Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Hupka-Strasse miała sprzyjać pojednaniu

Treść

Decyzja władz miasta Bonn, które na specjalnym posiedzeniu odrzuciły wniosek, aby jednej z ulic nadać imię byłego przewodniczącego Ziomków Śląskich Herberta Hupki, oburzyła parlamentarzystów frakcji CDU i CSU. Niezadowolenie wyraził także jego następca w organizacji Ziomków Rudi Pawelka. Jochen Konrad Fromme (CDU), szef parlamentarnej grupy roboczej "Wypędzeni i Uciekinierzy", która działa w Bundestagu, uważa, że decyzja władz Bonn nieuhonorowania znanego z antypolskiego nastawienia działacza "staje w poprzek polsko-niemieckiemu pojednaniu".



Pod koniec czerwca tego roku chadecka grupa radnych z Bonn złożyła wniosek o nadanie jednej z bońskich ulic imienia zmarłego w 2006 roku byłego szefa Ziomków Śląskich Herberta Hupki, który do końca życia był członkiem tej partii. Podczas specjalnego posiedzenia władz bońskiego ratusza głosami SPD i partii Zielonych, przy wstrzymaniu się od głosu liberałów z FDP, wniosek ten jednak przepadł. Natychmiast pojawiły się opinie potępiające tę decyzję. Dla parlamentarzystów z frakcji CDU i CSU Herbert Hupka całym swoim życiem udowodnił, że zasługuje na takie wyróżnienie.
Jak napisał w specjalnym oświadczeniu szef parlamentarnej grupy roboczej "Wypędzeni i Uciekinierzy", która działa w Bundestagu, Jochen Konrad Fromme (CDU), wydanie odmownej decyzji władz miasta Bonn staje w poprzek polsko-niemieckiemu pojednaniu.
W ten sposób niemiecki poseł zasugerował, jakoby nadawanie imienia Herberta Hupki ulicom w niemieckich miastach miało właśnie służyć wzajemnemu pojednaniu.

Rudi Pawelka: To niesprawiedliwe
Oburzenia decyzją bońskich władz nie krył w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" także następca Hupki na stanowisku szefa Ziomków Śląskich Rudi Pawelka, który stwierdził, że taka postawa jest nie do zaakceptowania. Pawelka przypomniał, że inny działacz ziomkostw Herbert Czaja otrzymał swoją ulicę w Stuttgarcie, mimo że znacznie mniej go łączyło z tym miastem niż Hupkę z Bonn.
- To niesprawiedliwe - powiedział nam Pawelka - ponieważ w Bonn istnieje już ulica nazwana imieniem zmarłej w 1992 roku Perty Kelly, która należała do partii Zielonych i niczym specjalnym dla Bonn się nie przysłużyła. Tego całkowicie nie rozumiem - dodał obecny szef Ziomków Śląskich i Powiernictwa Pruskiego.
Odmiennego zdania na temat nadawania niemieckim ulicom imion takich działaczy ziomkostw, jakim był Herbert Hupka, i nazywania tego gestem pojednania w stosunku do Polski są polscy politycy i historycy.

Hupka był wrogo nastawiony do Polski
Adam Maksymowicz ze Stowarzyszenia Związek Dolnośląski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" powiedział, że twierdzenie, iż nazywanie niemieckich ulic imieniem Herberta Hupki to krok ku wzajemnemu pojednaniu, jest nieporozumieniem, gdyż Hupka był przez większość swojego życia wrogo nastawiony wobec Polski. W związku z tym mówienie o pojednaniu polsko-niemieckim w tym kontekście jest po prostu przewrotne i fałszywe.
- Warto być może przypomnieć, co powiedział Herbert Hupka podczas obchodów 40-lecia istnienia BdV w 1997 roku - stwierdził Maksymowicz, cytując słowa ówczesnego szefa Ziomków Śląskich: "Śląsk jest pod względem historycznym, duchowym, prawnym, kulturowym i politycznym częścią Niemiec w granicach z 1937 roku" - a to jest nieprawda pod każdym względem. Jest to zafałszowywanie historii, i to nie tylko tej dawnej, polsko-śląskiej, ale także tej współczesnej, z wyraźnymi tendencjami odwracania znaczenia drugiej wojny światowej.
Zdaniem Adama Maksymowicza, do porozumienia polsko-niemieckiego powinny dążyć obydwie strony, ale nie na podstawie fałszowania przeszłości.
- Jeżeli naprawdę chcemy mówić o pojednaniu, to zarówno Niemcy, jak i Polacy już nie powinni więcej słyszeć o Hupce, Czai czy pani Steinbach - uważa Adam Maksymowicz. -Nadawanie imion ulic takim ludziom jak Hupka podważa polsko-niemieckie pojednanie - uważa.
Podobnie myśli profesor Franciszek Marek, pierwszy rektor z wyboru Uniwersytetu Opolskiego, który także przypomniał nam dawną antypolską działalność Hupki.
- Ja jako Ślązak z polskimi tradycjami i polskim patriotyzmem znam ówczesną działalność zarówno Hupki, jak i wcześniej zmarłego Herberta Czai i dlatego nigdy bym się pod takim uhonorowaniem tych panów nie podpisał - powiedział w rozmowie z nami prof. Marek. - Niestety, nasze polskie władze Hupkę uhonorowały, nadając mu honorowe obywatelstwo Raciborza. Jest to niewątpliwie nie tylko zasługa mniejszości niemieckiej, ale także, ośmieliłbym się powiedzieć, sprzedajnych często polskich władz administracyjnych - uważa prof. Marek.

Raczej psuł stosunki polsko-niemieckie
Konrad Szymański, deputowany PiS/UEN do Parlamentu Europejskiego z Dolnego Śląska i Opolszczyzny, także uważa, że nazywanie ulicy imieniem Herberta Hupki jest niewłaściwe, ponieważ był on jedną z tych osób, które zrobiły wiele złego na płaszczyźnie stosunków polsko-niemieckich. - Moim zdaniem, odmowna decyzja władz niemieckich nazwania ulicy imieniem Hupki w tak szczególnym miejscu jak Bonn jest decyzją absolutnie słuszną. To, że CDU powołuje się w tej sprawie na pojednanie polsko-niemieckie jest jakimś nieporozumieniem i chichotem historii - stwierdził. Według Szymańskiego, odmowa w tej sprawie radnych Bonn jest pozytywnym sygnałem.

Honorowy obywatel polskiego miasta
W 1998 roku Herbertowi Hupce honorowe obywatelstwo nadał Racibórz. Decyzja ta spotkała się z niedowierzaniem i oburzeniem na Śląsku i w całej Polsce. Trudno zrozumieć, jak śląskie miasto mogło uhonorować w ten sposób człowieka podważającego przynależność Śląska do Polski i przez wiele lat zabiegającego o rewizję granicy polsko-niemieckiej.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2008-07-25

Autor: wa