Heroiczny obrońca i miłośnik życia - 5. rocznica śmierci
Treść
15 lutego. Dzień, w którym myśl biegnie do osoby śp. prof. Włodzimierza Fijałkowskiego. Pięć lat temu odszedł do Domu Ojca wielki człowiek - lekarz, nauczyciel, ojciec, mąż, obrońca życia. Wyprzedził epokę, w której przyszło mu żyć. Pamiętając jednak, że nie ma żadnych przypadków, musimy przyznać, iż lata, w których działał, zostały precyzyjnie dobrane przez Opatrzność. W czasie pobytu w obozie koncentracyjnym w Auschwitz, widząc, jak życie jest upodlone, jak się nim pogardza i jak się je niszczy, postanowił, że jeśli przeżyje, będzie walczyć o życie. I tak się stało. Trudno nawet wyobrazić sobie, że w czasach, gdy ludzie wypierali się własnych przekonań ze strachu przed represjami, profesor nigdy nie odstąpił od wyznaczonej linii, wierny sumieniu, powołaniu lekarskiemu i postanowieniu uczynionemu w obozie zagłady. Gdy w 1956 r. została uchwalona ustawa zezwalająca na zabijanie poczętych dzieci na żądanie, na skierowaniach umieszczał napis "jako człowiek - odmawiam". Naturalną konsekwencją takiej postawy etycznej było usunięcie profesora z uczelni. Zarzucano mu też, że demoralizuje młodzież, gdyż nie naucza w duchu marksistowskim. Wielu nie wytrzymałoby szykan i utraty posady, ale dla profesora było to wyzwanie do podjęcia większej aktywności, która zaowocowała odnową położnictwa w Polsce. Jeździł po kraju, szkolił, pisał książki, zakładał szkoły rodzenia. Postanowił skupić się na trzech zagadnieniach: rozwijaniu i wdrażaniu programu naturalnego planowania rodziny, opracowaniu i promocji porodu naturalnego, studiowaniu i upowszechnianiu biologicznego, psychologicznego i pedagogicznego aspektu rozwoju dziecka w okresie prenatalnym. A wszystko to czynił z wielką serdecznością, normalnie, choć pod prąd, i mawiał: "nie wolno się poddawać, nie wolno się zniechęcać, trzeba robić swoje...". Jako świadek ogromnych ludzkich cierpień był uczniem Chrystusa, idącym po Jego śladach. Myślę, że warto zastanowić się nad dorobkiem profesora i testamentem, który pozostawił dla uczniów, którzy nie zawsze poznali Go osobiście, ale kierują się tą samą wrażliwością i troszczą o ład moralny. Polski model szkoły rodzenia Opinii publicznej profesor Włodzimierz Fijałkowski znany jest najczęściej jako twórca polskiego modelu szkoły rodzenia. Po pięćdziesięciu latach od jej powstania w naszym kraju naprawdę niełatwo wyobrazić sobie, jak było przedtem, ale nawet nie tak dawno temu nikogo nie dziwiły ordynarne odzywki na sali porodowej skierowane do rodzącej kobiety, przepędzanie męża, zabieranie noworodka matce po urodzeniu i przynoszenie tylko w określonych godzinach, etc. Dzisiaj to już przeszłość. Porody rodzinne to nic innego jak porody naturalne, do których przygotowywały szkoły rodzenia wprowadzone przez profesora Włodzimierza Fijałkowskiego. Szkoda tylko, że przygotowanie to jest dzisiaj odpłatne. Kilka lat wstecz, przynajmniej w niektórych województwach, uruchomiono programy profilaktyczne opieki nad ciężarną matką, obejmujące m.in. przygotowanie do porodu obojga rodziców. Niestety, chociaż tyle pięknych słów o miłości wydobywa się z ust odpowiedzialnych za rozwój państwa, to jednak okazują się one puste, a z pewnością nie obejmują takiego zagadnienia, jak troska o pierwszy moment życia pozałonowego. Gdyby zależało decydentom na podwyższeniu standardu opieki nad kobietą ciężarną, to niewątpliwie musiałby on objąć także sam moment porodu, który powinien być naturalny, czyli rodzinny i nieodpłatny. Prokreacja ekologiczna Profesor Włodzimierz Fijałkowski pozostawił po sobie jednak znacznie więcej niż model polskiej szkoły rodzenia. Jest to program prokreacji ekologicznej, który nazywał "nakazem chwili", "znakiem czasu", którego pilne wdrożenie jest w stanie uchronić ludzkość przed katastrofą ekologiczną w dziedzinie rozrodczości i odwrócić kierunek cywilizacji od śmierci ku życiu. Zawiera dwanaście punktów, z którymi warto się zapoznać: 1. Promocja czystości jako stylu życia cechującego się aktywnością w przetwarzaniu elementarnych przejawów płciowości, aby nadać im odpowiedni kształt; wstydliwość, jako naturalna osłona sfery intymnej, tworzy odpowiedni klimat w przebiegu procesu dojrzewania. 