Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Georgia zalegalizowała adopcję embrionów

Treść

Amerykański stan Georgia jako pierwszy wprowadził możliwość prawnej adopcji "nadliczbowych" embrionów wyprodukowanych podczas zapłodnienia in vitro. Nowe prawo obowiązuje od 1 lipca.

Przyjęta przez stan Georgia ustawa o sygnaturze HB388 mówi o prawnych konsekwencjach przyjęcia "nadliczbowych" embrionów utworzonych w trakcie procedury zapłodnienia pozaustrojowego innej pary. Genetyczni rodzice mogą zrzec się praw do poczętego w procedurze zapłodnienia in vitro dziecka jeszcze przed jego urodzeniem - informuje portal LifeSiteNews. Po wyrażeniu przez nich pisemnej zgody zarodek może zostać przekazany rodzicom adopcyjnym. Zrzeczenie się praw do embrionu musi nastąpić w obecności notariusza i przynajmniej jednego świadka. Nowe prawo ma więc maksymalnie zbliżyć procedurę adopcji embrionów do adopcji narodzonych już dzieci. "'Zrzeczenie się embrionu' lub 'prawne przeniesienie praw do embrionu' oznacza zaniechanie praw i odpowiedzialności przez osobę lub osoby, które posiadają pełnię praw i na których spoczywa odpowiedzialność za ten embrion, oraz akceptację przeniesienia tychże praw na rodziców je otrzymujących" - czytamy w przyjętej ustawie. Wcześniej w Georgii embrion można było implantować jedynie jego genetycznej matce. Jeśli nie chciała, poddawano go krioprezerwacji. Podpisana 5 maja przez republikańskiego gubernatora stanu Georgia Sonny'ego Perdue ustawa jest postrzegana jako zwycięstwo grup antyaborcyjnych dążących do uznania zarodków za odrębne osoby w najwcześniejszych etapach ich rozwoju. Nie ma w niej jednak konkretnego określenia embrionu jako osoby, co też może podważać to twierdzenie. Tymczasem inicjator ustawy - republikanin James Mills, podkreśla, że nie należy się z tego powodu zbytnio martwić. - Nie znam przypadku przeniesienia prawa do krzesła, biurka lub tablicy. Można jedynie przenieść prawa ludzi - dodaje. Rodzi to jednak obawy co do traktowania w przyszłości procedury przejęcia embrionu jako zwykłej transakcji. - Pod tym względem jest to niewątpliwie jakiś krok we właściwą stronę, ponieważ faktycznie adoptuje się nie przedmioty, a osoby. Natomiast trzeba też zwrócić uwagę na to, że w rozwiązaniach prawnych dotyczących dzieci poczętych uznanie ich statusu osobowego ma charakter jedynie warunkowy. Wynika on z dobrej woli prawodawcy, natomiast nie z rozpoznania ich statusu ontycznego, czyli że mam do czynienia z człowiekiem niezależnie od tego, co zrobimy - podkreśla w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" etyk ks. dr Piotr Kieniewicz z Katedry Teologii Życia Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Zauważa on także, że w gruncie rzeczy adopcja embrionów, choć jest podyktowana dobrymi intencjami, nie jest najlepszym wyjściem. - Zgodnie z tym, co czytamy w instrukcji "Dignitas personae", adopcja dzieci w fazie embrionalnej niesie ze sobą wiele problemów moralnych - dodaje.
Marta Ziarnik
"Nasz Dziennik" 2009-07-09

Autor: wa