Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Holendrzy dali UE żółtą kartkę

Treść

W Holandii wybory europejskie odbyły się już w czwartek i ku niezadowoleniu Brukseli już teraz ogłoszono ich nieoficjalne wyniki. Najwięcej mandatów zdobył, co prawda, Chrześcijańsko-Demokratyczny Alians (CDA), ale na drugim miejscu, tylko z jednym mandatem mniej, uplasowała się Partia na rzecz Wolności (PVV) Geerta Wildersa, uznawanego przez unijną elitę za skrajnie niebezpiecznego prawicowca, wrogo nastawionego do Unii Europejskiej.

Bruksela nie chciała, aby przed niedzielnym głosowaniem, które odbędzie się w większości krajów członkowskich, były podawane jakiekolwiek wyniki wyborów w Holandii i Wielkiej Brytanii - gdzie głosowano także w czwartek. Brytyjczycy na razie o wynikach nic nie mówią, choć przewiduje się tam klęskę laburzystów i zwycięstwo torystów oraz nacjonalistów. Z kolei podanie nieoficjalnych wyników w Holandii wywołało furię w unijnych instytucjach, które się boją, że może to wpłynąć na wyniki ugrupowań antyunijnych w innych krajach.
Wszystkie niemieckie media z niepokojem poinformowały, że największym wygranym europejskich wyborów w Holandii jest skrajnie prawicowa Partia na rzecz Wolności, która zdobyła cztery mandaty ze wszystkich dwudziestu pięciu, jakie przysługują Holandii. Jak twierdzą Niemcy, sukces Geerta Wildersa był możliwy ze względu na bardzo niską frekwencję i na populistyczne hasła głoszone przez to ugrupowanie, które od początku sprzeciwiało się przyjęciu do Unii Bułgarii i Rumunii, a także nawołuje do wstrzymania najazdu muzułmanów na Europę, co pozytywnym echem odbija się wśród społeczeństwa, szczególnie teraz, podczas kryzysu.
Geert Wilders i jego partia od początku sprzeciwiają się także zbyt dużej ingerencji Brukseli w wewnętrzne sprawy poszczególnych krajów członkowskich - co także w Niemczech jest mocno krytykowane. Przegranymi w europejskich wyborach w Holandii jest socjaldemokratyczna partia pracy i liberałowie, które to ugrupowania zdobyły jedynie po trzy mandaty.
Z wyników wyborów zadowolenia nie krył szef PVV Geert Wilders, który wczoraj po opublikowaniu nieoficjalnych danych stwierdził, że jest to wielki przełom w holenderskiej polityce.
- To jest dzień nadziei dla Holandii
- powiedział w Hadze szef Partii na rzecz Wolności.
Waldemar Maszewski, Hamburg
"Nasz Dziennik" 2009-06-06

Autor: wa