Grecy wznawiają strajki
Treść
"Wystarczy, więcej nie możemy!" - pod takim hasłem rozpoczął się wczoraj w Grecji pierwszy w tym roku strajk generalny przeciwko kolejnym oszczędnościom rządu, których domagają się międzynarodowi kredytodawcy w zamian za nowy pakiet ratunkowy.
"NIE dla średniowiecznych warunków pracy!" - wykrzykiwały dziesiątki tysięcy osób zebranych w południe na centralnym placu Aten - Syntagma (Konstytucji), na którym od wybuchu kryzysu dwa lata temu odbywały się wielkie antyrządowe demonstracje. Policja użyła gazu łzawiącego przeciwko demonstrantom, którzy próbowali przerwać jej kordon wokół budynku parlamentu. W ten sposób związkowcy protestowali m.in. przeciwko planom obniżenia pensji minimalnej oraz redukcji przywilejów emerytalnych wymaganych w zamian za przyznaną Grecji w październiku międzynarodową pomoc o wartości 130 mld euro. Rząd Grecji poinformował w poniedziałek po południu, że zaakceptował żądania kredytodawców i do końca 2012 roku zlikwiduje 15 tys. miejsc pracy w sektorze publicznym. Ustalenia te zapadły po rozmowach z przedstawicielami "trojki", czyli Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Do zwołanego przez federacje związków zawodowych sektora państwowego ADEDY (zrzeszającego 350 tys. ludzi) i prywatnego GSEE (700 tys. członków) 24-godzinnego strajku generalnego przystąpili m.in.: lekarze, nauczyciele, pracownicy banków, marynarze, pracownicy portowi, handlowcy, rzemieślnicy i pracownicy transportu miejskiego. Z powodu strajku ze sporymi utrudnieniami funkcjonowały szkoły, szpitale i transport miejski. W Salonikach komunikacja miejska w ogóle nie ruszyła. Przez 24 godziny w portach pozostawały statki oraz nie kursowały pociągi podmiejskie i dalekobieżne.
Grecja jest pod presją czasu. Ateny muszą bowiem szybko zawrzeć porozumienie z pożyczkodawcami, gdyż 20 marca mija termin wykupu greckich obligacji wartych 14,5 mld euro. Do tego czasu premier Lukas Papademos musi uzyskać zielone światło w sprawie posunięć oszczędnościowych od przywódców trzech partii wchodzących w skład koalicji. Grecka prasa, obszernie komentując poniedziałkowe ustalenia, pisała m.in. o próbach "uduszenia" kraju przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy´ego i kanclerz Niemiec Angelę Merkel.
MARTA ZIARNIK, PAP, REUTERS
Nasz Dziennik Środa, 8 lutego 2012, Nr 32 (4267)
Autor: au