Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Groteska i prawda

Treść

Mija właśnie 16. rocznica śmierci Jerzego Afanasjewa. Kto dziś o nim pamięta? Kto pamięta jego baśnie dla dzieci i baśnie dla dorosłych, jego surrealistyczne i groteskowe opowiastki? Afanasjew mówił z reguły o świecie, którego nie było, nie ma i nie będzie, ale mówił też - choć nie wprost i to w czasach głębokiego PRL - o tym, co dotykało nas wszystkich i wciąż w znacznej mierze nas dotyka.
Mija właśnie 16. rocznica śmierci Jerzego Afanasjewa. Kto dziś o nim pamięta? Kto pamięta jego baśnie dla dzieci i baśnie dla dorosłych, jego surrealistyczne i groteskowe opowiastki? Afanasjew mówił z reguły o świecie, którego nie było, nie ma i nie będzie, ale mówił też - choć nie wprost i to w czasach głębokiego PRL - o tym, co dotykało nas wszystkich i wciąż w znacznej mierze nas dotyka.

O czym bowiem w istocie mówił, gdy pisał w "Ja jestem tobą": "Ci ludzie napawali mnie od lat obrzydzeniem, denerwowali, jak tylko błazna bożego denerwować może całe zło tego świata (...). I tylko wielka ość, która stawała nam w gardle, była znamieniem nie do połknięcia, bo tamowała swobodę wiwatujących na część gardeł krzykaczy, tak bardzo kochających wszelkie możliwe ludzkie sprawy i intrygi. I w tym wszystkim tkwił główny bakcyl zbrodni na nas dokonywanej, że kazano wierzyć w coś, czego w gruncie rzeczy nie było..."?
O czym myślał, gdy pisał w latach siedemdziesiątych: "W miniaturowych filiżankach, w kafelkach, podawano łzy, czyniono to wszystko wytwornie, nic jakby jeszcze nie zmieniło się, jedni pili innych, ci, na których to czekało, mieli jeszcze rozpogodzone czoła, nie spodziewając się utraty wolności, choć strach zamykał im oczy i uszy długim szelestem. Za odważnych uchodzili tylko szaleńcy i kanalie. Uczciwy człowiek przepojony był niepewnością, nawet jeśli zmienił się w poczwarę i donosił. Jedni wspinali się na grzbietach innych, obcasy stawali na twarzach, byle żyć. (...) Wolność istniała w każdym, ale podpisując wolność, każdy stawał się niewolnym, demagogicznie tłumacząc sobie chorobę zdrowiem...".
Czy Afanasjew pisał za czasów komunizmu o komunizmie? A może pisał nie tylko o komunizmie? Może pisał też o nas? A może pisał przede wszystkim o naszych czasach? Może przeczuwał swoją artystyczną intuicją, "co z tego będzie" potem, za kilkadziesiąt lat? Czy nie trzeba wracać do PRL, by poznawać nasze czasy, by rozpoznawać symptomy, owoce, intencje i prawdziwe twarze ukryte pod wciąż nowymi maskami?
Stanisław Krajski
"Nasz Dziennik" 2007-09-20

Autor: wa