Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gruzja nie klęka przed Kremlem

Treść

Rosja jest przekonana, że Gruzini szykują prowokację na granicy z Osetią Południową w czasie wizyty w tym kraju wiceprezydenta USA Joe Bidena. O planowanie akcji oskarżył Tbilisi wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin. Gruzińskie władze odrzucają oskarżenia, zapewniając, że nie ugną się przed żadnymi groźbami ze strony Kremla.

- Gruzińskie kierownictwo szykuje plany różnych wypadków na granicy z Osetią Południową, które miałyby się zbiec z rocznicą wydarzeń na Kaukazie w 2008 roku - powiedział Karasin. Jego zdaniem, należy zapobiec ponownemu uzbrojeniu gruzińskiej armii. Ostrzegł, iż Moskwa podejmie wszystkie konieczne kroki w celu zapobieżenia remilitaryzacji "reżimu Saakaszwilego". W przypadku dostarczania Gruzji przez inne państwa broni i sprzętu wojskowego zaprojektowanego lub wyprodukowanego w ZSRS lub Rosji Moskwa rozważy ograniczenie lub wstrzymanie współpracy wojskowo-gospodarczej i technicznej z tymi państwami.
Biden, który przebywa w Tbilisi już od środy, zapewnił o mocnym poparciu Stanów Zjednoczonych dla Gruzji. - Ameryka jest i będzie z Gruzją w przyszłości - oświadczył. Dodał jednocześnie, że prezydent Barack Obama zwrócił się do niego, by pojechał do tego kraju i przekazał taką właśnie jasną i prostą wiadomość. Z kolei prezydent Micheil Saakaszwili stwierdził, że jego kraj nigdy nie skapituluje przed żądaniami Kremla.
- Rosja zbudowała w Gruzji nowy mur berliński - dodał.
W stolicy kraju amerykańskiego wiceprezydenta witał tłum Gruzinów. Kilka osób trzymało amerykańskie i gruzińskie flagi, a niektórzy transparenty z napisem: "Stop okupacji", nawiązujące do obecności rosyjskich wojsk w Osetii Południowej. Biden przyjechał z wizytą do Gruzji z Ukrainy, by utwierdzić te dwie byłe republiki radzieckie w tym, że Waszyngton ich nie opuści w momencie, kiedy chce polepszyć ostatnio napięte stosunki z Rosją.
Karasin oskarżył niewymienione z nazwy kraje o ukrywanie współpracy wojskowej z Gruzją pod pozorem pomocy humanitarnej i przezwyciężania skutków konfliktu. - Nie możemy oceniać tego inaczej jak polityczną krótkowzroczność. Dalsze zbrojenie armii gruzińskiej, pomoc w odnowieniu infrastruktury wojskowej i przygotowaniu sił specjalnych ze strony niektórych państw jedynie zachęcają władze w Tbilisi do kontynuowania wojowniczego kursu, polityki gróźb i prowokacji wobec sąsiadów, do zwiększania napięcia w regionie - mówił Karasin.
ŁS, PAP
"Nasz Dziennik" 2009-07-24

Autor: wa