amerykańscy dziennikarze pytają, czy fakt, że prezydent Barack Obama nie chce ujawnić swoich dokumentów z czasów studiów, wskazuje na to, iż jego edukację na Uniwersytecie Harwardzkim sponsorował pewien bardzo wpływowy działacz islamski. Według portalu WorldNetDaily.com, niejaki Khalid Abdullah Tariq al-Mansour, znany ze swoich radykalnych poglądów, finansowo wspierał uniwersytecką karierę Obamy.

Jak podkreśla autor artykułu, do takich przypuszczeń skłoniły go wypowiedzi Percy'ego Suttona, osiemdziesięcioletniego prawnika z Nowego Jorku. W programie "Inside City Hall" stwierdził on, że pewien "islamski radykał", a jednocześnie "jeden z najbogatszych ludzi świata" poprosił go niegdyś o napisanie listu rekomendacyjnego na wydział prawa Harwardu dla wówczas jeszcze nikomu nieznanego Baracka Obamy. W tym samym programie Sutton oznajmił, że Obama został mu przedstawiony właśnie przez al-Mansoura, obywatela Arabii Saudyjskiej, twierdzącego, iż zbiera pieniądze na edukację tego młodego człowieka. Już wówczas nie powinno mu to sprawiać jednak większych problemów, jako że był doradcą saudyjskiego księcia Alwaleeda bin Talala.
W liście przesłanym do Suttona arabski protektor Obamy pisał: "Jest pewien młody człowiek, który ubiega się o przyjęcie na Harward. Wiem, że masz tam kilku przyjaciół, ponieważ często wygłaszałeś tam przemówienia. Czy mógłbyś napisać list z poparciem dla niego?". Sutton, jak przyznaje w wywiadzie, przychylił się do prośby znajomego. - Napisałem, że myślę, iż to będzie prawdziwy geniusz, który będzie bardzo zdolny, i że mam nadzieję, iż będą go tam traktować bardzo przychylnie - streszcza swój list adwokat.
Sztab wyborczy Obamy w czasie kampanii prezydenckiej w 2008 roku odrzucał te zarzuty, twierdząc, że historia Suttona jest nieprawdziwa. Jego członkowie podkreślają, że w związku z zaawansowanym wiekiem stawiającego te zarzuty należy sobie zadać pytanie, czy są one wiarygodne. Jak twierdzą, powołując się na ostatnie wypowiedzi al-Mansoura, który mówi, iż Sutton jest jego "drogim przyjacielem", to mimo wszystko nie jest już dziś najlepszego zdrowia i z całą pewnością pomylił ich wzajemną korespondencję z listem od innej osoby. Z kolei rzecznik szefa Białego Domu Tommy Vietor odmawia odpowiedzi na pytanie, czy ujawnione zostaną wszystkie dane związane ze studiami Obamy na Harwardzie, tak aby rozwiać wszelkie pojawiające się wątpliwości.
Al-Mansour jest między innymi szefem Afrykańsko-Saudyjskiego Banku. Sam także kilkakrotnie gościł z wykładami na tak prestiżowej uczelni jak Harward. Z kolei w internecie można znaleźć szereg filmów, w których wypowiada się on bardzo negatywnie o chrześcijanach i Żydach. Zanim al-Mansour porzucił swoje "niewolnicze imię", był znany jako Don Warden, lewicowy działacz uczestniczący w tworzeniu organizacji Czarne Pantery, rasistowskiego ruchu czarnoskórych mieszkańców USA.
Sprawa finansowania edukacji obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych to nie pierwsza biała plama w jego życiorysie. Do dziś spory odsetek Amerykanów bezskutecznie domaga się upublicznienia aktu urodzenia Obamy, który udowadniałby to, że jest on obywatelem USA.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-07-25

Autor: wa