Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Grupa B

Treść

Jeśli przed rozpoczęciem mistrzostw Austriacy wypowiadali się o nich w większości bez entuzjazmu, to teraz żyje nimi prawie cały kraj. Wszystko przez dzisiejszą potyczkę z Niemcami i nadzieję na spektakularny sukces. Remis w meczu z Polską austriackich piłkarzy i kibiców napełnił wielką wiarą w sukces na Euro. Gdy okazało się, że podopieczni Josefa Hickersbergera mają szansę na awans do ćwierćfinału i walczyć o niego będą z Niemcami - w kraju zapanowała euforia. Od kilku dni pojedynkiem żyją media, które starają się podgrzewać i tak już gorącą atmosferę. Swoje trzy grosze dodają piłkarze. - Jeszcze nigdy nie mieliśmy tak dużej szansy na pokonanie Niemców jak teraz. Presja ich sparaliżuje - zapowiedział Martin Harnik, 21-letni napastnik Werderu Brema, mający podwójne obywatelstwo: austriackie i niemieckie. Bodaj jedynym, który starał się na każdym kroku tonować nastroje, był sam Hickersberger. - Pamiętajmy o tym, że Niemcy to trzykrotni mistrzowie świata, w meczu z nami zawsze będą faworytami - odpowiedział na entuzjastyczne, pełne wiary i jednocześnie lekceważenia rywala komentarze mediów. "Zrobimy im drugą Cordobę" - to często powtarzana opinia, odwołująca się do historycznego zwycięstwa Austrii nad Niemcami (3:2), odniesionego na mundialu w 1978 roku. Jednym z uczestników tamtego meczu był Hickersberger, co jeszcze bardziej wzmaga emocje. Trener do sprawy podchodzi spokojnie, choć zauważa, że jego podopieczni w ostatnim czasie wykonali ogromny krok do przodu i nie są skazani na porażkę. Austriacy mają nadzieję. Starają się wpoić swoim piłkarzom, że gwiazdy niemieckiej drużyny (m.in. Miroslav Klose i Michael Ballack) są dalekie od optymalnej formy i wytworzyła się niepowtarzalna szansa dokonania czegoś historycznego. Niemcy oczywiście odpowiadają tym samym. Nikt nawet nie dopuszcza do siebie myśli o niepowodzeniu, trener Joachim Loew i wszyscy piłkarze są pewni sukcesu. Nie da się jednak nie zauważyć, że porażka z Chorwatami nadwątliła ich przekonanie o swej wyższości. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-06-16

Autor: wa