Hiszpania zmierza w kierunku dyktatury i tyranii
Treść
Z Luisem Infantem ze Wspólnoty Tradycjonalistycznej Karlistów rozmawia Anna Wiejak
Mamy do czynienia z ogromną kontrofensywą lewicy w Hiszpanii. Premier José L. Rodríguez Zapatero zalegalizował związki homoseksualne i rozpoczął indoktrynację dzieci. W dosyć zaskakujący sposób wznowiono sprawę wojny domowej. Wszystko to razem sugeruje próbę stworzenia nowej hiszpańskiej tożsamości.
- Rzeczywiście jest to próba stworzenia nowej tożsamości albo być może logiczna konsekwencja rozpoczętego dawno temu procesu (kiedy do władzy, poprzez dokonanie zamachu stanu w 1833 r., doszli liberałowie), który nasilił się w latach 60. XX wieku i zaczął się szybko rozwijać po przyjęciu konstytucji 1978 roku. Działania, jakie podejmuje Rodríguez Zapatero, zmierzają do skorzystania z jeszcze dalej idących środków, aby doprowadzić do upadku hiszpańskiej tożsamości, i to za wszelką cenę. Tymczasem hiszpańska tożsamość to tożsamość katolicka; zatem, w opinii liberałów, katolicyzm należy usunąć jako główną przeszkodę dla osiągnięcia upragnionego celu. Poza niewielkimi kręgami hiszpański patriotyzm jest obecnie uśpiony. Demokratyczne prawe skrzydło postępuje dosłownie zgodnie z lewacką ideologią; nie wnosi żadnego poważnego sprzeciwu wobec tego, co wyczynia lewica, a nawet przejmuje lewicowe zasady, które dawni konserwatyści łatwo sobie przyswajają. Poza tradycjonalizmem nie ma nawet intelektualnego oporu względem zabijania w Hiszpanii katolicyzmu.
Istnieje niebezpieczeństwo, że w obecnej sytuacji globalnego kryzysu hiszpański system polityczny zmieni się w dyktaturę?
- Wydaje się, że wszystko ku temu zmierza. Wiele decyzji podejmowanych przez rząd oraz samorządy jest nacechowanych większym radykalizmem wobec praw, jakie wcześniej same ustanowiły. Odczuwalna jest również tendencja, aby zlikwidować jakiekolwiek sprzeciwy.
Poprzedni premier José María Aznar stracił zaufanie narodu. Dlaczego?
- Z dwoma mniej znaczącymi wyjątkami polityka José Maríi Aznara nie różniła się zbytnio od obecnej. Aznar po prostu zaakceptował i skonsolidował wszystko to, czego dokonał (i czego nie dokonał) poprzedni rząd socjalistów. Do tego swoją rolę ogranicza prawica: nie wychodzą w sposób znaczący poza to, co otrzymali w spadku po rządach lewicowych. Różnice między PP (Partido Popular - Partia Ludowa) a PSOE (Partido Socialista Obrero Espa ol - Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza) są minimalne i wyolbrzymione jedynie dla dobra wyborczej farsy, którą dzielą.
Głównym błędem Aznara było to, iż nie chciał on dostrzec, mimo iż kontynuował politykę Felipe Gonzáleza, pomimo swojego nikczemnego posłuszeństwa wobec europejskich instytucji oraz interesów Stanów Zjednoczonych (coś, co socjaliści czynili również), że lewica nigdy nie pogodzi się z utratą nawet części swojej władzy. Hiszpańska lewica działa niczym kolosalna mafia, która zarabia na życie polityką i korupcją. Jej członkowie pragną i potrzebują wszystkiego dla siebie. PP mogła ich osłabić, ale była na to zbyt tchórzliwa.
Jest możliwe, że Hiszpanie powrócą do swoich dawnych katolickich wartości?
- To jest nie tylko możliwe, ale konieczne. To bowiem jedyny sposób, aby Hiszpania przetrwała oraz aby przywrócić porządek społeczny, który byłby do przyjęcia. Tradycyjne katolickie wartości jednakże są niekompatybilne z obecnym reżimem. To musi ulec zmianie. I to bezzwłocznie, jako że, jak już wykazałem, obecna "demokracja" zmienia kierunek na dyktaturę i tyranię.
