Grecja bez rządu
Treść
Wobec porażki lidera Nowej Demokracji w sprawie powołania rządu w Atenach maleją szanse, że w obecnym układzie sił w parlamencie ktokolwiek zdoła taki rząd powołać. Niemieccy politycy zaklinają Greków, aby nie ogłaszali kolejnych wyborów, bo nowe rozdanie grozi wzmocnieniem partii radykalnych, które odmówią spłaty greckich długów.
Antonis Samaras, szef konserwatywnej Nowej Demokracji, która nieznaczną przewagą wyprzedziła pozostałe partie w greckich wyborach parlamentarnych, zrezygnował z misji utworzenia nowego rządu.
- Utworzenie rządu było niemożliwe. Zwróciłem mandat - powiedział Samaras w wystąpieniu telewizyjnym. - Usiłowałem znaleźć rozwiązanie w sprawie rządu ocalenia narodowego, mając na uwadze dwa cele: pozostanie kraju w strefie euro i renegocjacje w sprawie polityki zadłużenia. Zwróciliśmy się do wszystkich partii, które mogłyby w tych wysiłkach uczestniczyć, lecz ich przedstawiciele odrzucili propozycję albo postawili jako warunek udział innych, których my nie akceptowaliśmy - wyjaśnił lider ND.
O koalicji Samaras rozmawiał z dotychczasowym koalicjantem - socjalistyczną partią PASOK (41 mandatów), która zajęła w wyborach trzecią pozycję pod względem liczby głosów, oraz z Demokratyczną Lewicą (19 mandatów), którą Samaras chciał dokooptować do koalicji. Demokratyczna Lewica odrzuciła propozycję. "Nie wejdziemy do centralistycznej koalicji, jeśli inne mniejsze partie nie wejdą pierwsze" - podała partia w oświadczeniu. DL, podobnie jak wszystkie mniejsze ugrupowania, które dostały się do parlamentu, sprzeciwia się polityce zaciskania pasa, narzuconej Grecji przez Unię i Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Politykę tę popiera wyłącznie rządząca dotychczas koalicja ND i PASOK, która jednak nie zdobyła wystarczającej liczby mandatów do stworzenia rządu. Nowa Demokracja otrzymała 58 mandatów od wyborców oraz 50 mandatów jako premię za pierwsze miejsce, przyznaną na mocy ordynacji.
Misja Ciprasa
Jako następny misję stworzenia rządu otrzyma szef Radykalnej Koalicji Lewicy SYRIZA Aleks Cipras, który domaga się renegocjacji umowy Grecji z trojką (UE, EBC i MFW), rezygnacji z polityki cięć budżetowych oraz zawieszenia na kilka lat spłaty greckich długów, ale jednocześnie jest za pozostaniem Grecji w strefie euro. Jego szanse na stworzenie rządu komentatorzy oceniają jako niewielkie, podobnie jak szanse trzeciego w kolejności kandydata na premiera - lidera PASOK Ewangelosa Venizelosa. Fiasko misji stworzenia rządu oznaczałoby konieczność przeprowadzenia w czerwcu nowych wyborów.
- Następujące krótko po sobie wybory, jeśli kraj znajduje się w trudnej sytuacji, wzmacniają najczęściej partie radykalne - ostrzegł przewodniczący komisji spraw zagranicznych Bundestagu Ruprecht Polenz (CDU) w wywiadzie radiowym.
Przed nowym rządem stanie konieczność podjęcia jeszcze w tym roku kolejnych cięć oszczędnościowych na astronomiczną kwotę 11 mld euro. Będzie on także negocjował z trojką warunki wypłat kolejnych transzy pakietu pomocowego wartego 174 mld euro na dwa lata. - Uzgodnienia muszą zostać dotrzymane. Grecja powinna kontynuować realizację programu oszczędności, który jest częścią uzgodnionego z UE i MFW planu pomocy dla zagrożonego bankructwem kraju - zaapelował dzień wcześniej rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seifert.
Bez stałego dopływu gotówki z zewnątrz Ateny nie są w stanie obsługiwać swoich długów. W ciągu najbliższych 30 dni muszą wypłacić 11 mln euro odsetek z tytułu pożyczki na kwotę 20 mld jenów. W połowie maja przypada termin spłaty dziesięcioletniej pożyczki na kwotę 436 mln euro. Kumulacja płatności ma jednak nastąpić pod koniec czerwca. Tymczasem gospodarka kraju od trzech lat pogrążona jest w recesji, produkcja przemysłowa spadła w ciągu ostatniego roku o 8,3 proc. (luty do lutego). W tym roku po raz kolejny PKB skurczy się o co najmniej 5 procent. W zamian za wdrożenie reżimu oszczędnościowego eurogrupa uruchomiła drugi pakiet ratunkowy dla Grecji wart 130 mld euro z terminem wykorzystania do 2014 roku. Jest to pożyczka UE i MFW dla Grecji, aby ta regularnie spłacała wierzycieli. Ponadto pod naciskiem eurogrupy banki prywatne zredukowały grecki dług o 107 mld euro (tj. 53,5 proc.). Eksperci unijni przewidują jednak, że mimo podjętych środków nie uda się zredukować zadłużenia Grecji do 120 proc. PKB w 2020 roku. Będzie ono wtedy nadal wysokie, na poziomie 129 proc. PKB. Z kolei według utajnionego raportu eurogrupy, poziom zadłużenia Grecji w 2020 r. pozostanie na poziomie 160 proc. PKB, a więc będzie zbliżony do obecnego.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik Środa, 9 maja 2012, Nr 107 (4342)
Autor: au