Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Homeopatia sprzedaje złudzenia

Treść

Z prof. dr. hab. n. med. Jerzym Kruszewskim, członkiem Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, konsultantem krajowym w dziedzinie alergologii, rozmawia Maria S. Jasita
Polskie Towarzystwo Homeopatyczne zorganizowało wczoraj konferencję prasową "Homeopatia - medycyną przyszłości". Tymczasem stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej jest jednoznaczne: brak jakichkolwiek dowodów naukowych świadczących o skuteczności leczenia produktami homeopatycznymi.
- Nie wszystko to, co jest organizowane w formie konferencji ma jakieś racjonalne podstawy. Świat dzisiaj idzie w takim kierunku, że można "konferować" i rozmawiać na każdy temat, również na temat plotek, spekulacji, fantazji i wyobrażeń. Jednym z obowiązków samorządu lekarskiego w zakresie praktyki medycznej jest dbałość o odpowiedni poziom świadczeń medycznych w naszym kraju. W związku z tym nie możemy się godzić na to, żeby nasi pacjenci byli traktowani metodami takimi, jak homeopatia, które są oparte na spekulacjach i co do których nie ma dowodów, że są skuteczne.
A jednak pod homeopatią podpisuje się sporo lekarzy...
- Dlatego że ona świetnie poprawia samopoczucie nawet niezależne od choroby i jest dobrze promowana. Jednakże lekarz jako leczenie rozumie rzeczywistą ingerencję w proces chorobowy w celu jego przerwania lub odwrócenia. Za pomocą homeopatii nie da się wyleczyć zawału, zatoru płucnego, choroby zakaźnej, nowotworowej ani żadnej innej rzeczywistej choroby. Natomiast również w tej sytuacji można poprawić nastrój (samopoczucie) chorego, niestety na krótko. W homeopatii wykorzystywany jest fakt, że jeśli pacjent wie, że ktoś chce mu pomóc, daje mu nadzieję, to nawet jeśli da mu lek obojętny, czyli niedziałający, to poczuje się lepiej. Nieraz wystarczy dobre słowo. Naczelna Rada Lekarska uważa, że "leczenie" ograniczone do takich działań, zwłaszcza przy zaniechaniu uznanego postępowania, jest mało etyczne. Niekiedy lekarz w sytuacjach, kiedy nie może już pomóc choremu, może stosować metody o działaniu placebo, na krótko poprawiające nastrój, choć z racjonalnego punktu widzenia, nie jest to uzasadnione. Dziś, gdy powinniśmy wyjaśniać choremu, dlaczego stosujemy takie, a nie inne postępowanie, lekarz powinien choremu wyjaśnić, na czym polega homeopatia.
W jaki sposób lekarze mogą chronić swoich pacjentów przed wpływami homeopatii?
- Po prostu powinni postępować według standardów zawartych w międzynarodowych wytycznych, opartych na medycynie bazującej na dowodach. A w żadnym z istniejących opracowań nie ma zalecenia, żeby stosować homeopatię, ponieważ jest to metoda, co do której brak dowodów skuteczności. Zalecenia płyną od zwolenników metody oraz różnych gremiów o bardziej politycznym niż merytorycznym charakterze. Zwolennicy przywołują różne spekulacje, które mają wyjaśnić sens homeopatii, zwykle całkiem fantastyczne, absurdalne lub z obszaru koncepcji dawno odrzuconych bądź tlących się na obrzeżach nauki, ale właściwie nic z tego do dziś dnia nie wyniknęło. To tak jakby przenieść się w świat opisany w literaturze fantasy lub science-fiction i z uporem traktować coś, co być może istnieje lub zaistnieje, ale tak naprawdę nikt tego nie stwierdził i nie zobaczył, ale homeopata wie, że jest. Moim zdaniem, homeopatia jest dziedziną tzw. medycyny niekonwencjonalnej, niesłużącą chorym, ale pozwalającą nieźle zarobić na sprzedaży złudzeń.
Czy Naczelna Rada Lekarska przewiduje jakieś sankcje dla lekarzy stosujących takie metody?
- Naczelna Rada Lekarska wskazuje swoim członkom, jak powinni postępować wobec chorych zgodnie z Kodeksem Etyki Lekarskiej. Osobiście uważam, że nie powinno być sankcji za wykonywanie rzeczy zgodnych z prawem, które nikomu nie szkodzą. Doczekaliśmy czasów, że uznano w Polsce wiele różnych profesji, które mają poprawić ludziom samopoczucie. Takie zawody, jak: wróżka, astrolog, radiesteta itp., zostały wpisane przez ministra pracy na listę zawodów. Można powiedzieć, że jest nawet spore zapotrzebowanie społeczne na takie działania. Jeśli ktoś w to wierzy, to trudno z nim dyskutować, bo nie przyjmuje on racjonalnych argumentów. Ktoś może sprzedawać czystą i zdrową wodę z kranu, mówiąc, że to jest środek na wszystkie choroby. Jak ludzie chcą kupować, to w systemie demokratycznym i liberalnym mogą kupować i wierzyć, że tak jest. Państwo na tym korzysta, bo ten, kto sprzedaje taką wodę, płaci podatki do budżetu. Oczywiście oprócz ekonomii jest w tym też element etyczny i Naczelna Rada Lekarska w swoim stanowisku odnosi się do tego aspektu. Jeżeli ktoś uważa, że tylko prawo decyduje o tym, co wolno i wykorzystuje działania, na które nie ma dowodu, że są skuteczne, to co na to poradzić? Jednak w sytuacji, gdy zdarzą się roszczenia ze strony pacjentów i gdyby ktoś miał pretensje do lekarza, że zastosował leczenie homeopatyczne, chociaż mógł zgodnie ze swoją wiedzą skutecznie pomóc, to wtedy rzecznicy praw pacjenta będą mogli opierać się na krytycznym stanowisku Naczelnej Rady Lekarskiej co do stosowania homeopatii.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-08-25

Autor: wa