Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Grożą odejściem od łóżek pacjentów

Treść

Co najmniej kilkuset lekarzy specjalistów z kilkunastu podkarpackich ZOZ-ów skorzystało wczoraj z urlopów na żądanie i nie stawiło się w pracy. W szpitalach odwołano planowe zabiegi operacyjne, a wykonywano tylko te ratujące życie. W ten sposób lekarze dali wyraz dezaprobaty wobec zbyt niskich, ich zdaniem, wynagrodzeń i złej sytuacji w służbie zdrowia, która mimo obietnic kolejnych rządów staje się coraz bardziej dramatyczna.
Podkarpacie jest pierwszym województwem, gdzie lekarze nie stawili się w szpitalach i przychodniach. Wypisując urlopy, skorzystali tym samym z ustawowego zapisu w kodeksie pracy. Wczorajszy protest ostrzegawczy, zorganizowany przez Zarząd Regionu Podkarpackiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, poparła Okręgowa Rada Lekarska. Objął on m.in.: ZOZ-y w Mielcu, Stalowej Woli, Tarnobrzegu, Jaśle, Lesku, Leżajsku, Sanoku, Krośnie, Szpital Wojewódzki nr 2 oraz Specjalistyczny Zespół Gruźlicy i Chorób Płuc w Rzeszowie. Część medyków nie zgłosiła się do pracy w szpitalach w Dębicy, Przemyślu, Nowej Dębie oraz w Szpitalu Miejskim w Rzeszowie.
Planowane na poniedziałek wizyty w przychodniach zostały przełożone na kolejne dni, a o zmianie terminów pacjentów informowano telefonicznie, natomiast w większości szpitali zabiegi planowane odwołano już wcześniej. Forma protestu wzbudziła wiele zastrzeżeń ze strony części dyrektorów. Ich zdaniem, urlopów na żądanie nie można wykorzystywać w celu wywarcia presji na pracodawców. I choć niektórzy z nich zapowiedzieli, że nie podpiszą lekarzom urlopów, a ich nieobecność w pracy zostanie nieusprawiedliwiona, to większość, chcąc uniknąć zaognienia sytuacji, nie będzie wyciągać konsekwencji.
Medycy żądają co najmniej 30 proc. podwyżki płac i zapowiadają, że jeżeli ich postulat nie zostanie spełniony, pójdą o krok dalej. - Nie będziemy wypełniać druków niezbędnych do rozliczeń z NFZ, nie będziemy też wystawiać zwolnień lekarskich i wypisywać kart zgonu. Jeżeli ostrzegawcza akcja protestacyjna nie przyniesie skutku, a nasze żądania przejdą bez echa, niewykluczone, że już wkrótce odejdziemy od łóżek pacjentów - poinformował Zdzisław Szramik z ZRP OZZL. Niskie, zdaniem lekarzy, wynagrodzenia sprawiają, że wielu z nich decyduje się na wyjazd za granicę. Tylko na Podkarpaciu od maja 2004 r. w poszukiwaniu lepiej płatnej pracy do krajów UE i za ocean wyjechało ponad 40 lekarzy, a tendencja ta stale wzrasta. Często na wyjazd decydują się specjaliści z wieloletnim doświadczeniem.
Mariusz Kamieniecki

"Nasz Dziennik" 2006-02-21

Autor: ab