2. Ukazywanie dziewictwa jako stanu warunkującego twórczy dialog obu płci. Dialog ten umożliwia właściwe ukierunkowanie aktywności na etapie dojrzewania i przygotowuje do odpowiedniego podjęcia funkcji prokreacyjnej zgodnie z wymogami ekologii. 3. Wychowanie do integracji seksualnej. W płaszczyźnie poziomej integracja obejmuje ciążenie płci ku sobie oraz płodność jako elementy nierozłączne, warunkujące żywotność sfery płciowej. W płaszczyźnie pionowej ma dokonywać się scalenie tego, co cielesne, z tym, co duchowe. 4. Realizowanie zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia w dziedzinie naturalnego planowania rodziny: "nauczanie metod rozpoznawania płodności powinno być włączone we wszystkie programy związane ze zdrowiem i wychowaniem, przeznaczone dla młodzieży i dorosłych, profesjonalistów i nieprofesjonalistów, dla służby zdrowia. 5. Profilaktyka prekoncepcyjna przygotowująca potencjalnych rodziców do poczęcia dziecka w warunkach sprzyjających jego zdrowiu. 6. Ochrona ciąży zachowująca nierozłączność z ochroną dziecka, wolna od współistnienia z aborcją. 7. Pedagogika prenatalna, realizowana dotąd głównie przez uświadomionych rodziców. Obejmuje oddziaływanie wychowawcze wobec dziecka w okresie jego wewnątrzmacicznego rozwoju. 8. Przygotowanie do ról rodzicielskich umożliwia lepszą współpracę małżonków, zapewnia sprawniejsze wypełnianie funkcji opiekuńczych nad dzieckiem w okresie niemowlęcym. 9. Przysposobienie do naturalnego porodu stanowi główne zadanie szkoły rodzenia. Poród naturalny to poród rodzinny. 10. Poród naturalny to poród traktowany jako zadanie, w wypełnianiu którego nikt nie powinien, bez uzasadnionej przyczyny, zastąpić rodzącej i wspierającego ją męża. 11. Ekologia karmienia realizowana zgodnie ze wspólnym oświadczeniem WHO/UNICEF w sprawie "ochrony, propagowania i wspierania karmienia piersią". 12. Zharmonizowanie dwurodzicielstwa stanowi jeden z punktów szkoły rodzenia. Znajduje się u podstaw nowego modelu rodziny, w którym wyrównują się dla obojga małżonków możliwości realizowania się osobowego również poza rodziną. Genialny, ponadczasowy, wyprzedzający epokę program obejmujący całościowo przestrzeń życia człowieka dotyczącą jego podstawowej roli, jaką jest przekazywanie istnienia w łańcuchu pokoleń, co zapewnia ciągłość naszego gatunku. Gdyby jednostki, rodziny, wreszcie całe społeczeństwo dokonało analizy aktualnego stanu dotyczącego omawianych zagadnień i porównało z propozycjami śp. prof. Włodzimierza Fijałkowskiego z pewnością dostrzegłoby, że jedyną szansą dla przywrócenia porządku i harmonii w tej dziedzinie jest pilne wdrożenie w życie programu prokreacji ekologicznej. Musimy przyznać, że panująca moda, trendy światowe sprzyjają rozwiązłości. Swobodne rozprzestrzenianie się pornografii, wspólne zamieszkiwanie przed ślubem "na próbę", rozwody, powtórne związki tworzą dzisiaj swoistą "normę". Młodzi często sądzą, że doświadczenia seksualne przedstawiają określoną, pozytywną wartość. Natomiast bycie dziewiczym jest sprawą wstydliwą, której trzeba się jak najszybciej pozbyć. Winnymi w takim postrzeganiu przez młodych świata wartości seksualnych są media przesycone wulgarnością, erotyzmem, zachętą do bycia jak inni. Edukacja na różnych poziomach wyłącza sferę ducha. Jeśli duchowość, to włączona w magię. Współżycie seksualne ma być pozbawione funkcji prokreacyjnej. Seks istnieje tylko dla przyjemności, a więc musi być "bezpieczny", łatwy, dostępny jako towar, jednym słowem uprzedmiotowiony. Odarty z tajemnicy wymiaru duchowego, jednoczącego małżonków do bycia jednym ciałem, staje się zwykłą usługą. Świat towarów i usług podlega prawom rynku, podaży i popytu. Można na nim zarobić parę groszy, a nawet zbić całkiem niezłe fortuny. Otwiera się wobec tego przestrzeń dla handlujących ciałem, afrodyzjakami, antykoncepcją, środkami wszesnoporonnymi, "zabiegami" zwanymi aborcją, wreszcie ludzkim, sztucznie wyprodukowanym życiem. To, co normalne, zdrowe, ekologiczne, jest sprowadzone do rangi ciemnogrodu, zacofania cywilizacyjnego. Naturalne planowanie rodziny jest kojarzone z kalendarzykiem małżeńskim i nazywane naturalną antykoncepcją. Niewiedza w tym przedmiocie jest porażająca. Owulacja mylona z menstruacją, krwawienie przy odstawieniu środków antykoncepcyjnych nazywa się miesiączką itp. W takiej atmosferze trudno młodych ludzi uwrażliwić na prawdę, przygotować do życia w rodzinie