Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Hiszpańskie wybory w cieniu zamachu

Treść

W Hiszpanii odbyły się wybory parlamentarne. We wczorajszym głosowaniu obywatele wybierali skład dwuizbowego parlamentu: 350-osobowego Kongresu Deputowanych i 208-osobowego Senatu. Także tym razem cieniem na wyborach położył się zamach. ETA, która ma w zwyczaju dokonywać aktów terroru przed każdymi hiszpańskimi wyborami, również teraz dała o sobie znać. Według wstępnych wyników (exit polls) w wyborach zwyciężyła rządząca Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE) José Luisa Zapatero, uzyskując 45 proc. poparcia. Na konserwatystów z Partii Ludowej (PP) Mariano Rajoya głosowało blisko 39 proc. wyborców. Jeśli taki rezultat się potwierdzi, najprawdopodobniej pozwoli socjalistom stworzyć w parlamencie samodzielną większość. Daje on partii Zapatero od 172 do 176 mandatów w 350-osobowym parlamencie. Ludowcom przypadnie ok. 148-152 mandatów. Wynik ten z całą pewnością ulegnie zmianie. Sprzyjający socjalistom madrycki dziennik "El Pais" uważa, że ta przewaga może wynosić zaledwie 11 posłów. Przedstawiciele Partii Ludowej zapowiedzieli, że z wydaniem oświadczenia wstrzymają się do czasu ogłoszenia oficjalnych wyników. Do urn poszło ok. 62 proc. Hiszpanów. Przed wyborami obie strony z równym zaangażowaniem nawoływały swoich zwolenników do wzięcia udziału w głosowaniu. Według sekretarza PSOE José Blanco Lopeza, masowe głosowania mają świadczyć o sile demokracji. Także przedstawiciele ugrupowań regionalnych zachęcali do oddania głosów. Szczególnie zależało na tym ugrupowaniom z Katalonii i Kraju Basków dążących do oddzielenia się od Hiszpanii. Przewodnicząca partii baskijskiej Maria San Gil także zaapelowała o uczestnictwo, mówiąc, że "jest to ważne wydarzenie" i "dużo od niego zależy". Trzecią siłą w Kongresie Deputowanych będzie Katalońska Konwergencja i Jedność (CIU), która zdobyła aż 10 procent poparcia. Baskowie zdobyli 6 proc., jednak współpraca z tym ugrupowaniem w przyszłym parlamencie może być wyjątkowo trudna. W piątek na terenie ich kraju został zastrzelony były socjalistyczny radny Isaias Carrasco. W związku z takim rozwojem sytuacji dwaj główni przeciwnicy: obecny premier José Luis Rodriguez Zapatero i przywódca konserwatystów Mariano Rajoy spotkali się i podjęli wspólnie decyzję o zakończeniu, na znak żałoby po Carrasco, kampanii wyborczej kilka godzin wcześniej, niż planowano. Także hiszpański Episkopat wezwał do wcześniejszego zakończenia przedwyborczych walk i zaapelował o ogólnonarodowe pojednanie. Zamach ten wskazuje, że wypracowanie porozumienia z separatystyczną organizacją baskijską ETA na poziomie dialogu politycznego może być niemożliwe. Może także okazać się czynnikiem rozstrzygającym o układzie sił w hiszpańskim parlamencie, podobnie jak ataki w metrze w 2004 roku, przysparzając wielu głosów partii Zapatero. Rodzina zamordowanego również apelowała o pójście do urn w imię obrony demokracji i idei socjalistycznych. ŁS, PAP "Nasz Dziennik" 2008-03-10

Autor: wa