Przejdź do treści
Przejdź do stopki

IPN pomógł wytoczyć proces za stan wojenny

Treść

Przed białostockim sądem okręgowym rozpoczęły się wczoraj procesy dotyczące odszkodowań za bezprawne internowania, szkody materialne oraz szkody na zdrowiu. - Jeżeli państwo stać jest wypłacać, od wielu lat do dziś, ogromne emerytury naszym katom, prześladowcom, m.in. z UB i SB, to i my domagamy się od niego odszkodowań za zmarnowane zdrowie, pozbawienie środków do życia - powiedział nam jeden z ubiegających się o odszkodowanie Jan Beszta-Borowski, pierwszy przewodniczący NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych ziemi białostockiej. Wczoraj przed sądem Jan Beszta Borowski zeznał, iż podczas stanu wojennego był dwukrotnie internowany. Po raz pierwszy w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. aresztowano go w związku z piastowaną przez niego funkcją przewodniczącego zarządu głównego NSZZ "Solidarność" Rolników Indywidualnych z terenu województwa białostockiego. Internowano go w białostockim areszcie przy ulicy Kopernika. Tam był przetrzymywany w lodowato zimnej celi, z wybitymi szybami okien, był również szczuty psami. Chociaż prosił o pomoc lekarską, w związku z rozwiniętą chorobą wrzodową żołądka oraz chorobą serca, nie pozwolono mu na wizytę lekarską. Wskutek tego stan zdrowia Jana Beszty-Borowskiego pogorszył się tak znacznie, iż musiano go z tego powodu 24 grudnia 1981 roku zwolnić. Według zeznań przewodniczącego rolniczej "Solidarności", podobnego traktowania doświadczył on również podczas drugiego internowania, 10 września 1982 roku. Jako powód aresztowania podano zorganizowanie przez niego grupy osób, które z wieńcem oraz transparentem "Solidarności" w pierwszych dniach września 1982 r. brały udział w ogólnopolskich dożynkach roku na Jasnej Górze. Miejscem drugiego internowania był zakład w Mielęcinie koło Włocławka. Mimo że wiedziano o jego problemach ze zdrowiem, posiadał wówczas drugą grupę renty inwalidzkiej, nie umożliwiono mu zażywania koniecznych lekarstw. Z tego powodu internowany doznał bardzo silnych bólów brzucha, a potem torsji. O jego zwolnienie wystąpili przedstawiciele Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. Ich wniosek rozpatrzono pozytywnie, Jan Beszta-Borowski został zwolniony w październiku 1982 roku. Podczas drugiego internowania szefowi rolniczej "Solidarności" proponowano bilet w jedną stronę na Zachód. - Powiedziałem im wówczas: "Sami jedźcie na Wschód, bo ja tu zostaję" - zeznawał przed sądem Jan Beszta-Borowski, poseł na Sejm kadencji 1989-1991. Jeden z funkcjonariuszy bezpieki w odpowiedzi na te słowa sugerował, że Borowski może opuścić więzienie "nogami do przodu". Na wniosek prokuratora Radosława Ignatiewa z białostockiego oddziału IPN sąd odroczył rozprawę w związku z tym, iż zamierza skierować do IPN prośbę o udostępnienie mu osobowych akt internowanego Jana Beszty-Borowskiego. Są tam szczegółowe zeznania poszkodowanego. Borowski prosił sąd, by ten sam określił wysokość odszkodowania, jakie mu się należy. Rozprawa w procesie wytoczonym przez Borowskiego państwu, z pomocą prokuratorów z białostockiego IPN, była pierwszą z trzech rozpraw o odszkodowania za straty poniesione w wyniku represji stanu wojennego, które odbyły się wczoraj w białostockim sądzie okręgowym. W białostockim sądzie jest obecnie 6 takich wniosków. Kolejne osoby gromadzą dokumenty, by także wystąpić o odszkodowanie. Drogę do ubiegania się o zadośćuczynienie osobom skazanym przez sądy i ukarane przez kolegia za działalność opozycyjną oraz internowanym w stanie wojennym otwiera przyjęta przez Sejm ustawa. O finansowe zadośćuczynienie z pozwem mogą też wystąpić spadkobiercy małżonkowie, dzieci i rodzice. Maksymalna kwota to 25 tysięcy złotych. Termin składania pozwów mija w połowie listopada br. Potrzebne są w tym celu m.in.: wniosek o internowanie z 13 grudnia 1981 r., świadectwo zwolnienia, spis rzeczy zabranych zatrzymanemu w 1982 roku. Są już pierwsze wyroki w podobnych sprawach. Na przykład za rok internowania sąd przyznał 23 tys. zł, za dziesięć dni - 1,5 tys. złotych. Adam Białous, Białystok "Nasz Dziennik" 2008-02-26

Autor: wa