Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ideał chrześcijanina humanisty

Treść

Wydział Zamiejscowy Nauk o Społeczeństwie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II w Stalowej Woli organizuje 20 października pod patronatem JE ks. bp. prof. Andrzeja Dzięgi, ordynariusza sandomierskiego, interdyscyplinarne seminarium naukowe na temat "Renesansowy ideał chrześcijanina". W wystąpieniach naukowców z KUL i innych znaczących ośrodków naukowych uwzględnione zostaną przemyślenia uczonych tworzących renesansową kulturę Polski, a więc także Europy, nawiązujące również twórczo do średniowiecza.
Sesja ma przybliżyć zagadnienia związane ze rozumieniem pojęcia "odrodzenie", zwłaszcza w kontekście dyskusji ze stereotypem, jakoby większe zainteresowanie człowiekiem i przyrodą, nie tylko w okresie odrodzenia, koniecznie musiało pomniejszać zainteresowanie tym, co Boże, a więc także transcendentne. Pojęcie to funkcjonowało w kulturze europejskiej we wczesnym średniowieczu, a związane było nierozłącznie z odrodzeniem ludzkiej natury w sakramencie chrztu. Wielkie odrodzenie kulturowe, związane ze stopniowym odzyskiwaniem dziedzictwa pogańskiego, grecko-rzymskiego, miało swoje określone, ważne etapy, począwszy od IX wieku, od tzw. renesansu karolińskiego, poprzez wiek XII, ze słynną szkołą w Chartres, który najpełniej zaowocował osiągnięciami Złotego Wieku Scholastyki, aż do XV-wiecznego renesansu włoskiego oraz renesansu związanego z XVI stuleciem, który terytorialnie objął także Francję, Flandrię, Niemcy, Anglię, Czechy i Polskę. To trzecie już w istocie "odrodzenie" nie było odrodzeniem pogaństwa, lecz nowym sposobem patrzenia na to, co ciągle miało do zaoferowania europejskiej kulturze grecko-rzymskiej pogańskie w istocie dziedzictwo. Było to spojrzenie chrześcijanina, dla którego natura nie jest zagrożeniem, ale jest miejscem spotkania z Bogiem.
Sesja, jak podkreślają organizatorzy, może pomóc w jasnym dookreśleniu tego, czym może stać się współcześnie humanizm i jaki może być istotny sens tego pojęcia.
Alicja Trześniowska

"Nasz Dziennik" 2005-10-11

Autor: ab