Geotermia i biomasa podstawą bezpieczeństwa energetycznego
Treść
Stanowisko zarządu Polskiej Geotermalnej Asocjacji (PGA), stowarzyszenia naukowo-technicznego - założonego przez prof. Juliana Sokołowskiego, twórcę nowej strategii i programu rozwoju Polski samowystarczalnej energetycznie
Polska może być najpóźniej do 2020 r. samowystarczalna energetycznie w oparciu o własne olbrzymie zasoby kopalne i odnawialne, takie jak węgiel, biomasa, biopaliwa i energia geotermiczna, których potencjały przekraczają wielokrotnie nasze roczne zapotrzebowanie. Strategicznym kierunkiem rozwoju dla polskiej energetyki powinna być budowa biogazowni pozyskujących metan, agrorafinerii produkujących biodiesel i bioetanol, jak również elektrociepłowni geotermalnych. Oprócz fundamentalnej korzyści w postaci energetycznej samowystarczalności, moglibyśmy uczynić tego rodzaju energetykę naszą specjalnością międzynarodową i po 2020 r. eksportować do UE zieloną energię elektryczną, biometan (likwidowanym rurociągiem jamalskim) oraz biopaliwa ciekłe (biodiesel, bioetanol).
W ostatnim okresie wielokrotnie zajmowaliśmy publicznie stanowisko, zwracając uwagę na ścisłą zależność wzrostu gospodarczego i dobrobytu Narodu od suwerenności gospodarczej i bezpieczeństwa państwa, w tym również bezpieczeństwa energetycznego. Analizowaliśmy różne scenariusze rozwoju Polski opracowane przez niezależne środowiska intelektualne, takie jak: Polskie Stowarzyszenie Morskie-Gospodarcze im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, Polskie Lobby Przemysłowe czy Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową. Przedstawialiśmy również własne propozycje, w których podkreślaliśmy konieczność osiągnięcia przez Polskę rocznego przyrostu produktu krajowego brutto (PKB) na poziomie 7-10 proc., aby za 25-30 lat móc dorównać w rozwoju gospodarczym państwom starej UE.
Dziś nareszcie pojawia się realna szansa na spełnienie tego projektu. Tak dynamicznego rozwoju gospodarczego nikt się nie spodziewał, a mógłby być on jeszcze większy, gdyby równie szybko, dzięki tzw. planowi R. Kluski, zostały usunięte bariery prawne i biurokracja rodem z PRL.
Jeżeli przyjmiemy, że aktualna koniunktura gospodarcza jest rezultatem nieingerencji polityków w gospodarkę oraz wynikiem adaptacji i samoregulacji przedsiębiorstw przy narastającym fiskalizmie państwa, to trzeba obiektywnie stwierdzić, że zaczyna się wraz z deklarowaną i realizowaną gruntowną przebudową Polski cud gospodarczy IV Rzeczypospolitej!
Jego urzeczywistnieniu należy maksymalnie pomóc przez wysiłek wszystkich patriotycznych i pronarodowych sił oraz zlikwidowanie w pierwszej kolejności wszelkich hamulców i utrudnień w rozwoju społeczno-gospodarczym państwa. Według opinii przedstawicieli rządu i jego doradców, potrzeba na to kilkunastu lat. To, naszym zdaniem, zbyt odległa perspektywa, nie do przyjęcia w sytuacji, gdy weźmiemy pod uwagę własne możliwości wykształconego i pracowitego Narodu oraz ogromne bogactwa przyrodnicze i energetyczne państwa.
Warunki przyspieszenia rozwoju gospodarczego Polski
Jak wielokrotnie podkreślaliśmy, warunkiem koniecznym do realizacji szeroko rozumianego programu przełomu w gospodarce i energetyce jest:
- pilne opracowanie i przyjęcie przez parlament nowej strategii budowy IV Rzeczypospolitej, wykorzystującej w maksymalnym zakresie własne możliwości: ludzkie (młode, wykształcone społeczeństwo żądne sukcesów i nowych miejsc pracy), surowcowe (ogromne zasoby energetyczne kopalne i odnawialne) oraz materialne (kapitał krajowy, UE oraz Polonii);
- zasadnicza zmiana polityki gospodarczej i energetycznej przez nakierowanie jej na nieskrępowaną przedsiębiorczość i interes narodowy jako fundament wszystkich działań państwa ze szczególnym wykorzystaniem dotychczasowego polskiego dorobku naukowego i wiedzy światowej. Zdecydowanie większą rolę powinny mieć niezależne środowiska intelektualne w przygotowywaniu i podejmowaniu decyzji gospodarczych, do których zaliczyć należy m.in. narodową strategię bezpieczeństwa energetycznego.