w sposób godny człowieka, nie sprowadzając funkcjonowania w małżeńskim życiu do umiejętności zabezpieczania się przed niechcianym potomstwem. Profilaktyka prekoncepcyjna Profesor Fijałkowski mówił o profilaktyce prekoncepcyjnej (przed poczęciem) przygotowującej potencjalnych rodziców do poczęcia dziecka w warunkach sprzyjających jego zdrowiu, czyli konieczności uświadomienia młodym odpowiedzialności, w sytuacji gdy mogą zostać rodzicami albo utracić szansę na rodzicielstwo, jeśli zniszczą swoją płodność. Płodność jest cennym darem, o który należy dbać tak samo jak o inne wartości, które zanikają z powodu agresywnej działalności człowieka. Przejawem agresji wobec płodności jest nierozumne i powszechne stosowanie hormonalnych środków antykoncepcyjnych, rodzące mentalność antykoncepcyjną, w której głównym zagrożeniem staje się dziecko, produkt uboczny podlegający aborcji. A przecież seksualny wymiar funkcjonowania człowieka służy przede wszystkim przekazywaniu życia, które należy od pierwszej chwili istnienia otoczyć szczególną troską i ochroną. Ogromna wiedza, jeszcze niestety nieupowszechniona, dotyczy pedagogiki prenatalnej. Oddziaływanie wychowawcze wobec dziecka przed narodzeniem to nie tylko śpiewanie mu piosenek i przemawianie do niego. To wpływ całego otoczenia oddziałującego na matkę, a przez nią na dziecko, a więc po pierwsze ojca, rodzeństwa, dalszej rodziny, społeczeństwa. To bowiem, co wpływa pozytywnie lub negatywnie na matkę, ma znaczenie także dla jej dziecka. Nieobojętna jest wobec tego postawa względem kobiety w stanie błogosławionym chłopaka w autobusie czy ekspedientki w sklepie lub kogokolwiek, kto się z nią spotyka. Dotykamy tu wręcz rozwiązań systemowych i polityki prorodzinnej, która powinna sprzyjać rozwojowi postaw rodzicielskich, zapewniać dobrostan rodzinie przez pryzmat nowego życia w niej powstającego. W tak sprzyjających warunkach będą rodziły się dzieci jako oczekiwane przez wszystkich następne pokolenie, które podoła wyzwaniom nowych czasów. Trzeba przygotowywać młodych do bycia rodzicami od małego dziecka. Profesor Fijałkowski nazwał to zadanie programem prokreacji ekologicznej. Dopiero jako uwieńczenie całości, jako konkret, który udało wcielić się w życie, powstały szkoły rodzenia. Ich głównym celem było przygotowanie małżonków do przeżywania porodu w sposób naturalny, czyli rodzinny. Poród w rozumieniu profesora, a obecnie większości położników, to zadanie, w wypełnianiu którego nikt nie powinien, bez uzasadnionej przyczyny, zastępować rodzącej i wspierającego męża. Moda na cięcia cesarskie jest oczywistym zaprzeczeniem naturalnego podejścia do momentu przychodzenia na świat. Niestety, wiele kobiet może kupić usługę rozwiązania operacyjnego, nie interesując się niczym innym poza kwestią bólu. Trudno dziwić się takim postawom w sytuacji, gdy jakikolwiek trud jest negowany i przedstawiany jako niepotrzebny. Szczęśliwie wiele par małżeńskich korzysta z przygotowania do porodu w szkołach rodzenia i rozumie, jakim dobrodziejstwem jest naturalne urodzenie człowieka, a potem karmienie piersią. Profesor Fijałkowski był osobą stąpającą po ziemi. Zdawał sobie sprawę, że tradycyjny model rodziny, w którym kobieta pozostaje tylko w domu z dziećmi, a mężczyzna zarabia na chleb, jest ekskluzywną formą dostępną i akceptowaną przez coraz mniej liczną grupę. Dlatego podkreślał rolę zharmonizowania dwurodzicielstwa, czyli przyjęcia przez ojca zadań wychowawczych zgodnych z jego charyzmatami. Ojciec, który więcej zaangażuje się w wychowanie dzieci, stworzy przestrzeń matce, która jeśli zechce, będzie mogła realizować się osobowo także poza rodziną. Bardzo współczesne jest to podejście. Obecnie większość kobiet pracuje zawodowo i chce to robić. Wiele kobiet czerpie satysfakcję z wykonywanego zawodu i nie przeszkadza to im w byciu matkami. Jest to jednak możliwe tylko dzięki mężom, którzy potrafili zaangażować się w życie rodzinne. Pozostawiony przez profesora program jest całościowy i realny. Powstają różne strategie w zakresie polityki prorodzinnej, rozbudowane, zagmatwane, pełne sprzeczności. Tych dwanaście punktów to synteza zdrowia, normy, dobrostanu rodzinnego. Mamy zadanie, aby dotrzeć z nimi do zainteresowanych. Beneficjentami będziemy wszyscy. Hanna Wujkowska "Nasz Dziennik" 2008-02-16
Autor: wa