Gortat z ławki
Treść
Marcin Gortat był w kadrze meczowej, ale na parkiecie się nie pojawił. Polski koszykarz z wysokości ławki rezerwowych przypatrywał się zatem, jak jego Orlando Magic pokonuje Philadelphię 76ers 98:88 w spotkaniu ligi NBA. Gospodarze kapitalnie rozpoczęli, po pierwszej kwarcie prowadząc już 30:16. To był najważniejszy i decydujący o wyniku fragment pojedynku. Potem goście rzucili się do odrabiania strat, ambitnie atakowali, ale nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania. W czwartej kwarcie zbliżyli się co prawda na dystans zaledwie sześciu punktów, nic więcej jednak nie zrobili. Wśród gospodarzy, którzy odnieśli trzecie zwycięstwo w sezonie (przy dwóch porażkach), wyróżnili się Turek Hedo Turkoglu i Rashard Lewis, którzy zdobyli po 20 punktów. W drugim wczorajszym spotkaniu emocji było więcej. Portland Trail Blazers po dogrywce i w niesamowitych okolicznościach pokonali na własnym boisku Houston Rockets 101:99. Jeszcze na sekundę przed ostatnią syreną wygrywali goście, ale wówczas na rzut z ponad dziewięciu metrów zdecydował się Brandon Roy i trafił, przesądzając o sukcesie Blazers. Goście przegrali po raz pierwszy, gospodarze wygrali drugi raz. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-11-08
Autor: wa