Historyk, zawód wysokiego ryzyka
Treść
Kilkaset osób wysłuchało w miniony weekend wykładu "Polska i Polacy we współczesnej polityce historycznej" prof. Jerzego Roberta Nowaka, który miały być zaprezentowany 10 grudnia na Uniwersytecie Wrocławskim. Miał być, ale nie był, bo władzom uczelni nie spodobał się prelegent. W spotkaniu wziął udział były już dyrektor Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego prof. dr hab. Tadeusz Marczak. Były, bo stanowisko stracił po tym, jak zaprosił na UW prof. Nowaka.
Rozpoczynając sobotnie spotkanie, dr Lech Stefan przypomniał, że 10 grudnia ub.r. planowana była na Uniwersytecie Wrocławskim konferencja "Polska i Polacy we współczesnej polityce historycznej Niemiec, Rosji, Litwy, Białorusi i Ukrainy". Nagle została jednak odwołana. Władzom uczelni nie spodobał się dobór panelistów, m.in. prof. Jerzy Robert Nowak. - Zakładano tutaj, we Wrocławiu, że ja jestem nie tylko antysemitą, ale i rusofobem, czyli kimś, kto nienawidzi Rosjan. Obawiam się, że ci, którzy wysuwali takie oskarżenia, sami mało znają historię i literaturę rosyjską. A tak się składa, że ja w swoich publikacjach, wykładach wielokrotnie dotychczas podkreślałem, iż opowiadam się przeciwko imperialnej polityce Rosji, przeciwko Rosji kierowanej przez byłego agenta KGB Putina, ale równocześnie jestem bardzo mocno za tym, abyśmy rozwijali jak najlepsze stosunki i kontakty z przyjaciółmi - Moskalami. A było ich i jest sporo - przypomniał prof. Nowak.
Zwrócił też uwagę na dominację na rosyjskim rynku wydawniczym antypolskich książek, reklamowanych przez tamtejsze media. - To jest tzw. imperialna dworska historiografia Putina. Jest wprawdzie grupa wybitnych, uczciwych historyków rosyjskich, ale są oni niejako na peryferiach, są zrzucani, bo dominuje wersja imperialna - dodał. W opinii prof. Nowaka, w relacjach polsko-rosyjskich straciliśmy czas prezydentury Borysa Jelcyna. - Jelcyn udostępnił chociażby niektóre dokumenty dotyczące Katynia. Nic więcej w tej kwestii nie uczyniono, dlatego że na czele polskiej ambasady w Moskwie postawiono Stanisława Cioska, byłego członka Biura Politycznego KC PZPR - skwitował Nowak.
Zwrócił też uwagę na fakt pogorszenia się w ciągu ostatnich dwudziestu lat wizerunku Polski na arenie międzynarodowej. Zdaniem prof. Nowaka, ten stan rzeczy utrwala się poprzez całkowitą indolencję polskiej dyplomacji.
Podsumowując spotkanie, były dyrektor Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego prof. Tadeusz Marczak przypomniał, że prof. Nowak miał wystąpić właśnie z tym wykładem na grudniowej konferencji. - Stało się jednak inaczej, to znaczy, że zawód historyka jest zawodem wysokiego ryzyka - skwitował.
Marek Zygmunt, Wrocław
"Nasz Dziennik" 2009-02-16
Autor: wa