Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Hitleryzm i masoneria

Treść

Kilka miesięcy temu ukazała się moja "Notatka o kulturze" dotycząca polskiej literatury science fiction i fantazy. Zwróciłem w tej notatce uwagę na to, że ta część literatury ma swoich licznych i wiernych czytelników i że literatura ta najbardziej dziś chyba jest wolna od politycznej poprawności, zdarzają się w jej ramach dzieła o charakterze zdecydowanie prawicowym czy reprezentujące myśl katolicką. Szkoda, iż docierają one tylko do osób zainteresowanych literaturą science fiction czy fantazy.

Po ukazaniu się tej "Notatki" ktoś przysłał do mnie pocztą bez żadnej adnotacji powieść autorstwa Andrzeja Józefa Bakuna pt. "Trzeci klucz". Jest to opowieść głęboko osadzona w dzisiejszych polskich realiach, ukazująca, jak dalece wpływ na nasze życie mają fakty, które miały miejsce w PRL. Jest to zarazem historia, którą można zakwalifikować do gatunku science fiction. Opowiada bowiem o historii wymyślonej przez autora supernowoczesnej tajnej broni - latających talerzy, którą opracowano i skonstruowano w hitlerowskich Niemczech, ale która nigdy dotąd nie została użyta. Niejako przy okazji znajdujemy w niej świetną analizę związków hitleryzmu z hinduizmem, teozofią, kabałą, magią i masonerią. Posługując się pewnymi faktami historycznymi, Bakun dochodzi do wniosku, że w ramach struktur NSDAP działały organizacje pogańskie przypominające w swej ideologii New Age, które wyznaczały kierunek i sposób działań formacji Hitlera. Autor sugeruje, że miały one ścisłe związki ze światową masonerią, która - jak mogłyby o tym świadczyć pewne fakty - ratowała potem od sprawiedliwej kary wielu zbrodniarzy hitlerowskich - magów i teozofów.
W powieści można wszystko. Uchodzi to i nie wymaga dowodów. Tezy postawione przez Bakuna, jego rozumowania, wyjaśnienia są jednak bardzo przekonywujące i brzmią wielce prawdopodobnie. Tak przy okazji, powieść ujawnia pewne prawdy o masonerii, prawdy, którymi masoneria nie lubi się chwalić. Powieść, wyraźnie niepoprawna politycznie, z tego powodu nie ma szansy przebicia się do szerszego grona czytelników, choć na to zasługuje również ze względów literackich. Ile jest na rynku księgarskim takich utworów literackich? Nikt chyba tego nie wie. Do rąk czytelnika masowego, do świadomości społecznej docierają za to lansowane przez polskojęzyczne media lewicowe i liberalne, neopogańskie gnioty.
Stanisław Krajski
"Nasz Dziennik" 2009-05-28

Autor: wa