Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Grupa ma się dobrze

Treść

Biegli lekarze uznali, że stan zdrowia Lwa Rywina, choć nie jest dobry, pozwala na odbycie kary dwóch lat więzienia za pomoc w płatnej protekcji. Przypomnijmy, że to jedyny skazany w głośnej aferze korupcyjnej, do której zbadania powołano pierwszą w III RP sejmową komisję śledczą. Mimo jej ustaleń o istnieniu "grupy trzymającej władzę", która wysłała znanego producenta filmowego do wydającej "Gazetę Wyborczą" Agory, sąd skazał tylko Rywina.
Według raportu komisji śledczej autorstwa posła Zbigniewa Ziobry (PiS), przyjętego bezwzględną większością głosów przez Sejm, "grupę trzymającą władzę" stanowili były premier Leszek Miller, szefowie jego gabinetu Lech Nikolski i Aleksandra Jakubowska, były sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierz Czarzasty i ówczesny prezes Telewizji Polskiej S.A. Robert Kwiatkowski. To ich emisariuszem miał być Lew Rywin, gdy zaproponował najpierw prezes Agory Wandzie Rapaczyńskiej, a potem redaktorowi naczelnemu "Gazety Wyborczej", że za łapówkę w wysokości 17,5 mln USD koncern ten będzie mógł stać się znaczącym udziałowcem stacji telewizyjnej (obiektem "handlu" miał być Polsat Zygmunta Solorza). Jednak prokuratura i sąd I instancji skupiły swą uwagę jedynie na Rywinie. Prokuratorzy chcieli dla niego kary za płatną protekcję, sąd uznał jednak, że producent filmowy dopuścił się oszustwa. Dopiero sąd apelacyjny orzekł, że powinien on odpowiadać za pomoc w płatnej protekcji. Po raz pierwszy w uzasadnieniu do wyroku padło sformułowanie o istnieniu "grupy trzymającej władzę". To zmusiło prokuraturę do ponownego zajęcia się tą sprawą, jednak nie widać na razie efektów tych prac.
Tymczasem osoby, które - według raportu komisji śledczej i opinii społecznej - współpracowały z Rywinem (rozmaite badania socjologiczne potwierdziły, że Polacy uważają ustalenia zawarte w raporcie posła Ziobry za bliskie prawdy), mają się dobrze. Jedynie Jakubowska ma kłopoty z prawem, ale to przez swojego męża, który siedzi w areszcie w sprawie związanej z korupcją przy ubezpieczaniu Elektrownii Opole. Leszek Miller spędza czas w USA, dając wykłady i wygłaszając odczyty na tamtejszych uczelniach. Czarzasty zrezygnował z pracy w KRRiT, gdy został wybrany do zarządu Stowarzyszenia Ordynacka. Nikolski szykuje się do objęcia stanowiska prezesa Narodowego Centrum Studiów Strategicznych (prace nad tą ustawą trwają w Sejmie, protestują przeciwko niej posłowie opozycji, uważając, że jest to przygotowywanie "przechowalni" dla polityków SLD). Kwiatkowski usunął się w cień i pracuje w jednej z prywatnych firm.
Raport komisji śledczej wskazywał też na odpowiedzialność ze strony innych funkcjonariuszy państwowych - prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego czy ówczesnego ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka. Nie powiadomili oni organów ścigania o przestępstwie - prokuratura wszczęła w tej sprawie postępowanie dopiero 27 grudnia 2002 r. po publikacji w "Gazecie Wyborczej" artykułu "Przychodzi Rywin do Michnika". Publikacja miała zawierać informacje pozyskane w wyniku trwającego kilka miesięcy śledztwa dziennikarskiego. W rzeczywistości znajdowały się tam jedynie te wiadomości, jakie "Gazeta Wyborcza" miała już w sierpniu.

Rywin już siedzi
Wczoraj rano warszawski sąd okręgowy postanowił nie uwzględnić wniosku obrony Lwa Rywina o odroczenie wykonania przez niego kary 2 lat więzienia ze względu na zły stan zdrowia. Biegli w swojej opinii stwierdzili, że co prawda skazany ma kłopoty z krążeniem, ale nie są one wystarczającym powodem, by Rywin nie mógł odbywać kary. Jedyne zastrzeżenie dotyczyło zakładu karnego - musi on mieć oddział przyszpitalny, by w razie potrzeby skazany mógł tam otrzymać opiekę lekarską.
Kwadrans przed godz. 15.00 (Rywin musiał stawić się w zakładzie karnym do godziny 16.00) producent filmowy przekroczył próg aresztu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Wyglądało to jak w filmie - przed bramę więzienia zajechały dwa eleganckie samochody z przyciemnianymi szybami, do których rzucili się dziennikarze. W tym samym momencie pod inne drzwi podjechał furgon, z którego wysiadł Rywin w otoczeniu kilku ochroniarzy. W ciągu kilku sekund zniknął za drzwiami. Kiedy je opuści? Praktycznie są cztery możliwości. Pierwsza - sąd apelacyjny uwzględni zażalenie obrony na wczorajszą decyzję sędziego i odroczy wykonywanie kary (mało prawdopodobne). Druga - po odbyciu połowy wyroku (a więc roku) Rywin będzie mógł uzyskać skrócenie kary o połowę (np. za dobre sprawowanie). Trzecia - wniosek o skrócenie kary nie zostanie uwzględniony i dopiero w połowie kwietnia 2007 r. opuści on więzienie. Wątpliwe, by w tym stanie zdrowia i przy tak niskim wyroku Rywin podjął próbę ucieczki z zakładu karnego. Oczywiście jest jeszcze możliwość, że w trakcie wykonywania kary Rywin zostanie przeniesiony do innej placówki penitencjarnej (np. na warszawskim Służewcu).
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2005-04-19

Autor: ab