Celem strategicznym i nadrzędnym nowej polityki energetycznej IV Rzeczypospolitej winno być osiągnięcie do 2020 r. pełnego bezpieczeństwa energetycznego, tzn. samowystarczalności energetycznej gmin, powiatów i województw w całej Polsce w oparciu o własne zasoby energetyczne kopalne i odnawialne. Należy wreszcie odejść od centralnego i odgórnego planowania - pozostałości komunizmu, na rzecz lokalnej, samorządowej, rozproszonej gospodarki i polityki energetycznej w każdej gminie. Tylko na szczeblu silnej ekonomicznie gminy, związku gmin i województw znających własne prawa i obowiązki oraz zdolnych do tworzenia własnych programów rozwoju społeczno-gospodarczego można realizować dalekosiężną politykę pronarodową państwa, w tym bezpieczeństwa energetycznego i suwerenności ekonomicznej.
Jak niewydolna jest dotychczasowa struktura państwa i ograniczone możliwości lokalnych samorządów w realizacji np. polityki energetycznej świadczy fakt, iż na blisko 3 tys. gmin tylko kilka procent ma opracowane ustawowe plany rozwoju gospodarki energetycznej i uciepłownienia, z których praktycznie tylko 1 proc. uwzględnia w nich swoje odnawialne zasoby i źródła energii. W takiej sytuacji planowany udział czystej energii w bilansie kraju na poziomie 20 proc. do roku 2020 jest fikcją. Gdyby prawidłowo ustawić piramidę kompetencji zarządzania i finansowania w myśl zasady, że "państwo jest gminą gmin", to w krótkim czasie podobnie jak w Austrii mielibyśmy 70 proc. czystej energii w rocznym bilansie państwa, a nie 3 proc. jak obecnie. Pozostalibyśmy krajem wolnym od energetyki atomowej, która jest nam niepotrzebna i tak naprawdę nie rozwiąże naszych potrzeb energetycznych. Wręcz przeciwnie - trwale zablokuje dynamiczny rozwój oparty na wiedzy, czystych technologiach i własnych możliwościach oraz ograniczy rozwój państwa i Narodu.
Polska nie może być wraz z Węgrami głównymi hamulcowymi w Europie, blokującymi rozwój czystych technologii energetycznych (priorytetowych w UE) za pomocą niezrozumiałych decyzji o powrocie do budowy elektrowni atomowych.
Wręcz przeciwnie - przyjmując model skandynawski rozwoju państwa preferującego wybrane najnowsze dziedziny wiedzy, moglibyśmy być liderami postępu, rozwoju nauki i nowych technologii energetycznych w Europie, wykorzystując własne ogromne zasoby kopalne oraz odnawialne.
Tak sformułowane strategiczne zadanie rządu w obszarze energetyki i gospodarki u progu XXI wieku, będące awangardową częścią nowej światowej i europejskiej strategii energetycznej przyjętą ostatnio przez USA oraz Niemcy a także naukowej strategii bolońskiej może skupić nowy szeroki elektorat młodych wykształconych Polaków, pragnących pracować w Polsce i dla Polski.
Konieczność zmian w polskiej energetyce
Bezwzględnie należy nadal wspierać nową wiodącą rolę własnego węgla (karbochemia, czyste technologie, otrzymywanie gazu i benzyn) oraz własnego gazu (zwiększenie wydobycia o 100 proc. do 2020 r.) w rozwoju gospodarczym kraju, zmieniając zasadniczo model i strukturę gospodarki paliwowo-energetycznej Polski.
Należy wreszcie odejść od kontynuowanego w polityce energetycznej państwa od czasów PRL modelu rosyjskiego o następującej strukturze: węgiel własny (likwidowany) + ropa rosyjska (prawie 100 proc., rosnący import) + gaz rosyjski (prawie 70 proc., rosnący import). Rozwijać natomiast należy model polski o strukturze ekorozwoju: węgiel własny (rozwój wydobycia, wysokoprzetwarzany) + gaz własny (wzrost wydobycia do 8 mld m sześć. w 2020 r.) + geotermia płytka (pompy ciepła) i głęboka (redukcja importu gazu o 50 proc., pełne pokrycie zapotrzebowania na ciepłą wodę w ogrzewnictwie, balneologii, rekreacji, lecznictwie, sporcie) + biomasa (pełne pokrycie zapotrzebowania na metan przez produkcję biometanu - docelowo 10-15 mld m sześć. rocznie z 3 mln hektarów polskiej ziemi w perspektywie możliwość całkowitej likwidacji importu gazu z Rosji) i biopaliwa ciekłe (biodiesel, bioetanol; redukcja importu ropy o 50 procent).
