Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gościnnie we Włoszech

Treść

Jeden z najcenniejszych eksponatów łańcuckiego Muzeum Zamku - marmurowa rzeźba przedstawiająca Henryka Lubomirskiego jako amora autorstwa włoskiego mistrza Antonio Canovy z końca XVIII wieku, zostanie zaprezentowany we Włoszech. To pierwsza podróż tego wybitnego dzieła. Wcześniej łańcuckie muzeum wypożyczało jedynie gipsowe kopie amora.

W ponaddwustuletniej historii pobytu w Łańcucie rzeźba Canovy nigdy nie była zdejmowana z cokołu, a tym bardziej nie opuszczała rodowej siedziby Lubomirskich i Potockich. Teraz uczyniono wyjątek. Okazją ku temu jest przypadająca w bieżącym roku 250. rocznica urodzin Canovy. We Włoszech rzeźba przedstawiająca Henryka Lubomirskiego zostanie zaprezentowana podczas wystawy w Possagno (prowincja Treviso) - rodzinnej miejscowości Antonio Canovy, a następnie trafi do słynnej Galerii Borghese w Rzymie, gdzie znajdują się m.in. rzeźby Berniniego czy obrazy Caravaggia. Przed dwoma laty gruntowną konserwacją rzeźby amora zajęli się specjaliści z warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. W posągu, u podstawy, wywiercono trzydziestocentymetrowy otwór, który w celu wzmocnienia całości został wypełniony prętem z włókna szklanego. Marmurowa rzeźba została również oczyszczona z wykorzystaniem promieni laserowych, a także pokryta warstwą wosku zabezpieczającą przed osadzaniem się kurzu.
Obok rzeźby amora do Włoch wyjechały także dwa portrety Henryka Lubomirskiego oraz portret jego przysposobionej matki - księżnej Elżbiety Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej. To właśnie dzięki jej zamiłowaniu do sztuki i niemałym pieniądzom do łańcuckiego zamku udało się ściągnąć dzieła tej miary, co rzeźba Canovy. Ciekawostką jest fakt, iż podczas przygotowania do podróży konserwatorzy odkryli, że cokół, na którym usadowiona jest rzeźba, pochodzi z początku naszej ery. Potwierdził to niedawno konserwator zabytków prof. Andrzej Koss z Międzyuczelnianego Instytutu Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki w Warszawie, który przygotowywał dzieło do podróży do Włoch. Jego zdaniem, przekonującym dowodem jest sam marmur, z którego wykonano cokół. Okazuje się, że z czasem ulega on krystalizacji, a takie zjawisko zaobserwowano właśnie na postumencie. Wiele zatem wskazuje na to, że sam cokół, na którym osadzone jest dzieło Antonio Canovy, może być cenniejszy od rzeźby amora.
Mariusz Kamieniecki
"Nasz Dziennik" 2007-07-18

Autor: wa