Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Grecja czeka na decyzję

Treść

Ministrowie finansów państw strefy euro spotykają się dziś w Brukseli, aby podjąć decyzję o udzieleniu Grecji nowej pomocy w wysokości 130 mld euro, bez której krajowi grozi bankructwo.

Maria Fekter, minister finansów Austrii, powiedziała, że podpisanie porozumienia już dziś jest możliwe, ale wciąż musi być wypracowane kilka detali. - Obecnie wszystko wydaje się zmierzać do celu. Teraz musimy odbyć jeszcze ciężkie negocjacje na temat mechanizmów kontrolnych - powiedziała Fekter. W jej opinii, grecki rząd ostatecznie podporządkuje się unijnym wytycznym i wprowadzi cięcia, które umożliwią dofinansowanie ich kraju. - Nie wydaje mi się, by znalazła się większość, która chciałaby pójść inną drogą, ponieważ inna droga byłaby niewyobrażalnie ciężka i dużo by kosztowała - uważa austriacka minister. Dodaje, że opuszczenie strefy wspólnej waluty przez Ateny jest niemożliwe, ponieważ nawet gdyby do tego doszło, to Grekom pozostaje olbrzymi dług w euro, którego spłacenie za pomocą zdewaluowanej drachmy byłoby wręcz niemożliwe.
Na dzisiejszym szczycie mają zapaść decyzje o przyznaniu 100 mld euro pomocy dla Grecji oraz dodatkowych 30 mld na dokapitalizowanie greckich banków. Analitycy spodziewają się również zdecydowanych kroków w kwestii redukcji greckiego zadłużenia o 100 mld euro przez prywatne instytucje finansowe. Aby uniknąć bankructwa, rząd w Atenach musi do 20 marca wykupić obligacje warte 14,5 mld euro. Cel ten zamierza zrealizować dzięki pakietowi pomocowemu udzielonemu przez UE i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Aby otrzymać pieniądze, Grecy muszą obecnie znaleźć około 3,3 mld euro dodatkowych oszczędności w tegorocznym budżecie. Premier kraju Lukas Papademos już wcześniej poinformował, że udało mu się wypełnić wszystkie wymagania tzw. trojki. Rząd Papademosa zatwierdził już m.in. obniżenie pensji minimalnej o 22 proc. (z 751 euro do poniżej 600), dodatkowe cięcia w budżetach resortów czy redukcję świadczeń emerytalnych.
Według zapowiedzi Fekter, do ustalenia pozostaje również, jaki wkład w pomoc dla Grecji będzie miał sektor prywatny, a jaki procent będzie pochodził z Europejskiego Funduszu Stabilizacyjnego. Ponadto w jej opinii z całą pewnością w dalszym ciągu będzie trwała dyskusja nad powołaniem ciała, które będzie nadzorowało, czy proces wejścia Grecji na drogę dodatniego rozwoju zostanie utrzymany.
Zapowiedzi kolejnych oszczędności jednak coraz bardziej bulwersują greckich obywateli. Wczoraj na placu Syntagma w stolicy Grecji - Atenach, odbyła się demonstracja przeciwko rządowemu programowi oszczędnościowemu. Organizatorami protestu są dwie największe greckie centrale związkowe sektora prywatnego i publicznego, GSEE i ADEDY. Później w odrębnej manifestacji antyrządowej ulicami miasta przeszli członkowie partii lewicowych.

Łukasz Sianożęcki

Nasz Dziennik Poniedziałek, 20 lutego 2012, Nr 42 (4277)

Autor: au