Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Grecja stoi strajkami

Treść

Urzędy i komunikacja publiczna w Grecji znowu zostały sparaliżowane przez strajk generalny. 24-godzinny protest zorganizowano w całym kraju. To sprzeciw wobec oszczędności wprowadzanych przez rząd.

Jako pierwsi pracę wstrzymali urzędnicy, za ich przykładem poszli kontrolerzy lotów - odwołano wszystkie rejsy z i do Grecji. Nie działała także komunikacja miejska, zamknięto szkoły, zaś szpitale pracowały w bardzo zredukowanych personelach.
Zorganizowane przez największe związki zawodowe w kraju strajki mają - według biorących w nich udział - pokazać, że opór w społeczeństwie wobec gigantycznych oszczędności jest ciągle duży. Komisja Europejska wciąż nie wypracowała spójnego planu pomocy zadłużonym Atenom, które informują, iż prawdopodobnie nie będą w stanie spełnić stawianych przez Unię warunków, aby otrzymać kolejną transzę wartego 100 miliardów euro pakietu pomocowego. Warunkiem przyznania tych środków jest realizacja zamierzeń oszczędnościowych, weryfikowana przez inspektorów tzw. trojki (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy). Część zachodniej prasy już dziś spekuluje, że Bruksela rozważa porzucenie planu ratowania Greków za wszelką cenę, aby raczej ocalić pozostałe kraje strefy euro od podobnych kłopotów.
Wczorajszy strajk jest pierwszym od czasu ogłoszenia przez rząd wprowadzania podatku ratunkowego od własności oraz zawieszenia 30 tys. stanowisk pracy w sektorze publicznym. Projekt budżetu na 2012 rok zakłada, że ci pracownicy zostaną przesunięci do tzw. rezerwy pracowniczej, a ich wynagrodzenie ma zostać pod koniec roku zredukowane o 40 procent. Po roku najprawdopodobniej zostaną zwolnieni. Rząd poinformował, że w państwowej kasie znajdują się pieniądze na pokrycie zobowiązań zarówno wewnętrznych, jak i zagranicznych zaledwie do połowy listopada. Minister gospodarki Michalis Chrisochoidis uważa, że pozostawienie Aten samym sobie i dopuszczenie do bankructwa tego państwa spowodowałoby efekt domina w pozostałych krajach eurostrefy.
- Ludzie są naprawdę bardzo źli - powiedziała przedstawicielka strajkujących związkowców Tiana Andreou. - Nie tylko z powodu podjętych przez rząd działań, ale przede wszystkim ze względu na całą tę sytuację. Życie wielu z nas zostało zniszczone. Postanowiliśmy, że będziemy chcieli to zatrzymać - dodaje. Zdaniem strajkujących, kroki oszczędnościowe tylko i wyłącznie pogłębiają recesję, w której znajduje się kraj. Ponadto wstrzymują rozwój - grecka gospodarka w tym roku skurczyła się o 5,5 proc., a tym samym, jak podkreślają, to jeszcze bardziej utrudnia redukcję deficytu budżetowego. Jak oceniają komentatorzy, wczorajszy protest był największą prezentacją siły związkowców w ciągu ostatnich tygodni. Najbardziej dotkliwy był, w ich ocenie, strajk pracowników portów lotniczych, który wstrzymał loty nad Grecją na całą dobę.

Łukasz Sianożęcki

Nasz Dziennik Czwartek, 6 października 2011, Nr 233 (4164)

Autor: au