Kolejny raz stanowczo podkreślamy, iż Polska może i powinna być najpóźniej do 2020 r. samowystarczalna energetycznie w oparciu o własne zasoby kopalne i odnawialne.
Czas najwyższy położyć kres dezinformacji szerzonej przez niekompetentnych doradców, odrzucić fałszywe twierdzenia niektórych przedstawicieli władzy, jakoby Polska nie mogła być w przyszłości samowystarczalna energetycznie, a więc zmuszona importować nośniki energii, a ten import musi być coraz większy i nie ma innej drogi rozwoju dla polskiej energetyki.
Nic bardziej błędnego! Polska ma olbrzymie zasoby węgla. Potencjały biomasy, biopaliw i energii geotermicznej przekraczają wielokrotnie nasze roczne zapotrzebowanie. Możemy budować biogazownie (metan), agrorafinerie (biodiesel, bioetanol), jak również elektrociepłownie geotermalne. Koszt tych instalacji o mocy cieplnej 10 MW, typowego projektu dla lokalnej, samowystarczalnej gospodarki energetycznej w gminie posiadającej 5-8 tys. mieszkańców, wynosi tyle, co budowa 1-3 km autostrady.
Należy stworzyć w Polsce takie same warunki prawne i finansowe jak w UE, aby energetyka geotermalna, biomasy i biopaliwa, szczególnie predestynowane do wdrażania w naszych warunkach, stały się naszą szansą i specjalnością międzynarodową. Możemy po 2020 r. być samowystarczalni energetycznie i eksportować do UE zieloną energię elektryczną, biometan (likwidowanym rurociągiem jamalskim) oraz biopaliwa ciekłe (biodiesel, bioetanol).
Im szybciej z otoczenia rządu odejdą pseudoeksperci, doradcy i dyrektorzy departamentów o "opcji wschodniej", tym szybciej osiągniemy narodowe cele bezpieczeństwa. Dywersyfikacja polskiej energetyki to nie zamiana dostaw nośników energii z Rosji na dostawy rosyjskich paliw z Niemiec, to nie odległa w czasie perspektywa dostaw z wątpliwych źródeł w Norwegii, Azji czy Afryce, ale intensywny rozwój i pilne wykorzystanie własnych zasobów w kraju.
Wstrzymać błędne decyzje
Skoro mamy własne zasoby węgla na kilkaset lat aktualnego zapotrzebowania, gazu na przeszło 100 lat, a ekologiczny metan z biomasy może w pełni pokryć nasze potrzeby na gaz ziemny, to krajowa produkcja biopaliw może zredukować o połowę import ropy naftowej, natomiast zasoby geotermalne mogą w pełni zabezpieczyć nasze zapotrzebowanie na ciepło. Więc na co jeszcze parlament i rząd czekają?
Jak przewidywaliśmy dwa lata temu m.in. w publikacjach na łamach "Naszego Dziennika", w najbliższych latach Rosja może wyłączyć Polskę z grona głównych odbiorców swoich paliw i zlikwidować ich przesył tranzytowy przez Polskę. Ponieważ rząd premiera J. Kaczyńskiego sprzeciwił się wyprzedaży polskiej energetyki wraz z rurociągami rosyjskim koncernom państwowym, mamy niekończący się serial dyskryminacji w eksporcie do tego kraju mięsa, żywności i kwiatów.
Rosja pragnie za wszelką cenę ponownie uzależnić od siebie nasz kraj, tak jakby nic się w Europie w ostatnich latach nie zmieniło. Wojna energetyczna trwa. Ponieważ UE nie chce mieć wspólnej polityki energetycznej, dlatego Rosja od lat "dzieli i rządzi", wykorzystując nośniki energii jako narzędzie nacisku politycznego wobec wielu państw. Spośród krajów UE tylko Polska jest przeszkodą dla przywódców Kremla na drodze do zjednoczenia energetycznego z Niemcami. Nowy wariant układu Ribbentrop-Mołotow zaczyna funkcjonować. Kolejnym jego etapem może być wspólna realizacja i budowa w Polsce elektrowni atomowej sfinansowanej częściowo ze środków UE, a częściowo z naszych własnych. Podobna sytuacja panuje na Słowacji, gdzie taki model praktycznej globalizacji słowackiej energetyki przygotowują jej dzisiejsi właściciele - włoski koncern ENEL.
