IPN gotowy do prowadzenia lustracji
Treść
Instytut Pamięci Narodowej jest już merytorycznie i technicznie przygotowany do ewentualnego prowadzenia procesów lustracyjnych, jesli w życie wejdzie nowelizacja ustawy przyznająca IPN takie uprawnienia. Zdaniem prezesa IPN Janusza Kurtyki, który w poniedziałek był gościem Radia Maryja i telewizji TRWAM, w takim przypadku korzystne byłoby powołanie IV pionu IPN zajmującego się właśnie procedurami lustracyjnymi.
- Pod względem merytorycznym i technicznym jesteśmy już przygotowani do przyjęcia obowiązku prowadzenia procedur lustracyjnych, oczywiście jeśli ustawa w takim kształcie zostanie uchwalona. Finansowo... na pewno przydałyby się większe środki, ale w dobie taniego państwa IPN nie będzie drapieżnie wyciągał ręki po pieniądze - zaznaczył prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Goszcząc wczoraj na antenie Radia Maryja i telewizji TRWAM, prezes IPN zapewnił, że najpóźniej do końca stycznia powstanie i zacznie pracę specjalny zespół prokuratorów mających na celu zintensyfikowanie śledztwa w sprawie zbrodni dokonanej na ks. Jerzym Popiełuszce. Zdaniem prof. Janusza Kurtyki, w tej grupie najlepszych prokuratorów znajdzie się również Andrzej Witkowski z lubelskiego pionu śledczego IPN, od dłuższego czasu zajmujący się tym śledztwem. Dotychczasowe ustalenia i sukcesy prokuratora Witkowskiego, jakkolwiek pozytywnie odbierane przez opinię publiczną, wywoływały spore kontrowersje w IPN kierowanym przez prof. Kieresa, nieoficjalnie mówiono również o celowym utrudnianiu śledztwa prowadzonego przez Witkowskiego. Teraz ta sytuacja ma się zmienić.
- Trzeba pamiętać, że "mózg operacji", która zakończyła się zamordowaniem ks. Jerzego Popiełuszki, był w Warszawie. Dlatego uważam za słuszne przeniesienie śledztwa w tej sprawie do Warszawy. I na pewno prokurator Witkowski zajmie ważne miejsce w powstającym zespole - zapewnił prezes IPN Janusz Kurtyka.
Gość Radia Maryja i telewizji TRWAM mówił również o wysokiej wiarygodności dokumentów znajdujących się obecnie w archiwach IPN, a przygotowanych przed laty przez agentów i współpracowników Służby Bezpieczeństwa. Wiarygodność tych dokumentów była w ostatnich tygodniach poddawana krytyce przez środowiska postkomunistyczne i liberalne. Zdaniem profesora Kurtyki, hipoteza, iż już przed laty ubecja przygotowywała fałszywe dokumenty z planem wykorzystania ich w razie ewentualnego upadku systemu komunistycznego do skompromitowania polityków demokratycznej opozycji, jest niezwykle mało prawdopodobna.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2006-01-17
Autor: ab