Gwiazdy: Rogowska i Pyrek
Treść
24 reprezentantów Polski wystąpi w 11. halowych mistrzostwach świata w lekkiej atletyce, które od piątku do niedzieli rozgrywane będą w Moskwie. Największymi gwiazdami naszej ekipy są tyczkarki Anna Rogowska i Monika Pyrek oraz biegaczka Lidia Chojecka. W poprzednich HMŚ naszym zawodnikom nie udało się zdobyć ani jednego medalu. Teraz liczymy na to, że kilkoro z nich stanie na podium.
Nadzieje wzrosły po niedawnym Pucharze Europy, który dla wielu lekkoatletów był próbą generalną przed mistrzostwami. Polacy wypadli w nim nadspodziewanie dobrze - panie uplasowały się na drugim miejscu, przegrywając jedynie z bardzo mocnymi Rosjankami, a panowie na czwartym. Kapitalnie (który to już raz?) spisała się Anna Rogowska, która nie tylko triumfowała w konkursie skoku o tyczce, ale przy okazji pobiła halowy rekord Polski (4,80 m). Ba, próbowała również zaatakować rekord świata należący do Rosjanki Jeleny Isinbajewej (w Lievin nie startowała). Tym razem się nie udało, ale sama próba świadczyła o tym, że Polka czuje się niesamowicie silna. W Moskwie będzie jedną z głównych kandydatek do medalu, obok oczywiście Isinbajewej (faworytki numer jeden) i Moniki Pyrek. Być może obie nasze panie staną na podium, stać je na to.
W Lievin świetnie wypadli i inni reprezentanci Polski. Daniel Dąbrowski wygrał bieg na 400 m, a Tomasz Majewski triumfował w pchnięciu kulą. Dąbrowski udowodnił, jak wielki drzemie w nim talent, a Majewski potwierdził bardzo wysoką dyspozycję. Uzyskał swój najlepszy w tym roku wynik - 20,60 m. Dodajmy, że we wszystkich pozostałych wcześniejszych startach przekraczał 20 m. Drugie miejsce, ale okraszone rekordem kraju (52,45 s), zajęła Monika Bejnar w biegu na 400 m. Liczymy, że równie dobrze nasi zawodnicy spiszą się w Moskwie. Realne szanse na podium ma Majewski, o wysokie cele powinny walczyć Lidia Chojecka w biegu na 1500 m, Wioletta Janowska na 3000 m czy wspomniana już Monika Bejnar. Na dobry wynik stać także Aurelię Trywiańską w biegu na 60 m przez płotki oraz Krystynę Zabawską w kuli.
W Moskwie wystąpi 24 Polaków - 13 kobiet i 11 mężczyzn. Ogólna liczba sportowców sięga 740, reprezentować będą oni 140 krajów. Rywalizacja toczyć się będzie w Olimpijskim Pałacu Sportu, na którego trybunach może zasiąść 15 tysięcy widzów. Medaliści otrzymają 40, 20 i 10 tysięcy dolarów, ale dopiero po wynikach badań antydopingowych.
Dwa lata temu HMŚ odbywały się w Budapeszcie. Nie były zbyt udane dla naszych reprezentantów. Nikomu nie udało się stanąć na podium, najbliżej byli Tomasz Majewski i sztafeta kobiet 4x400 m, którzy uplasowali się na czwartych pozycjach. Bohaterkami zmagań okazały się Rosjanki: Isinbajewa, Tatiana Lebiediewa w trójskoku oraz sztafeta 4x400 m - nie tylko zdobyły złote medale, ale też przy okazji ustanowiły rekordy świata.
W dziesięciu rozegranych dotąd HMŚ Polacy zdobyli trzynaście medali. Najbardziej udane były zawody w japońskim Maebashi (1999), gdzie aż pięciokrotnie stanęli na podium. Złoty medal wywalczył Sebastian Chmara w siedmioboju, srebrne - Krystyna Zabawska w kuli, sztafeta mężczyzn 4x400 m, a brązowe - Urszula Włodarczyk w pięcioboju i Lidia Chojecka w biegu na 1500 m. Do historii przeszedł wspaniały bój, jaki w finale stoczyły polska oraz amerykańska sztafeta. Nieznacznie wygrali zawodnicy zza Oceanu, którzy ustanowili rekord świata. Polacy pobili rekord Europy. Dwa lata później w Lizbonie Piotr Rysiukiewicz, Piotr Haczek, Jacek Bocian i Robert Maćkowiak wzięli wspaniały rewanż. Już nikt nie odebrał im miejsca na najwyższym stopniu podium! Zdobyli drugi - i jak na razie ostatni - złoty medal HMŚ dla Polski. Ogółem nasi reprezentanci sięgnęli po dwa złote, pięć srebrnych i sześć brązowych medali. Czy w Moskwie powiększą ten dorobek? Mamy nadzieję, że tak.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2006-03-09
Autor: ab