Gospodarka ma się dobrze
Treść
Polska gospodarka cały czas rozwija się w szybkim tempie. Wzrost gospodarczy w czwartym kwartale 2006 r. przekroczył 6 proc., rośnie produkcja sprzedana przemysłu i wydajność pracy. Jednak bezrobocie nie spada, a w porównaniu do grudnia ub.r. nastąpił nawet jego niewielki wzrost. To jednak nikogo nie martwi, bo zimą zawsze przybywa bezrobotnych. Podstawowe dane o gospodarce w styczniu br. przedstawił Główny Urząd Statystyczny.
- W IV kwartale 2006 r. wzrost PKB znacznie przekroczył 6 procent - poinformował wiceprezes GUS Janusz Witkowski. Dodał, że "gospodarka, patrząc na to, co wydarzyło się w styczniu, nie traci oddechu", jednak "ciężko powiedzieć, czy będzie to wynik lepszy niż w IV kwartale 2006 roku".
Według Witkowskiego, potencjał polskiej gospodarki "jest wciąż ogromny i nie jest do końca wykorzystany". W styczniu znacznie wzrosła - o 15,6 proc. w skali roku - produkcja sprzedana przemysłu. - To wynik, nie waham się powiedzieć, znakomity - podkreślił wiceprezes Witkowski. Jest on głównie zasługą przemysłu przetwórczego, który odnotował wzrost o 19 procent. Ten sektor jest teraz główną siłą napędową polskiego przemysłu i w dużym stopniu polskiej gospodarki.
Warto podkreślić - według danych GUS - dużą dynamikę wydajności pracy. Według ekonomistów właśnie wysoki wzrost wydajności (o 12,3 proc.) powoduje, że gospodarka osiąga bardzo dobre wyniki, ale bezrobocie się nie zmniejsza.
Witkowski rozwiał obawy niektórych ekonomistów twierdzących, że dynamika wzrostu płac jest zbyt duża i grozi to wzrostem inflacji. - W tym kontekście - mówił - eksperci odwołują się do relacji między dynamiką wynagrodzeń a dynamiką wydajności pracy. Jednak - jego zdaniem - w tej chwili jeśli popatrzymy na dynamikę wydajności pracy, nie ma zagrożenia, że będzie od niej wyższa dynamika wynagrodzeń, więc nie ma obaw o poziom inflacji. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w styczniu br. ukształtowało się na poziomie 2663,55 zł, tj. o 7,8 proc. wyższym niż w analogicznym okresie 2006 roku.
Mimo tych dobrych wyników w styczniu 2007 r. odnotowano wzrost liczby zarejestrowanych bezrobotnych do 2,36 mln osób. - Bezrobocie na koniec stycznia 2007 r. wzrosło do 15,1 proc. z 14,9 proc. w grudniu 2006 roku - poinformował wiceprezes GUS. - Jeśli chodzi o styczeń, to od lat na początku roku odnotowujemy wzrost liczby bezrobotnych. Jednak w tym roku jest on niższy niż w latach poprzednich - wyjaśniał Witkowski, przypominając, że w styczniu 2006 r. bezrobocie sięgało 18 procent.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2007-02-24
Autor: wa