Grafolodzy potwierdzają fałszerstwo
Treść
Podpisy sygnowane kryptonimem "Grey", który wywiad PRL nadał ks. abp. Stanisławowi Wielgusowi zostały sfałszowane - potwierdza w rozmowie z nami dr Waldemar Gontarski, redaktor naczelny "Gazety Sądowej" i były szef centrum ekspertyz prawnych Zrzeszenia Prawników Polskich. W związku z tym namawia publicznie ks. abp. Wielgusa do wytoczenia procesu "Gazecie Polskiej".
Fakt sfałszowania trzech podpisów sygnowanych kryptonimem "Grey" z teczki ks. abp. Stanisława Wielgusa stwierdziła ekspertyza grafologiczna dokonana przez jedną z zagranicznych placówek. Opinię zlecił były szef centrum ekspertyz prawnych Zrzeszenia Prawników Polskich dr Waldemar Gontarski. W rozmowie z nami zaznaczył on, że nie zlecił badań - co znamienne - na własny koszt, z inspiracji ks. abp. Wielgusa, lecz że do przeprowadzenia tych badań skłonił go telefon po jednej z audycji w Radiu Maryja. Trzy tygodnie temu zadzwonił do niego były funkcjonariusz SB, który powiedział, że został zmuszony do podrobienia podpisu "Grey" i ma z tego powodu wyrzuty sumienia.
O wynikach tej ekspertyzy dr Gontarski mówił już w środę w audycji w Radiu Maryja. Szerzej przedstawił sprawę w wywiadzie dla wczorajszego numeru "Życia Warszawy".
Zignorowano nieścisłości
W upublicznionej teczce ks. abp. Wielgusa tym podpisem są sygnowane trzy dokumenty z 23.02.1978 r.: umowa o współpracy, instrukcja i umowa o łączności. Już wcześniej zwracano uwagę - m.in. sekretarz generalny Episkopatu Polski ks. bp Piotra Libera - na nieścisłości związane z jednym z tych podpisów. Na umowie o współpracy z wywiadem PRL z 23 lutego 1978 r., gdzie widnieje pseudonim "Grey", zostało dopisane nazwisko "Wielgus" (dużymi literami i innym rodzajem atramentu). Listę tych nieścisłości ksiądz biskup przekazał przewodniczącemu Kościelnej Komisji Historycznej prof. Wojciechowi Łączkowskiemu, która powinna je wyjaśnić.
Jak wiemy, w swoim oświadczeniu były ordynariusz warszawski i płocki napisał, że w 1978 r. został skłoniony do "podpisania deklaracji współpracy z wywiadem".
Krzyk rozpaczy
Gontarski podkreśla, że badano podpisy "Greya", tajny pseudonim, a o przeprowadzenie takiej ekspertyzy zwrócić się może każdy. Dodał, że przeprowadzono dalsze wszechstronne analizy tych akt, które być może zostaną później ujawnione. Przyznał, że na razie tego nie uczyni ze względu na problemy, które już ma w związku ze zleceniem tych badań. - Swoje już zrobiłem, pokazałem pewien sposób myślenia, pewną metodologię, która powinna mieć zastosowanie przy sprawdzaniu wiarygodności akt ubeckich - tłumaczy. - To jest mój krzyk rozpaczy. Nie może być tak, że prominentny działacz partyjny w PRL Józef Oleksy jest czysty, a arcybiskup, który obalał PRL, robi teraz za agenta i quasi-funkcjonariusza PRL - podkreśla Gontarski.
Redaktor naczelny "Gazety Sądowej" namawia publicznie ks. abp. Wielgusa do wytoczenia procesu cywilnego o naruszenie dóbr osobistych "Gazecie Polskiej". Podkreśla, że można było zlecić przygotowanie ekspertyzy grafologicznej.
Ksiądz Henryk Skorowski, wykładowca UKSW, popiera prawo do obrony ks. abp. Wielgusa. Uważają, że został on jej pozbawiony.
Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego LPR Robert Strąk złożył do prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z informacją o sfałszowaniu podpisów. Poseł jest zdania, że mogło dojść do trzech przestępstw: fałszowania podpisów, niedopełnienia obowiązków służbowych przez osoby, które wydały dokumenty dotyczące arcybiskupa Wielgusa, oraz posługiwanie się fałszywymi dokumentami. - To są działania skandaliczne. Oskarżanie, pomawianie ludzi, moralne ich niszczenie na podstawie sfałszowanych dokumentów nie może mieć miejsca w państwie prawa - podkreślił lider LPR.
Informacje podane przez Gontarskiego deprecjonuje Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej", stwierdzając, iż "mówienie, że na podstawie jednego podpisu w dokumentach można podważyć wszystkie akta, jest oczywistą bzdurą". Dodaje, że nie boi się procesu.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2007-02-03
Autor: wa