Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Impeachment w Paragwaju

Treść

Lewicowy prezydent Paragwaju Fernando Lugo został w piątek usunięty z urzędu przez Senat, który wcześniej postawił go w stan oskarżenia za niewywiązywanie się z obowiązków.

W rezultacie trwającej zaledwie 5 godzin procedury 39 senatorów uznało prezydenta za winnego wysuwanych przeciwko niemu oskarżeń. Obecnych było 43 spośród 45 senatorów. W czwartek za postawieniem prezydenta w stan oskarżenia opowiedziała się Izba Deputowanych.

Lugo oświadczył, że decyzja Senatu podjęta w tak krótkim czasie jest równoznaczna z zamachem stanu, jednak zadeklarował, że ją uznaje.

- Chociaż prawo zostało nagięte jak wątła gałązka na wietrze, przyjmuję decyzję Kongresu - powiedział w wystąpieniu telewizyjnym.

Wezwał też swoich zwolenników, aby jakiekolwiek demonstracje w jego obronie miały charakter pokojowy. Wcześniej zapowiadał, że nie ustąpi dobrowolnie ze stanowiska i oczekuje, że procedura zostanie przeprowadzona zgodnie z prawem, tak aby umożliwić mu obronę. Senat odrzucił jednak wniosek prawników prezydenta o odroczenie głosowania, o 18 dni w celu przygotowania obrony. Przewodniczący Senatu Jorge Oviedo oświadczył, że nie ma podstaw do uznania takiego wniosku.

Budynek parlamentu w Asunción otoczyły znaczne siły policji, które nie dopuściły w pobliże gmachu kilku tysięcy zwolenników Lugo, protestujących przeciwko usunięciu go z urzędu. Doszło do zaciętych starć. Policja odepchnęła demonstrantów, używając gumowych kul, gazu łzawiącego i armatek wodnych.

Lugo został oskarżony o niewywiązanie się z ciążących na nim obowiązków po krwawych starciach w ubiegłym tygodniu na północnym wschodzie kraju między policją i ubogimi  rolnikami. Policja usiłowała wyrzucić grupę chłopów z liczącej 2 tys. ha leśnej posiadłości jednego z polityków ze Stowarzyszenia Narodowo-Republikańskiego (Partii Colorado). Według adwokatów rolników, polityk nabył posiadłość wbrew prawu i korzystając ze swoich wpływów. Podczas starć 6 policjantów i 11 chłopów poniosło śmierć. Opozycja obciążyła Lugo winą za incydent, wysunięto też kilka innych oskarżeń.


61-letni prezydent, któremu do końca kadencji pozostał jeszcze rok, objął urząd głowy państwa pod populistycznymi hasłami pomocy dla najuboższych Paragwajczyków, kładąc kres sześciu dziesięcioleciom rządów Partii Colorado. Zgodnie z konstytucją obowiązki głowy państwa przejął wiceprezydent, 49-letni Federico Franco, który został zaprzysiężony podczas uroczystości w gmachu parlamentu wkrótce po głosowaniu w Senacie. Franco dał się poznać jako zdecydowany przeciwnik polityki dotychczasowego prezydenta.

Piątkowa decyzja Senatu oznacza głęboki kryzys polityczny w Paragwaju, jednym z najuboższych państw Ameryki Południowej. Została już potępiona przez delegację regionalnego ugrupowania UNASUR, która przybyła do Asunción przed głosowaniem. Przewodniczący delegacji, minister spraw zagranicznych Wenezueli Nicolas Maduro, określił decyzję pozbawienia Lugo urzędu jako "nowy rodzaj zamachu stanu". - Dokonano tu prawdziwie hańbiącego czynu - powiedział dziennikarzom. Wenezuela jest obecnie również rządzona przez skrajnie lewicowe siły polityczne.

Piotr Falkowski

Nasz Dziennik Czwartek, 28 czerwca

Autor: au