Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Histeria wokół Deklaracji Wiary

Treść

Zdjęcie: M.Marek/ Nasz Dziennik
W reakcji środowisk lewicy na akcję publicznej deklaracji respektowania prawa Bożego i naturalnego przez lekarzy podpisujących „Deklarację Wiary Lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej” warto zwrócić uwagę na wyjątkowo rażący brak uczciwości wobec jej sygnatariuszy. Środowiska libertyńskie groteskowo oskarżają ich nawet o łamanie Kodeksu etyki lekarskiej. Za co? Za to, że przyznają prymat Prawu Bożemu i naturalnemu nad stanowionym, tak często sankcjonującym wynaturzenia i działania na szkodę człowieka? Za to, że czują potrzebę przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji? A czy takich ideologii nigdy nie było, nie ma i nie będzie? Za to, że stoją w obronie godności monogamicznego małżeństwa będącego fundamentem naszej cywilizacji?
Dla zaczadzonych relatywizmem skrybów nieważna jest prawda i logika, a przecież to lekarze respektujący Prawo Boże stoją na straży medycyny, tak aby nie przepotwarzyła się w pseudomedycynę. Występują w obronie etyki lekarskiej i mają pełne prawo do tego, aby za podstawę swoich działań przyjąć odniesienie do Boga zawarte w Deklaracji Wiary. Przebicie się tych prostych faktów przez opary komunizmu cuchnące nieustępliwie w niektórych redakcjach graniczy z niemożliwością. Niby zrozumiały język Deklaracji wywołuje jazgot niezrozumienia ludzi, którym najbliżej do ideologii bolszewickiej.
Portal tvn24.pl relacjonuje, że „Deklaracja Wiary Lekarzy, głosząca m.in., że ludzkie ciało i życie są święte i nietykalne od poczęcia do naturalnej śmierci, wywołuje protesty ze strony innych medyków. Twierdzą, że jest ona ’sprzeczna z polskim prawem’, a także z przysięgą Hipokratesa”. Zastanówmy się więc może wspólnie z autorami tych kuriozalnych wypowiedzi, czy przypomnienie oczywistej prawdy będącej wyrazem porządku naturalnego w jakikolwiek sposób może naruszać etykę lekarską lub przeczyć przysiędze Hipokratesa? On sam pisał, że „nie poda kobiecie środka poronnego”. Osobom nakręcającym facebookową akcję przeciwko Deklaracji również wypadałoby się douczyć, a jeśli są rzeczywiście lekarzami, treść przysięgi Hipokratesa powinna być im znana.
Niebywałe, że przeciwko Deklaracji opracowanej z inicjatywy byłej więźniarki niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück z blokiem dla kobiet – „królików doświadczalnych”, stają dyletanci pozbawieni wyobraźni co do konsekwencji swoich postaw. W tej reakcji medialnej widać jak najgłębsze doświadczenia i przemyślenia dr Wandy Półtawskiej, świadka zbrodni ludzi negujących istnienie Boga, stykają się z murem bezmyślności naiwnych lub cynizmem złych. Czy o troskę o pacjenta im chodzi, jak krzykliwie deklarują? Medialna histeria ma sprawić wrażenie, że lekarze podpisujący Deklarację nie będą służyć chorym. Kłamliwie sugeruje się, że z przyczyn światopoglądowych mogą odmówić leczenia. Nie odmówią –Deklaracja jest dodatkowym potwierdzeniem woli służby, w myśl powołania do ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. A to, czemu się sprzeciwia, wbrew upowszechnianemu przekonaniu, nie stanowi wcale przedmiotu medycyny. Nie są nim ani zabijanie nienarodzonych albo chorych, ani manipulacje życiem i płciowością!
Zadać należałoby pytanie: czy osoby agresywnie występujące przeciwko lekarzom, którzy podpisali Deklarację, mają czyste ręce. Jakie lody chcą kręcić na medycynie i służbie zdrowia? Czy aborcyjne praktyki uśmiercania, eutanazji, in vitro, antykoncepcji, sterylizacji lub zmiany płci to „usługi”, do wykonywania których chcieliby zagonić lekarzy, pozbawionych możliwości sprzeciwu wobec uczestnictwa w tych procederach? Nie godzimy się na tak poniżające traktowanie! Lekarz nie jest bezrozumnym cyborgiem, niewolnikiem czyichś indywidualistycznych zachcianek występujących przeciwko życiu, zdrowiu i zwykłemu zdrowemu rozsądkowi. Lekarz ma obowiązek używać rozumu i sumienia w zgodzie z Prawdą o stworzeniu. Nie jest sługą cywilizacji śmierci. Infantylne jest wobec tego nawoływanie, by lekarzom podpisującym Deklarację NFZ nie przedłużał kontraktów (w tych hasłach pomijam już brak zrozumienia dla organizacji służby zdrowia). Również pisaniem od rzeczy jest posądzanie lekarzy podpisujących Deklarację o „oportunizm”, co piórem profesora Turki zdarzyło się nie gdzie indziej, jak na łamach „GW”. Ilu to już lekarzom rzucano kłody pod nogi przez ich klarowne i nieoportunistyczne (!) właśnie wyrażenie przywiązania do zasad moralnych?
Deklaracja Wiary szczególnie obliguje do kierowania się lekarską etyką zawodową. Stanowi ponadto szansę odbudowania zaufania do środowiska lekarskiego, podkopywanego przez ideologiczne media, które obecnie szczują przeciwko lekarzom i studentom wyrażającym najgłębsze motywy do służby pacjentowi od momentu poczęcia aż do naturalnej śmierci, a innymi razy oczerniają środowisko lekarskie o zgoła przeciwne i bezideowe postawy. Studenci medycyny, nie bójcie się podpisywać Deklaracji Wiary!
Dr hab. Andrzej Lewandowicz
Nasz Dziennik, 10 czerwca 2014

Autor: mj