Przejdź do treści
Przejdź do stopki

IPN w 2007 roku

Treść

Biuro Lustracyjne Instytutu Pamięci Narodowej zarejestrowało w ubiegłym roku około 120 tys. oświadczeń lustracyjnych, na stronie internetowej Instytutu opublikowano natomiast informacje o ponad 3,3 tys. osób pełniących funkcje publiczne, inwigilowanych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa, a także zajmujących wysokie stanowiska w okresie PRL - wynika z informacji IPN o działalności Instytutu w ubiegłym roku. Nad informacją IPN dyskutowali wczoraj senatorowie. Jak wynika z przygotowanej przez Instytut Pamięci Narodowej informacji o działalności IPN, zeszły rok był dla Instytutu okresem największych zmian organizacyjnych od chwili jego utworzenia. Znowelizowana została bowiem z inicjatywy prezydenta ustawa o IPN oraz inne ustawy, które nałożyły na Instytut obowiązek prowadzenia procesu lustracji. Jak wynika z informacji, realizację zadań znacząco skomplikowało orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 11 maja 2007 roku kwestionujące szereg przepisów znowelizowanej wcześniej ustawy. To dlatego szef IPN Janusz Kurtyka nazwał wczoraj w Senacie 2007 rok niezwykle dla IPN burzliwym. Efektem nałożenia na IPN nowych zadań było powołanie nowego pionu organizacyjnego w IPN - Biura Lustracyjnego. We wrześniu ubiegłego roku - jak czytamy w informacji - rozpoczęto publikację katalogów osób pełniących funkcje publiczne, inwigilowanych, funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa oraz zajmujących kierownicze stanowiska w okresie PRL. Do końca zeszłego roku opublikowano informacje o ponad 3,3 tys. osób, a także przygotowano wstępnie dane na temat kolejnych 14 tys. osób. W katalogu osób publicznych są już np. dane dotyczące wszystkich ministrów, a według zapowiedzi Kurtyki trwają prace nad umieszczeniem informacji m.in. o samorządowcach. IPN informuje również, że Biuro Lustracyjne przyjęło i zarejestrowało około 120 tys. oświadczeń lustracyjnych. Rozpoczął się także proces weryfikacji prawdziwości złożonych oświadczeń. Kurtyka poinformował, że w zeszłym roku w IPN toczyło się około 1,3 tys. śledztw, w tym w sprawie zbrodni niemieckich, komunistycznych, a także innych - przeciwko ludzkości, np. zbrodni nacjonalistów ukraińskich. W IPN toczą się też cały czas niezwykle istotne prace nad digitalizacją archiwów, czyli przenoszeniem zgromadzonych materiałów na nośniki elektroniczne. - Lada tydzień w czytelniach IPN będzie można przeglądać materiały na komputerze i je wydrukować - obiecuje Kurtyka. Szef IPN zapowiedział również uruchomienie w tym roku sieci łączącej oddziały IPN w całym kraju. Dzięki temu nie trzeba będzie fizycznie przesyłać zgromadzonych dokumentów, co jeszcze bardziej je niszczy, lecz będzie to możliwe drogą elektroniczną. IPN prowadzi również szeroką działalność edukacyjno-wystawienniczą. Szef IPN podkreślał sukces wystawy "Twarze bezpieki" przedstawiającej fotografie funkcjonariuszy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Prezes IPN informował senatorów, że były przypadki, iż nieznani sprawcy próbowali demolować wystawę, były też próby podpalenia. Dlatego zaczęto do ochrony wystawy wynajmować firmy ochroniarskie, a czasami okazywało się, że założycielem takiej firmy jest... były funkcjonariusz bezpieki. Kurtyka poinformował również, że jeśli na podstawie europejskiego nakazu aresztowania uda się sprowadzić do Polski oskarżaną o zbrodnie komunistyczne stalinowską prokurator Helenę Wolińską-Brus, to IPN będzie zabiegał, aby w analogiczny sposób sprowadzić do kraju kilku innych uczestników stalinowskiej machiny zbrodni. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-04-24

Autor: wa