I znowu Morcinek
Treść
Już dwa razy pisałem w "Notatkach" o prozie Gustawa Morcinka, i znów do niej wracam. Ten pisarz coraz bardziej mnie fascynuje. Jestem głęboko przekonany, że jest jednym z największych polskich pisarzy XX wieku, że się go nie docenia, że są tacy - i to wcale nie przyjaciele Polski - którym zależy na tym, żebyśmy o nim nie pamiętali. Dlaczego? Morcinek ewidentnie jest dla takich ludzi za bardzo polski i za bardzo katolicki.
Przeczytałem ostatnio jego napisaną pod koniec lat 50. powieść pt. "Judasz z Monte Sicuro". To wstrząsająca opowieść o ranach, jakie zadała ludzkim duszom wojna, i o tym, w jaki sposób potrafili uratować swoje człowieczeństwo. Warto tę książkę polecić młodzieży. Dzięki niej łatwiej zrozumie czasy
II wojny światowej i wyciągnie więcej ważnych wniosków na przyszłość.
Powieść ujmuje tamte wydarzenia w kategoriach religijnych - walki szatana z Bogiem, umożliwia rozpoznawanie działania złego w dziełach ludzkich. Pokazuje też wielkość człowieka, który, gdy nie zrywa relacji z Bogiem, nawet w warunkach maksymalnie mu niesprzyjających potrafi ustrzec się przed degradacją i duchowym skarłowaceniem.
Ważny i poruszający jest w powieści wątek maryjny i towarzyszący mu wątek etosu matki. Jeden z bohaterów, próbując ratować swoje życie w obozie koncentracyjnym, staje się zbrodniarzem wojennym. Przez lata zastrzykami z fenolu zabija współwięźniów, aż pewnego razu mordowany przez niego Włoch krzyczy przed śmiercią: "Mamo". Zbrodniarz przypomina sobie o tym, że też ma matkę i zastanawia się, co powie jej po wojnie. To zmienia jego życie. Dalsze lata poświęca ratowaniu ofiar niemieckich zbrodni.
"Judasz z Monte Sicuro" to również historia miłości do Polski. Bohaterowie tej książki przebywają na Zachodzie. W Polsce nikt już na nich nie czeka - wszyscy zginęli. Spodziewać się tam mogą nędzy, prześladowania, więzienia. Wielu namawia ich do pozostania na obczyźnie - ukazuje im materialne korzyści takiego wyboru. Oni jednak, schorowani fizycznie, poranieni duchowo, zagubieni moralnie, nie wyobrażają sobie życia bez Polski.
Morcinek w sposób mistrzowski prowadzi nas po tych drogach, na których odnaleźć można wiele istotnych z katolickiego i polskiego punktu widzenia rzeczy i spraw.
Stanisław Krajski
"Nasz Dziennik" 2005-10-13
Autor: mj