Gospodarka ma dobre fundamenty
Treść
W przyszłym roku produkt krajowy brutto wzrośnie o 4,6 proc., stopa bezrobocia wyniesie 15,9 proc., a deficyt budżetowy 30 mld zł - wynika z założeń do budżetu państwa przyjętych wczoraj przez rząd. Według wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej, polska gospodarka ma dobre fundamenty wzrostu i w związku z tym nie należy się niepokoić.
Prace nad przyszłorocznym budżetem toczyły się przede wszystkim przy założeniu konieczności utrzymania 30 mld zł deficytu budżetowego. Przewidywane przez rząd dochody budżetu państwa wyniosą 213,1 mld zł. Jest to o ponad 9 proc. więcej w stosunku do dochodów planowanych do osiągnięcia w tym roku. Wzrost gospodarczy ma w przyszłym roku osiągnąć 4,6 proc., a inwestycje mają wzrosnąć o 10 procent. Według wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej, obywatele nie powinni się niepokoić stanem polskiej gospodarki. - Gospodarka polska ma dobre fundamenty wzrostu. Mamy też spore rezerwy, z których zamierzamy skorzystać - powiedziała wicepremier. Zdementowała jednocześnie pogłoski o składanej przez siebie dymisji z zajmowanego stanowiska. - Sugestie, że miałam składać dymisję, nie mają potwierdzenia. Efektem są tylko zamieszania na rynkach finansowych - stwierdziła Gilowska, zaznaczając, że jeżeli złoży dymisję, to opinia publiczna dowie się o tym w pięć minut po podjęciu takiej decyzji. Ubiegłotygodniowe plotki, jakoby Gilowska miała się podać do dymisji, przyczyniły się do pogłębienia spadków kursów akcji na warszawskiej giełdzie.
Zdaniem wiceministra finansów Stanisława Kluzy, na przyszłoroczny wzrost gospodarczy wiodący wpływ będzie miał popyt krajowy - obecnie jest to eksport. Poprawić się ma sytuacja na rynku pracy. W opinii Gilowskiej, mamy obecnie do czynienia z wyraźnym trendem spadku stopy bezrobocia. Pod koniec przyszłego roku wynieść ma ona poniżej 14,5 proc., a w 2009 r. - około 12 procent.
Odnosząc się do ostatniej burzy wokół odebrania 50 proc. kosztów uzyskania przychodów twórcom i naukowcom, Gilowska zaznaczyła, że dojdzie jeszcze do spotkania z przedstawicielami tych środowisk. Ostateczna decyzja w tej sprawie jednak i tak należeć będzie do posłów. Przypomniała jednak, że to, co rząd zaproponował, jest już pewnym kompromisem - zamiast 50 proc. kosztów ma być 20 procent. Według wicepremier z 50 proc. kosztów uzyskania przychodu, czyli naliczania podatku od połowy dochodów, korzysta obecnie około 0,5 mln osób, a przywileje w takiej skali nie są praktykowane nigdzie w świecie. Gilowska zaznaczyła, że rząd projektuje, iż wszystkie środki, które w formie podatków rząd zbierze od ludzi nauki i kultury, będą zwrócone instytucjom kultury i szkołom wyższym w postaci większej dotacji.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2006-06-14
Autor: ab