Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Hinduiści grożą wyznawcom Chrystusa

Treść

Pod hasłem przymusowych konwersji na hinduizm i oczyszczenia kraju z chrześcijańskich misjonarzy rozpoczęło się wczoraj w indyjskim Dźabalpurze trzydniowe święto Narmada Samajik Kumbh. Gromadzi ono religijnych fundamentalistów i hinduistycznych bojówkarzy, którzy do wydarzenia przygotowywali się już od kilku miesięcy, prowadząc m.in. kampanię medialną przeciwko rzekomemu prozelityzmowi tamtejszych chrześcijan.
Mieszkający w regionie chrześcijanie już od dawna żyją w strachu, tym bardziej że mimo otwartej kampanii antychrześcijańskiej rząd nie podjął żadnych działań, by na czas Narmada Samajik Kumbh, dorocznego święta hinduistycznego ku czci Narmady, bogini głównej rzeki stanu Madhya Pradeś, zapewnić im bezpieczeństwo. Warto zauważyć, że owi "zagrażający" hinduizmowi wyznawcy Chrystusa stanowią w tamtejszym stanie zaledwie 1 proc. mieszkańców. Jak relacjonuje dla agencji EDA ks. George Thomas, Kościół wystosował do rządu apel o ochronę mniejszości religijnych i ich świątyń, a ks. abp Leo Cornelius, przewodniczący tamtejszego Episkopatu, wydał oświadczenie zaprzeczające podejmowaniu jakiejkolwiek działalności misyjnej, w której stosowano by przymus. W konsekwencji do soboty policja ma strzec chrześcijańskich świątyń, a szkoły mają być zamknięte.
Jak podają agencje AsiaNews i EDA, na organizowanym święcie spodziewanych jest 2-2,5 mln hinduistów z całych Indii. Ksiądz arcybiskup Cornelius zauważa, że za propagandowymi hasłami wymierzonymi w chrześcijan kryją się polityczne i osobiste interesy konkretnych grup. - Fundamentaliści postrzegają chrześcijaństwo jako zagrożenie, ponieważ organizując szkolnictwo i służbę zdrowia, chrześcijanie wspierają najbiedniejszych, spychanych na margines. Ci ludzie, głównie Dalici i ludność plemienna Indii - ze względu na ich materialną i intelektualną biedę - byli wykorzystywani przez wyższe klasy społeczne. Teraz natomiast, po latach misyjnej posługi, czują, że przywrócono im godność - podkreśla ks. abp Cornelius cytowany przez AsiaNews. A to, jak zauważa przewodniczący Episkopatu, jest nie do zaakceptowania przez tych, którzy nie mogą ich dłużej wykorzystywać.
Anna Paliczka
Nasz Dziennik 2011-02-11

Autor: jc