Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Grybauskaite podpisała wyrok na szkoły

Treść

Prezydent Litwy Dalia Grybauskaite podpisała nowelizację ustawy o oświacie, która dramatycznie pogarsza sytuację polskich szkół na Litwie. Przewiduje m.in., że w ramach tzw. optymalizacji sieci szkół w małych miejscowościach będą zamykane szkoły mniejszości narodowych, w tym szkoły polskie, a pozostaną jedynie litewskie. W efekcie liczba polskich placówek zmniejszy się o ponad połowę. W obronie litewskich Polaków stanęli amerykańska Polonia i jeden z kongresmanów.
- To smutna wiadomość. Będąc w Unii Europejskiej, Litwa oddala się od wartości europejskich, nie uwzględnia opinii społecznej osób zainteresowanych. Bezwzględnie realizuje politykę asymilacji - podkreśla w rozmowie z PAP prezes Związku Polaków na Litwie, poseł Michał Mackiewicz. Wyraża ponadto żal, że prezydent Dalia Grybauskaite nie uwzględniła apelu przedstawicieli mniejszości narodowych o zawetowanie ustawy i zachowanie obecnego systemu nauczania w szkołach mniejszości narodowych, gdzie wszystkie przedmioty są wykładane w języku ojczystym, a egzaminy maturalne są składane po litewsku. Prosili o to m.in.: Związek Polaków na Liwie, Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie, Zrzeszenie Nauczycieli Rosyjskich Szkół na Litwie, Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie "Macierz Szkolna", a także Związek Zawodowy Pracowników Oświaty rejonu solecznickiego. Apel ten podpisało też ponad 60 tys. obywateli.
Podpisana wczoraj przez Grybauskaite nowelizacja ustawy przewiduje, że w szkołach mniejszości narodowych na Litwie - w tym polskich, lekcje dotyczące historii i geografii Litwy, a także wiedzy o świecie w części dotyczącej Litwy, będą prowadzone w języku litewskim. W języku tym w całości będzie wykładany też przedmiot o nazwie "podstawy wychowania patriotycznego". Ponadto - jak przypomina PAP - ustawa przewiduje, że od 2013 r. w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych egzamin maturalny z języka litewskiego zostanie ujednolicony. Najbardziej w polską mniejszość uderza jednak kolejny z zapisów nowelizacji mówiący o tzw. optymalizacji sieci szkół. W ramach tego zapisu w małych miejscowościach zamykane będą szkoły mniejszości narodowych - w tym szkoły polskie, których najwięcej udało się utrzymać - a pozostawiane jedynie szkoły litewskie. Tymczasem, jak zauważają przedstawiciele społeczności polskiej na Litwie, w konsekwencji liczba szkół polskich na Litwie zmniejszy się o połowę - z obecnych około 120 do niespełna 60. Jak podkreśla polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, skutkiem tych zmian będzie stopniowy demontaż systemu szkolnictwa mniejszości polskiej, co będzie prowadzić do jej przymusowej asymilacji. Ustawa łamie też dwustronne zobowiązania z roku 1994 przyjęte przez Litwę m.in. w Traktacie między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy. Nowelizacja ustawy o oświacie wejdzie w życie z dniem 1 lipca br.
Kongresman upomina się o prawa Polaków
W związku z łamaniem praw Polaków na Litwie głos zabrał członek Izby Reprezentantów Kongresu USA z Wirginii Gerald Connolly. Upomniał się w Departamencie Stanu, że kwestia łamania praw Polaków u naszego północno-wschodniego sąsiada budzi olbrzymie zaniepokojenie jego elektoratu, zwłaszcza że nasz obecny rząd "pozwala na ich poniżanie". Demokratyczny ustawodawca w liście do sekretarz stanu Hillary Clinton podkreśla m.in., że polski elektorat z jego okręgu wyborczego jest zaniepokojony polityką oświatową rządu litewskiego w odniesieniu do polskich szkół podstawowych. - Obawiają się [amerykańscy wyborcy polskiego pochodzenia - przyp. red.], że rząd litewski może pozbawić Polaków tożsamości narodowej - pisze demokrata, którego cytuje PAP. Connolly przypomina, że mieszkający na Litwie Polacy w oficjalnych dokumentach nie mogą stosować polskiej pisowni swoich nazwisk, co z kolei może być powodem kłopotów np. w trakcie podróży, ponieważ nie są one identyczne w różnych dokumentach. Dlatego też kongresman wzywa sekretarz stanu, aby zainteresowała się tymi narastającymi problemami Polaków na Litwie.
Pogarszającej się sytuacji naszych rodaków nad Niemnem postanowiła przyjrzeć się bliżej także utworzona niedawno Polsko-Amerykańska Grupa Doradcza. - Władze RP nie bronią dostatecznie naszych rodaków na Litwie i pozwalają na ich poniżanie - podkreśla w rozmowie z PAP wiceprezes tego stowarzyszenia Jacek Marczyński. Dlatego też Polsko-Amerykańska Grupa Doradcza postanowiła podjąć działania na Kapitolu i poprosiła o pomoc ustawodawców z Komisji Spraw Zagranicznych oraz kongresmanów polskiego pochodzenia, w tym m.in. Marcy Kaptur i Daniela Lipinskiego. - Wystąpiliśmy do 16 senatorów i 8 kongresmanów i zebraliśmy podpisy pod petycją w polskiej parafii w Waszyngtonie - wyjaśnia Marczyński. Waszyngtońskiemu ugrupowaniu przyszli w sukurs także rodacy z Chicago. List z protestem przeciw dyskryminacji Polaków wystosował już do władz litewskich prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Frank Spula. Jacek Marczyński powiadomił o problemach Polaków na Litwie także szefa oddziału litewskiego w Departamencie Stanu Johna Lathersa oraz kontaktował się z biurem wysokiego komisarza ds. mniejszości narodowych OBWE Knutem Volebaekiem. Jak zapewnia, w odpowiedzi na list Connolly´ego, Departament Stanu obiecał, że zbada tę kwestię.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2011-03-31

Autor: jc