Hrycenko wzywa do bojkotu
Treść
Opozycja na Ukrainie poczuła się znowu mocna po tym, jak Departament Stanu USA nie uznał wyborów samorządowych nad Dnieprem (odbyły się 31 października) za przejrzyste i demokratyczne.
Julia Tymoszenko, lider opozycyjnej Partii Bat'kiwszczyna, nie chce uznać wyników wyborów, które oficjalnie zdecydowanie wygrała rządząca Partia Regionów Ukrainy prezydenta Wiktora Janukowycza, z powodu licznych manipulacji i fałszerstw podczas głosowania. Anatolij Hrycenko, przewodniczący opozycyjnej partii Pozycja Obywatelska, apeluje do władz UE, aby uznały decydentów ukraińskich, którzy przyczynili się do sfałszowania wyborów, za persona non grata. W praktyce oznaczałoby to, że tacy urzędnicy nie mogliby składać oficjalnych wizyt w żadnym z krajów UE ani nawet jeździć tam prywatnie.
Hrycenko uważa, że kraje unijne powinny zastosować tak ostre sankcje dyplomatyczne, ponieważ wybory samorządowe cofnęły Ukrainę przynajmniej do 2004 roku. Ma na myśli sfałszowane wtedy wybory prezydenckie, które wygrał Wiktor Janukowycz, namaszczony na następcę prezydenta Leonida Kuczmy. Ale po ujawnieniu fałszerstw rozpoczęła się "pomarańczowa rewolucja", wybory zostały powtórzone i wygrał je kandydat opozycji Wiktor Juszczenko. Teraz szef Pozycji Obywatelskiej uważa, że UE znowu nie powinna, jak w 2004 roku, uznawać wyników wyborów i zastosować dotkliwe sankcje wobec winnych wyborczych fałszerstw.
Według Hrycenki, Europejczycy, naciskając na Kijów, będą bronić nie tyle obywateli ukraińskich, lecz samych siebie. Bo walka o demokrację na Ukrainie ma być także walką z ogromną korupcją. Podał przykład gigantycznych łapówek, jakich żądają na granicy ukraińscy celnicy, nie tylko od swoich rodaków, ale także od Polaków, Niemców czy Holendrów.
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów
Nasz Dziennik 2010-11-10
Autor: jc