Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Imię Jezusa zakazane w szkole

Treść

Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych oddalił w poniedziałek apelację uczennicy Brittany McComb, chrześcijanki, która chciała w szkolnym przemówieniu przywołać imię Jezusa Chrystusa. Sądy niższej instancji uznały, że władze szkoły zachowały się poprawnie, gdy jej tego zabroniły.

To była głośna sprawa. W czerwcu 2006 r. władze szkoły średniej Foothill High School w Las Vegas zwróciły się do 18-letniej wówczas absolwentki Brittany McComb, aby wraz z dwojgiem innych wyróżniających się uczniów wygłosiła przemówienie na zakończenie roku szkolnego. Ale nauczyciele wykreślili z przedstawionego przez nią szkicu cytat z Pisma Świętego oraz imię Jezusa Chrystusa. Uczennica protestowała i zapowiedziała, że niekonieczne będzie trzymała się tej "poprawionej" wersji. Wtedy miejscowy wydział edukacji okręgu Clark wraz z prawnikami American Civil Liberties Union doprowadził do tego, że podczas przemówienia Brittany odłączono mikrofon.
- Cztery lata w Foothill uczono mnie logiki. Wpajano we mnie również prawo do wolności wypowiedzi - podkreślała zaskoczona uczennica. Jak tłumaczyła, chciała tylko podziękować Bogu za łaski, jakich doznała w ciągu całego swojego życia i w trakcie nauki w szkole średniej. - Bóg jest częścią mojego życia i tak jak inni najlepsi uczniowie dziękują swoim rodzicom, ja chciałam również podziękować Panu - tłumaczyła.
Przekonała się jednak, że "wolność wypowiedzi" w Ameryce nie obejmuje wolności mówienia o Chrystusie. Jak informuje portal OneNewsNow. com, 13 lipca 2006 r. Brittany z pomocą chrześcijańskich organizacji prawnych wniosła sprawę do sądu federalnego. Ten jednak w 2007 r. wydał wyrok na jej niekorzyść. Podobny wyrok zapadł w marcu tego roku w sądzie apelacyjnym. Prawnicy Brittany odwołali się do Sądu Najwyższego. Jednak przed dwoma dniami odrzucił on apelację, podtrzymując wyroki sądów niższej instancji.
John Whitehead, prezes The Rutherford Institute, który prowadzi sprawę Brittany, podkreśla, że odłączając jej mikrofon, pracownicy szkoły naruszyli konstytucyjne prawa jego klientki. Stało się to w imię "poprawności politycznej". - Brittany McComb ciężko pracowała, aby mieć możliwość zwrócenia się do swoich kolegów. Ma ona konstytucyjne prawo - jak każdy inny uczeń - by swobodnie mówić na temat czynników, które przyczyniły się do jej sukcesu, czy jest to wsparcie rodziny, przyjaciół, czy też jej wiara w Jezusa Chrystusa - dodał prawnik.
Marta Ziarnik
"Nasz Dziennik" 2009-11-18

Autor: wa