Jeżeli rząd już zaakceptował taki wariant dalszej "prywatyzacji" i restrukturyzacji polskiej energetyki, to podjął decyzję w najwyższym stopniu zagrażającą naszej narodowej suwerenności i bezpieczeństwu państwa.
Co zrobić w obronie własnej?
Skandaliczne warunki przystąpienia Polski do UE, wynegocjowane w obszarze energetyki, dopuszczają od 1.07.2007 r. swobodny dostęp koncernów i kapitału zachodniego (tzw. zasada TPA) do naszego rynku energii i usług. Pełne otwarcie tego rynku może doprowadzić w krótkim czasie do całkowitego i wrogiego przejęcia przez obce państwa strategicznego obszaru, będącego domeną wyłącznej dominacji państw narodowych w ich energetyce. Stanie się tak za sprawą państwowych firm ze Wschodu lub Zachodu, które w wyniku porozumienia między sobą szybko doprowadzą do rozbioru energetycznego Polski i utraty naszej suwerenności, a nie zapowiadanej budowy IV Rzeczypospolitej.
Do tego dopuścić nie wolno. Dlatego też kolejny raz publicznie zwracamy na to uwagę i przed tym przestrzegamy. Utraconej wolności gospodarczej i energetycznej - już tak łatwo się nie odzyska. Wschodnie i zachodnie koncerny czekają w kolejce na ten dogodny moment i odpowiednie rezultaty działań kolejnych ekip rządowych. Cel mają jeden - przejąć za bezcen energetyczny krwiobieg gospodarki państwa, podobnie jak to już inni uczynili z polskim sektorem bankowości. A jak potwierdza nasza współczesna historia, w każdym systemie i w każdym czasie znajdą się ludzie, którzy pójdą na współpracę z każdym, kto da więcej pieniędzy. Podsumowując, Polska w swoim własnym interesie nie powinna otwierać tak długo rynku energii dla koncernów zagranicznych, jak długo nie nastąpi rzeczywista dywersyfikacja dostaw nośników energii przez zagwarantowanie sobie maksymalnej samowystarczalności energetycznej.
Dopiero potem można otworzyć strategiczny rynek energii w Polsce dla zagranicznej konkurencji. W przeciwnym razie, polska energetyka a wraz z nią polskie górnictwo węgla, ropy naftowej, gazu ziemnego i geotermii - zostaną wrogo przejęte przez państwowe koncerny rosyjskie (Gazprom), niemieckie (E.ON., EWE, VNG, Ruhrgas), francuskie (EdF, Gas de France), szwedzkie (Vattenfall) czy holenderskie (Gasunie).
Dlatego też kierujemy tym pilniejszy apel do rządu i parlamentu o niezwłoczne wprowadzenie do Ustawy "Prawo energetyczne" nowej definicji "bezpieczeństwa energetycznego państwa" oraz pilne przyjęcie Ustawy o racjonalnym wykorzystaniu odnawialnych zasobów energii (aktualnie zablokowany proces legislacyjny; druk sejmowy 905/2006; odpowiedzialna za ustawę poseł G. Masłowska z Lublina).
Rzeczywiste bezpieczeństwo energetyczne Polski to stan gospodarki państwa gwarantujący samowystarczalność energetyczną kraju w oparciu o własne zasoby i źródła energii.
Nie wolno nam, rządzącym i rządzonym, którzy świadomi jesteśmy istniejących zagrożeń i zatroskani o losy naszej Ojczyzny, ludziom nauki i techniki zrzeszonym w Polskiej Geotermalnej Asocjacji, wykonawcom testamentu naukowego profesora Juliana Sokołowskiego dopuścić do sytuacji akceptowanej już w ościennych państwach postkomunistycznych. Nie może bowiem zamiast suwerennej Rzeczypospolitej Polskiej powstać superpaństwo, zwane Wspólnotą Europejską, z bezcłową polską strefą administracyjną, z byłym majątkiem narodowym i energetyką w rękach obcych państw i obcego kapitału.
Mamy nadzieję, że sprawujący władzę uwzględnią nasz głos w dyskusji nt. polskiej energetyki i udzielą odpowiedzi na przedstawiane wcześniej i obecnie propozycje naprawy Rzeczypospolitej.
Zarząd Polskiej Geotermalnej
Asocjacji (PGA) im. prof.
Juliana Sokołowskiego:
prof. dr hab. inż.
Ryszard H. Kozłowski
lek. med. Zofia Krasicka-Domka
mgr inż. Witold Płatek
mgr inż. Kazimierz Sochal
płk dr inż. Mieczysław Struś
mgr inż. Bogumił Wrona
prof. dr hab. inż. Jacek Zimny
"Nasz Dziennik" 2007-06-15
Autor: wa