Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Historyczne filmy skazane na zniszczenie

Treść

Instytut Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku oraz Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie dysponują bogatymi materiałami audiowizualnymi dotyczącymi najnowszej historii Polski. Część z nich uznana jest nawet za zaginione. Niestety, do tej pory Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie porozumiało się z polonijnymi placówkami w celu ochrony tych archiwaliów, którym grozi zniszczenie.

Parlamentarzyści z połączonych sejmowych komisji: Łączności z Polakami za Granicą oraz Kultury i Środków Przekazu, spotkali się wczoraj z Tomaszem Mertą, wiceministrem kultury. Merta przedstawiał projekty ochrony i rewaloryzacji spuścizny kulturowej z czasów obydwu wielkich emigracji: XIX-wiecznej i pojałtańskiej. Jak powiedział, specjalne znaczenie dla resortu ma pomoc organizacjom i instytucjom polonijnym prowadzącym działalność w zakresie ochrony polskiego dziedzictwa kulturowego za granicą, a także ewidencjonowanie oraz dokumentacja zabytków polskiej kultury.
- Od razu trzeba poczynić zastrzeżenie, że te instytucje nie mają dobrych źródeł finansowania, więc ich oczekiwania są większe. Pojawiają się z ich strony pytania o stałą pomoc - zaznaczył Tomasz Merta. Dodał jednak, że ponieważ nie są to polskie podmioty prawne, przy obecnym stanie prawodawstwa udzielanie takiego stałego wsparcia jest niemożliwe.
Poseł Jan Ołdakowski (PiS) zwrócił uwagę wiceministra na trudną sytuację archiwaliów audiowizualnych z okresu II wojny światowej oraz II RP, które mieszczą się w zasobach Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku oraz Muzeum im. gen. Sikorskiego w Londynie. - Posiadają one materiały historyczne nieznane do tej pory w Polsce, m.in. dotyczące życia Józefa Piłsudskiego. Jeśli chodzi o Muzeum gen. Sikorskiego, dysponuje ono dwoma tonami filmów z okresu II RP, m.in. fabularnych, uważanych za zaginione, oraz kronik wojennych Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie - stwierdził Ołdakowski. Według niego, połowa z tych filmów z braku opieki "nie nadaje się do odtworzenia i jest już zniszczona". Czy nie należałoby ich ściągnąć do Polski? - pytał poseł.
W odpowiedzi Tomasz Merta tłumaczył m. in., że istnieje pewien brak zaufania pomiędzy MKiDN a tymi instytutami. Podkreślił, iż Polska nie ma prawa przejmować ich zbiorów, gdyż są one oddzielnymi podmiotami prawnymi niezależnymi od państwa polskiego. - Dopóki te instytucje działają i są zdolne pełnić swoje zadania, pomagamy im, ale nie mamy nad nimi żadnej władzy. Ich zbiory nie są naszą własnością. Nie są one zainteresowane w chwili obecnej przekazywaniem materiałów swoich kolekcji do Polski - oznajmił. Zdaniem Merty, pewną teoretyczną szansą jest próba digitalizowania tych zbiorów, "ale wymaga to podstawowego zaufania, woli podzielenia się nimi".
W opinii Ołdakowskiego, wspomniane zbiory zostały wytworzone przez RP, więc są własnością państwa polskiego. - Instytucje miały nimi administrować aż do utworzenia wolnej Polski - podkreślił poseł. Zaapelował, że należałoby w końcu prawnie usankcjonować status tych archiwaliów, bo przecież mamy już wolną Polskę.
- Nie sądzę, że byłoby korzystne, byśmy mieli procesować się z emigracyjnymi instytutami przed angielskim sądem - zauważył wiceminister Tomasz Merta. - Tymczasem te filmy zamienią się w galaretę - podsumował Ołdakowski.
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2009-03-06

Autor: wa