Jakie były główne powody wznowienia sprawy generała Francisko Franco oraz wojny domowej? Pod koniec 1977 roku ogłoszono amnestię.
- Oznacza to po prostu zmianę historii. Socjaliści, komuniści oraz ich sojusznicy w latach 1934-1936 "Front Ludowy" dokonywali wielu mordów, podjudzali do ludobójstwa i całkowitej destrukcji Hiszpanii oraz Kościoła. Partia Socjalistyczna, obecnie rządząca, historycznie rzecz biorąc, była największą organizacją terrorystyczną Hiszpanii. Teraz jednak jej członkowie starają się wypalić ten stary obraz i naszkicować nowy, w którym socjaliści będą miłymi, demokratycznymi i prawowitymi obrońcami wolności, a ktokolwiek się im sprzeciwi, okrzykiwany jest kimś gorszym od nazisty. Tym sposobem uciszenie jakiejkolwiek rzeczywistej opozycji będzie bułką z masłem: jeżeli się nam sprzeciwisz, będziesz tym radykalnym katolikiem, zbrodniczym frankistowskim nazistą. Nie będzie ci wolno prowadzić działalności politycznej, wydawać książek, nie będziesz miał dostępu do mediów. Absurdalne, ale skuteczne.
Dziadek José L. Zapatero poniósł śmierć z rąk frankistów. Czy jest możliwe, że Zapatero pozwala na wznowienie procesu, ponieważ pragnie zemsty?
- Jeden z jego dziadków. Pozostała bowiem część rodziny była mocno zaangażowana w rządy Franco. Ale ten dziadek, oficer armii, brał czynny udział w represjach dokonywanych przez socjalistyczną rewolucję (przeciwko Republice) w 1934 roku. W 1936 r. dołączył do powstania przeciwko Frontowi Ludowemu, ale potem próbował dogadać się z czerwonymi, licząc na pewne osobiste korzyści; tym sposobem został postawiony przed sądem wojennym i stracony. Motywy, jakimi kierował się Rodríguez Zapatero, są niejasne; lecz może mają więcej wspólnego z tym, co masoneria trzyma w zanadrzu dla wszystkich ludów i krajów starej Europy.
W trakcie wojny domowej wielu socjalistów opuściło Hiszpanię i przyjechało do Polski. Czy sądzi Pan, że będą się oni w najbliższej przyszłości domagali rekompensaty za swój los?
- Oczywiście, że nie. Mieliby otrzymać pieniądze kosztem hiszpańskiego podatnika za to, że najpierw próbowali zniszczyć własny kraj, a potem kolaborować z Sowietami przy narzucaniu Polsce sowieckiej tyranii?
Jakie będą konsekwencje polityki obecnego rządu Hiszpanii?
- Bardzo złe. Całe pokolenia Hiszpanów są obecnie nieświadome historii własnego kraju i religii swoich antenatów. Konsumpcjonizm, brak odpowiedzialności, nadużywanie narkotyków, aborcja rosną w dramatycznym tempie. Kraj, który posiada wszystko, co potrzeba, aby na nowo określić swoje miejsce jako światowa potęga, jest zamiast tego zubażany i dezorganizowany. Wolność, prawdziwa wolność, jest minimalna.
Duże są szanse na to, że w następnych wyborach zwyciężą konserwatyści?
- Jeżeli pod określeniem konserwatyści mamy na myśli Partido Popular, to trzeba zaznaczyć, że brakuje im jakiejkolwiek poważnej tożsamości politycznej i to musi się zmienić. W przeciwnym razie rząd PP ponownie przejmie w spadku po Zapatero prowadzoną przez niego politykę i niczego nie zmieni. Nie należy przy tym zapominać, że głowa państwa król Juan Carlos jest głównym stronnikiem socjalistów oraz współwinnym obecnej sytuacji.
Dziękuję za rozmowę.
Luis Infante, przewodniczący Círculo Cultural Juan Vázquez de Mella w Asturii. Propagator dziejów i filozofii karlizmu w Hiszpanii.
"Nasz Dziennik" 2008-11-28
Autor: wa